Spośród wszystkich zespołów, które wywalczyły sześć punktów w dwóch pierwszych meczach fazy ligowej Ligi Mistrzów, nie było większej sensacji niż Karabach Agdam. Mistrzowie Azerbejdżanu nie dość, iż sensacyjnie przeszli przez eliminacje, to jeszcze samą LM zaczęli fenomenalnie. Najpierw zaszokowali Benfikę Lizbona na jej stadionie (3:2), a potem z Kaukazu z niczym wróciła duńska Kopenhaga (2:0). W obu meczach pełne 90 minut rozegrał polski golkiper Mateusz Kochalski, który rok temu zaszokował wszystkich transferem do Karabachu, a teraz może sam siebie poklepać po ramieniu za tę decyzję.
REKLAMA
Zobacz wideo Yamal chce sprzedawać autografy?! Kosecki: Dla mnie to jest straszna głupota
Piorunujący początek Karabachu! Obrońcy rywali sami nie wiedzieli, co właśnie zrobili
Oczywiście Azerom nie przyszło się jeszcze zmierzyć z żadną z największych potęg. Natomiast dopóki na ich drodze nie pojawią się Liverool, Chelsea czy Napoli, muszą zbierać tyle punktów, ile wlezie. Biorąc pod uwagę wcześniejsze wyniki, w kolejnym meczu wcale nie musiało być im pisane zero punktów. Athletic Bilbao na razie ma na koncie 0 oczek i bilans bramkowy 1:6. Choć trzeba podkreślić, iż oni akurat grali z Arsenalem oraz Borussią Dortmund. Niemniej Karabachu nie należało spisywać na straty, choćby mimo faktu gry na wyjeździe.
Potwierdzili to bardzo gwałtownie i z bardzo dużą pomocą rywali. Stoperzy Athletiku ewidentnie wyszli na boisko nieskoncentrowani, bo już w 1. minucie Laporte z Paredesem tak fatalnie rozegrali piłkę w polu karnym, iż przejął ją Leandro Andrade i ekspresowo wyprowadził gości na prowadzenie w sytuacji sam na sam! Niektórzy fani z Bilbao nie zasiedli jeszcze porządnie na trybunach Estadio San Mames, a ich zespół już przegrywał.
Baskijski rewanż na Kochalskim
Gospodarze musieli się otrząsnąć i zabrać do odrabiania strat. Tak zrobili, a w 18. minucie Mateusz Kochalski uratował Karabach w sytuacji sam na sam z Gorką Guruzetą. Niestety dla Polaka, Bask dostał szansę na rewanż. W 40. minucie Guruzeta uniknął spalonego przy świetnym długim podaniu od Mikela Jauregizara i choć Kochalski był blisko wybronienia jego strzału, piłka jednak go minęła, po czym wpadła do siatki. Athletic naciskał i w końcu dopiął swego. Dzięki temu do przerwy było 1:1.
Już w pierwszych minutach drugiej połowy powinno było być 2:1 dla gospodarzy, ale Aitor Paredes nie był w stanie skierować piłki do siatki, mimo iż dostał ją, stojąc... dwa metry od bramki! Futbolówka poleciała nad poprzeczką. jeżeli jednak chodzi o naprawdę dobre szanse na gola, była to jedyna przez dłuższy czas. Na boisku musiał pojawić się ktoś, kto zrobi coś naprawdę efektownego. I taki ktoś się zjawił.
Potężne bomby znokautowały Karabach
Był to rezerwowy Athletiku Robert Navarro. Bask wszedł na murawę w 65. minucie, a już pięć minut później znalazł sobie miejsce na szesnastym metrze i uderzył idealnie, prosto w okienko, nie do obrony dla Kochalskiego! Karabach po tym golu podkręcił tempo, a w 85. minucie był centymetry od szczęścia. Niestety dla nich Yuri Berchiche wybił strzał Oleksija Kashchuka z linii bramkowej!
Zamiast tego trzy minuty później było po meczu. Gorka Guruzeta zdecydował się na mocny strzał z półwoleja i zrobił to na tyle precyzyjnie, iż piłka wpadła idealnie przy słupku. Kochalski był blisko, ale nie dal rady. Bilbao podwyższyło na 3:1 i zapewniło sobie triumf. To ich pierwsze trzy punkty w tej edycji Ligi Mistrzów. Karabach przegrał po raz pierwszy.
Athletic Bilbao - Karabach Agdam 3:1 (Guruzeta 40', 88', Navarro 70' - Andrade 1')
Athletic: Simon - Gorosabel (65. Arreso), Paredes, Laporte, Berchiche - Jauregizar, Rego (65. Ruiz de Galarreta) - Inaki Williams (39. Berenguer), Sancet (81. Vesga), Nico Williams (65. Navarro) - Guruzeta
Trener: Ernesto Valverde
Karabach: Kochalski - Silva (79. Bolt), Mustafazada, Medina, Cafarquliyev - Bicalho (56. Janković), Kady - Duran (68. Kashchuk), Andrade (56. Addai), Zoubir - Akhundzade (68. Bayramov)
Trener: Gurban Gurbanov
Sędzia: Igor Pajać (Chorwacja)
Żółte kartki: brak.