Gigantyczna burza we Włoszech po kompromitacji

3 godzin temu
To już pewne: Włochy nie uzyskają bezpośredniego awansu na mundial w USA, Kanadzie i Meksyku. W niedzielę drużyna Gennaro Gattuso doznała kolejnej kompromitującej porażki z Norwegami. Włoskie media nie mogą uwierzyć w to, co stało się na San Siro. Nie zostawiły na swoich piłkarzach suchej nitki.
Włosi w 2021 roku zostali mistrzami Europy, ale mimo tego ich ostatnie kilkanaście lat na międzynarodowej scenie to głównie pasmo rozczarowań. Kolejnym mógłby być brak awansu na mundial w USA, Kanadzie oraz Meksyku. Po tym, jak w czerwcu Italia przegrała 0:3 z Norwegią w eliminacjach MŚ, w krajowym związku skończyła się cierpliwość. Luciano Spalletti został zwolniony z funkcji głównego trenera reprezentacji. Niedługo później zastąpił go Gennaro Gattuso.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o relacjach z Urbanem: Czasami bałem się do niego podchodzić


Włoskie media bezlitosne dla piłkarzy Gattuso
Nowy trener Italii zdaje sobie sprawę, przed jakim wyzwaniem stoi. Parę miesięcy temu zażartował, iż jeżeli nie uda mu się awansować z kadrą na mundial, to nie tylko zakończy w niej pracę, ale wyprowadzi się jak najdalej od swojej ojczyzny. Początek kadencji legendy AC Milanu był udany, bo ekipa Gattuso wygrała pięć meczów z rzędu i stała się pewna przynajmniej gry w barażach MŚ. W niedzielę doszło jednak do istnej katastrofy.
ZOBACZ TEŻ: Haaland upokorzył Włochów na San Siro
Włosi potrzebowali pokonać Norwegów dziewięcioma bramkami, żeby wyprzedzić ich w grupie I i uzyskać bezpośredni awans na mundial. Tymczasem przegrali aż 1:4. I to mimo tego, iż do 63. minuty prowadzili 1:0, po bramce Francesco Pio Esposito. "La Gazzetta dello Sport" nie ma wątpliwości - na San Siro doszło do deklasacji.


"Dobra pierwsza połowa to za mało. Norwegia w drugiej sprawiła Włochom lekcję, strzeliła cztery gole i dała jasno do zrozumienia, dlaczego pojedzie bezpośrednio na mistrzostwa świata, a my będziemy zmuszeni do gry w barażach w marcu. Skandynawowie pokazali, iż są lepsi, gdy zdecydują się grać "naprawdę". Dla nas to nie jest upokorzenie jak w czerwcu ubiegłego roku w Oslo (przynajmniej jeżeli chodzi o grę), ale ten nokaut daje nam do zrozumienia, iż wciąż nie jesteśmy na poziomie czołowych drużyn w Europie" - czytamy na portalu słynnej włoskiej gazety.
"Corriere Dello Sport" tymczasem twierdzi, iż gra Włochów była lepsza niż wynik, ale to Norwegowie mieli w składzie najwybitniejszego napastnika na świecie.
"W momencie, gdy na San Siro zbierały się dziesiątki tysięcy kibiców, Jannik Sinner pokonał (ponownie) Carlosa Alcaraza i wygrał ATP Finals (znowu). Jest nadzieja, a może bardziej życzenie, iż niedługo włoska drużyna narodowa również zacznie ekscytować wszystkich, tak jak robi to Sinner. Aby tego dokonać, musi pojechać na mistrzostwa świata, na których brakuje jej od dwunastu lat. Do tego potrzebne będą jednak baraże. Włochy kontra Norwegia dziś wieczorem tylko to potwierdziły. choćby jeżeli 4-1 jest naprawdę zbyt surowe. Tak się jednak dzieje, gdy masz przed sobą najlepszego napastnika na świecie, który jest w stanie w dwie minuty podbić scenę na stadionie Giuseppego Meazzy" - piszą Włosi.
Reprezentacja Włoch w przeszłości czterokrotnie wygrywała mundial: w 1934, 1938, 1982 i 2006 roku.
Idź do oryginalnego materiału