Gigantyczna sensacja w Zakopanem! Takiego mistrza Polski nikt się nie spodziewał

2 godzin temu
Zdjęcie: Screen TVP Sport, fot. Jakub Balcerski/Sport.pl


- Sam się zastanawiam, jak do tego doszło - mówił w piątek pod Średnią Krokwią Klemens Joniak. 19-latek sprawił gigantyczną sensację - pokonał wszystkich najlepszych polskich skoczków i został indywidualnym mistrzem kraju.
Przed konkursem indywidualnych mistrzostw Polski w Zakopanem mówiło się, iż bardzo trudno wskazać faworyta do zwycięstwa, ale takiego rozstrzygnięcia nie spodziewał się chyba nikt.

REKLAMA







Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. "Jestem bardzo podekscytowana"



Sensacyjne zwycięstwo Joniaka w Zakopanem. Dołożył 19 punktów Kubackiemu
Klemens Joniak, 19-latek z kadry B polskich skoczków, który tego lata zdobył tylko po 11 punktów FIS Cupu i Pucharu Kontynentalnego, nagle pokonał wszystkich. W tym tych, którzy jeździli na zawody Letniego Grand Prix i trenują w kadrze narodowej. W piątek wieczorem na Średniej Krokwi nie miał sobie równych.
Już po pierwszej serii i skoku na 104,5 metra prowadził pewnie, miał 3,5 punktu przewagi nad wiceliderem konkursu Pawłem Wąskiem. W finałowej rundzie skoczył dwa metry bliżej, ale przewagę nad rywalami powiększył. Dołożył drugiemu Wąskowi 8,5, a trzeciemu Dawidowi Kubackiemu 19 punktów. Chyba wszystkim pod skocznią trudno było uwierzyć w to, co się stało.


Joniak szczęśliwy, ale w szoku: Nie spodziewałem się tego
- Sam się zastanawiam, jak do tego doszło. Moje skoki w ostatnim czasie wyglądały jednak coraz lepiej i jestem bardzo zadowolony z tego, co się tutaj wydarzyło - mówił Klemens Joniak świeżo po odebraniu złotego medalu mistrzostw Polski. - Nie spodziewałem się tego, ale udowodniłem sobie, iż mogę dać z siebie sto procent na zawodach. I przede wszystkim nie spalić się w drugiej serii, bo takie sytuacje mi się zdarzały. Czasem chciałem za mocno i nie wychodziło - opisywał skoczek.
W piątek Joniak, idąc na górę rozbiegu jako lider konkursu przed drugą serią, miał sporo myśli w głowie, ale udało mu się je opanować. - Miałem dość spory stres przed finałem, bo już dawno nie miałem tak wysokiego miejsca po pierwszej serii. Czułem presję na sobie, ale ona zamieniła się raczej w pozytywną energię. Zmotywowała mnie i potrafiłem oddać drugi dobry skok - tłumaczył Joniak.



