Niezwykle interesujące są tegoroczne siatkarskie mistrzostwa świata. Turniej rozgrywany na Filipinach jest pełen niespodzianek, co tylko dodaje dramaturgii tym rozgrywkom. Do tej pory z rywalizacją pożegnały się Niemcy, Japonia, czy Kuba. Ponadto po niezwykle emocjonującym starciu mistrzowie olimpijscy - Francuzi pożegnali się z fazą play-off MŚ. Wszystko za sprawą Argentyńczyków, którzy pokonali ich 3:2 (prowadzili 2:0 w meczu).
REKLAMA
Zobacz wideo "Celem chłopaków jest złoto". Mateusz Bieniek o mistrzostwach świata siatkarzy
Mistrzostwa Świata: Czesi grali o awans kosztem Brazylii
Niepewna sytuacji w grupie H była także Brazylia, która po trzech meczach miała sześć punktów - tyle samo co Serbia. W grze o awans byli także Czesi z dorobkiem trzech punktów. W ostatnim meczu mierzyli się z Chinami i w przypadku zwycięstwa do zera, wyeliminowaliby Canarinhos z dalszych etapów mistrzostw świata. Wszystko przez bilans setów - podopieczni Bernardo Rezende po trzech meczach mieli cztery stracone sety, a Czesi, czy Serbowie po trzy. Przy zwycięstwie Czechów 3:1, decydowałyby tzw. małe punkty.
Wszystko rozstrzygnęło się w meczu Czechy - Chiny, który rozpoczął się o godz. 15:00 polskiego czasu. jeżeli chodzi o dorobek punktowy, to rywalizacja rozpoczęła się bardzo dobrze dla naszych południowych sąsiadów, którzy gwałtownie wyszli na dwupunktowe prowadzenie i byli w stanie je utrzymać (14:12). Niestety dla nich na początku pierwszego seta urazu pleców doznał Kukas Vasina. Przyjmujący schodził z parkietu, trzymając się za lędźwie.
Mimo problemów personalnych Czesi mogli liczyć na Patrika Indrę, który był niebywale skuteczny. W końcówce podopieczni Jiriego Novaka dość niespodziewanie stracili prowadzenie (22:23), więc trener poprosił o czas. Rywalizacja do końca była bardzo zacięta, bo Chińczycy prowadzeni przez Vitala Heynena nie zamierzali odpuszczać. Ostatecznie pierwsza partia zakończyła się zwycięstwem Czechów 26:24. Atakujący reprezentacji Czech zdobył w tej partii 15 punktów (13 po ataku i 2 blokiem). Wielokrotnie też bronił/przyjmował, a następnie kończył ataki.
Patrik Indra w pojedynkę wyrzucił Brazylię z mistrzostw świata
W drugiej partii Patrik Indra utrzymał bardzo wysoką skuteczność i dawał swojej drużynie cenne punkty. Już na początku drugiego seta m.in. jego zagrania pozwoliły odskoczyć Czechom na 6:3. Chińczycy gonili rywali, ale szczęście tego dnia było po stronie ich rywali. Np. przy wyniku 12:11 podopieczni Jiriego Novaka skoczyli do bloku. Piłka zatańczyła na taśmie i... wpadła w boisko, dzięki czemu siatkarze z Europy znów odskoczyli na dwa "oczka".
W pewnym momencie drugiego seta Patrik Indra się zaciął - nie mógł skończyć ataku, bo Chińczycy byli już przygotowani, iż każda piłka może iść w jego kierunku. Jednak inni zawodnicy, jak np. Antonin Klimes byli w stanie wesprzeć swojego atakującego. Ostatecznie druga partia zakończyła się wynikiem 25:19.
Zobacz też: Burza w Niemczech po tym, co zrobił Polak na MŚ. Jest odpowiedź
W trzecim secie Patrik Indra wrócił do skuteczności z pierwszego seta. Poprowadził on Czeską drużynę do zwycięstwa 25:18 w trzecim secie i 3:0 (26:24, 25:19, 25:18) w całym meczu. Dzięki temu to podopieczni Jiriego Novaka zagra w kolejnej fazie mistrzostw świata, a Brazylia wraca do domu! Atakujący zdobył w sumie 29 pkt (23 z ataku, 4 po bloku i 2 z zagrywki).
To nie koniec siatkarskich emocji. O awans do 1/8 finału walczą także Włosi, którzy muszą pokonać Ukrainę, by awansować do kolejnej fazy mistrzostw świata. Faworytami będą oczywiście aktualni mistrzowie świata, ale ich rywale na pewno nie poddadzą się bez walki. Mecz rozpoczął się o godz. 15:30.