- Sen błyskawicznie zmienił się w koszmar. Wojciech Szczęsny w meczu z Benfiką najpierw podejmował niemal wyłącznie złe decyzje. Jak wyszedł poza pole karne, to zderzył się z kolegą i stracił bramkę. Jak próbował zatrzymać rywala, to spowodował rzut karny. Jak rzucił się w prawo, to piłka poleciała w lewo. Aż trudno było w to wszystko uwierzyć. Na koniec jednak Barcelona jakimś cudem wygrała ten mecz 5:4, a Szczęsny przyczynił się do tego jedną znakomitą interwencją - pisał dziennikarz Sport.pl Dawid Szymczak.
REKLAMA
Zobacz wideo Idol z dzieciństwa Jakuba Koseckiego? "Chciałem być jak on"
Głos z Katalonii. Mocne słowa o Szczęsnym
W ciągu dziewięciu dni Wojciech Szczęsny trzy razy znalazł się na ustach wszystkich. Najpierw 12 stycznia - w finale Superpucharu Hiszpanii - kiedy sfaulował przed polem karnym Kyliana Mbappe i dostał czerwoną kartkę. Barcelona wygrała to spotkanie 4:2.
Czytaj: Kataloński dziennikarz zachwycony Szczęsnym. "Dokonał czegoś niesamowitego"
We wtorkowy wieczór uwaga kibiców znów skupiła się na Polaku. W osiem minut najpierw - znów wychodząc przed pole karne - znokautował Alejandro Balde i umożliwił Vangelisowi Pavlidisowi trafienie do opuszczonej bramki, a następnie po jego interwencji sędzia podyktował rzut karny, którym Grek skompletował hat-tricka. Co do słuszności decyzji arbitra pojawiały się wątpliwości.
Szaleńcza pogoń Barcelony - z 2:4 na 5:4 - nie byłaby jednak możliwa bez Polaka. To on w końcówce spotkania zatrzymał Angela Di Marię, kiedy Argentyńczyk mógł rozstrzygnąć losy meczu na korzyść portugalskiego zespołu. Czy to wszystko sprawia, iż wtorkowe starcie miało dla Szczęsnego słodko-gorzki smak? W Hiszpanii skupiają się na błędach.
- Szczęsny zaliczył bardzo słaby występ w meczu Ligi Mistrzów z Benficą, ponieważ był odpowiedzialny za dwie z trzech bramek w pierwszej połowie. Był całkowicie odpowiedzialny za drugą bramkę, ponieważ miał ogólny widok na grę - mówi Sport.pl Jan Tellez, dziennikarz "Diari de Barcelona"
A jak ocenia dotychczasowy pobyt Polaka w Katalonii? - Źle radził sobie w dotychczasowych meczach w Barcelonie. Jak na razie nie mogę ocenić go dobrze. Bycie bramkarzem w Barcelonie to nie jest łatwa praca i widać było, iż jest nieprzystosowany do tego stylu gry - tłumaczy nasz rozmówca.
Kalendarz Barcelony nie zwalnia tempa. Już w niedzielę drużyna Hansiego Flicka podejmie Valencię w starciu ligowym. Czy niemiecki menedżer zdecyduje się na zmianę w bramce? Czy do składu wróci Inaki Pena?
- Spodziewam się, iż Flick będzie wystawiał Inakiego we wszystkich meczach ligowych i moim zdaniem Flick powinien wystawiać Inakiego również w meczach Ligi Mistrzów - przewiduje Tellez.
Wojciech Szczęsny rozegrał na razie cztery spotkania: z Barbastro w Pucharze Króla (4:0), z Athletikiem Bilbao (2:0) i z Realem Madryt (5:2), a także we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z Benficą Lizbona (4:5). Umowa Polaka z katalońskim klubem obowiązuje do końca czerwca 2025 roku. Czy po tym okresie może liczyć na pozostanie w Barcelonie?
- Widzę szansę na to, by w przyszłym sezonie przez cały czas był piłkarzem Barcelony, ale tylko w zależności od sytuacji ter Stegena i Peni. jeżeli obaj zostaną, to nie sądzę, żeby Szczęsny miał miejsce w składzie - kwituje nasz rozmówca.