Gigantyczna kolejka na Igę Świątek. Szkoda ludzi

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Łukasz Jachimiak


Tłum ludzi stał w deszczu w kilometrowej kolejce do kortów Roland Garros, gdy Iga Świątek wychodziła na swój pierwszy mecz igrzysk olimpijskich Paryż 2024. W trakcie występu faworytki trybuny długo się wypełniały i finalnie było na nich 11-12 tysięcy widzów. Ale z powodu złej pracy organizatorów większość się spóźniła!
W sobotę po godzinie 11 trudno było wyjść z linii numer 10 paryskiego metra na stacji Porte d’Auteuil. To kilometr od Stade Roland Garros, gdzie zaczął się olimpijski turniej tenisa. W jego pierwszej rundzie Iga Świątek pokonała Irinę-Camelię Begu 6:2, 7:5, a mecz oglądało znacznie więcej widzów niż zwykle przyjeżdża tu na mecze Igi podczas Roland Garros.
REKLAMA


Zobacz wideo Czy w siatkówce jest spalony? Co Polacy wiedzą o tej dyscyplinie sportu?


Gdy Begu niespodziewanie przełamała Świątek i zmniejszyła straty na 1:2 w pierwszym secie, to podczas chwili przerwy na trybuny wpuszczono dobre kilkaset osób. Przez całą pierwszą partię ludzie wchodzili na mecz, bo wcześniej niestety nie zdążyli tego zrobić.
Kolejka na Igę Świątek. Szkoda ludzi
Na dobre pół godziny przed meczem widziałem, jak w deszczu stoi kilometrowa kolejka do wejścia. Kibice czekali cierpliwie, mimo iż musieli sobie zdawać sprawę z tego, iż nie zdążą.


Wszystko przedłużało się przez wzmocnione kontrole bezpieczeństwa. A pewnie też dlatego, iż zainteresowanie pozostało większe niż podczas Roland Garros. Owszem, na ten wielkoszlemowy turniej bilety zawsze są wyprzedane, ale zawsze jest też tak, iż kibice przychodzą chętniej na mecze mężczyzn. A tu ludzie chcą chłonąć igrzyska od A do Z. I prawda jest taka, iż akurat na starcie tenisowego turnieju ci wszyscy kibice swoje apetyty chcieli zaspokoić przede wszystkim idąc na Igę.


Przez deszcz równolegle z meczem naszej faworytki toczyło się jeszcze tylko jedno spotkanie. Na drugim zadaszonym obiekcie – korcie Suzanne Lenglen - odbywał się mecz Paolini – Bogdan. Ostatecznie starcie Świątek z Begu oglądało 11-12 tysięcy kibiców. Trybuny największego tutejszego kortu (Court Philippe-Chatrier może pomieścić 15 225 widzów) były wypełnione tak, jak nie było podczas żadnego meczu Igi w majowo-czerwcowym Roland Garros poza finałem. Szkoda tylko, iż od początku pierwszy występ Igi w igrzyskach obejrzała jedynie połowa z tych 11-12 tysięcy kibiców.


Paryż 2024 ogłosił rekord świata, ale musi zadbać o ludzi, którym to zawdzięcza
"Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich Paryż 2024 pobito już rekord świata w liczbie sprzedanych biletów na igrzyska. W 1996 roku w Atlancie sprzedano 8,3 miliona biletów, a teraz w Paryżu sprzedano już 8,6 mln" – pisała niedawno agencja AFP, powołując się na Tony’ego Estangueta, przewodniczącego komitetu organizacyjnego.


Patrząc na obrazki spod Stade Roland Garros z sobotniego przedpołudnia może nie ma co mówić, iż Francuzi pobili rekord świata w nieporadności, ale na pewno zaliczyli wpadkę.
Po ogłoszeniu rekordu celem organizatorów było sprzedanie 10 milionów biletów. Na razie nie informowali, jak blisko są realizacji. Ale ważniejsze, żeby wyciągnęli wnioski po tym, jak po prostu źle potraktowali część posiadaczy tych biletów.
Idź do oryginalnego materiału