Urósł nie tylko na skoczni. Przez to miał problemy. "Nie wychodziły mi te skoki"
To nie tak, iż Joniak jest zupełnie nową i nieznaną postacią w polskich skokach. Dla zwykłego kibica znającego Kubackiego, Stocha i Żyłę pewnie tak. Ci bardziej siedzący w tym sporcie kojarzą nazwisko, może choćby osiągnięcia, ale bliżej mu się raczej nie przyglądali. W karierze juniora zdobył dwa drużynowe medale mistrzostw świata juniorów w Whistler i Planicy, ale indywidualnie nie był tam w najlepszej dyspozycji. Nieco ponad rok temu był drugi w zawodach FIS Cupu w Zakopanem, przegrywając tylko z innym polskim talentem Kacprem Tomasiakiem, ale za tym sukcesem nie poszła seria kolejnych. Joniak tylko raz punktował w zimowych zawodach Pucharu Kontynentalnego, a w to lato już w ogóle kilka mogło wskazywać, iż wygra z najlepszymi skoczkami w kraju.
Młody zawodnik do tej pory miewał raczej przebłyski, które wskazywały, iż ma potencjał. Teraz ma największe osiągnięcie w karierze. Co sprawiło, iż ono stało się możliwe? - Przez ostatni miesiąc zmieniłem kilka rzeczy na skoczni, które pozwoliły oddawać lepsze skoki. Przede wszystkim pojawiło się dużo luzu. Nie czułem takiego napięcia, iż chciałem mocno coś zrobić, tylko pokazać to, co potrafię. Ostatni rok był dla mnie bardzo ciężki. Nie byłem pewny, czym to było spowodowane, ale wyciągnąłem wnioski i przełożyłem to na skocznię. Poprawiłem to, co nie funkcjonowało w tamtym roku i dużo to zmieniło w mojej dyspozycji. Potrzebowałem mieć w sobie więcej spokoju na skoczni i więcej pewności siebie. Dziś spory procent w tym, jak teraz skacze, ma też kooperacja z trenerem Wojciechem Toporem. Myślę, iż ona dużo mi daje - ocenił Joniak.
Możliwe, iż jego problemy w poprzednich kilkunastu miesiącach wynikały z faktu, iż sporo urósł. - To miało duży wpływ. Pojawiały się kłopoty z pozycją dojazdową, a to znowu przekładało się na pozycję w locie. Nie wychodziły mi te skoki. Teraz to się jednak ustabilizowało i mogę się skupić na jednym punkcie, dalej pracować i się tym nie przejmować - zapewnił.
Zapytany o cele na tę zimę potwierdził, iż takie ma, ale chciałby je zachować dla siebie. Gdy dopytaliśmy, czy po złocie mistrzostw Polski się zmieniły, pokiwał głową. - Myślę, iż to choćby je troszkę podkręciło. Ale trzeba będzie na spokojnie do tego podejść. Nie, iż wszystko od razu, tylko robić swoje - dodał Joniak.



I choć w głowach wielu pewnie od razu po takim wyniku pojawia się pytanie, czy nie wysyłać go na zawody Pucharu Świata do Lillehammer, gdzie najlepsi zainaugurują sezon zimowy, to podejście samego skoczka jest tu chyba o wiele adekwatnsze. Ciekawszą opcją wydaje się np. wystawienie go wśród zawodników kwoty krajowej już podczas trzeciego weekendu Pucharu Świata w Wiśle.
Nietypowa pasja nowego mistrza Polski. "To mnie bardzo uspokaja"
Nowy mistrz Polski nie myśli tylko o skokach. Ma dość nietypową pasję. Jak przyznał, bardzo lubi rzeźbienie w drewnie. - Lubię spędzać czas relaksacyjnie. jeżeli nie rzeźbię, to rysuję. To mnie bardzo uspokaja. A rzeźbię wszystko, nie mam niczego konkretnego na oku. Ta pasja przyszła dzięki mojej cioci, która uczy rzeźbić. To się zaczęło dawno temu, minęło z dziesięć lat. I tak się ciągnie do dzisiaj - opisał Klemens Joniak.
Ma też dobry kontakt z innymi zawodnikami, w tym tymi doświadczonymi. Z Maciejem Kotem jeżdżą łowić ryby, chociaż Joniak stwierdził, iż na razie nic wielkiego na nich nie złowił. Po piątkowych zawodach 19-latek rozmawiał z mediami na tyle długo, iż cała kadra B zdążyła już pojechać do hotelu. Dlatego Joniaka odwoził Dawid Kubacki, który specjalnie na niego poczekał.


Z Kubackim Joniak dobrze zna się ze wspólnego trenowania w bazie w Zakopanem, ale w sobotę razem nie wystartują. W konkursie drużynowym MP na Średniej Krokwi Kubacki tradycyjnie będzie reprezentował Wisłę Zakopane, a Joniak skoczy w zespole LKS-u Poroniec Poronin. Celem dla nowego mistrza Polski, z którym w jednej drużynie będą też Klemens Bafia, Rafał Luberda i Stanisław Majerczyk, będzie pewnie walka o awans do drugiej serii w stawce szesnastu drużyn. Początek zawodów zaplanowano na godzinę 11:00.
Idź do oryginalnego materiału