Gigantyczna burza po tym, co zrobił Marciniak w półfinale LM. Wszyscy są zgodni!

1 tydzień temu
Real Madryt wygrał 2:1 z Bayernem Monachium w rewanżu i awansował do finału Ligi Mistrzów. Hitowe spotkanie półfinałowe poprowadził Szymon Marciniak i pomimo kilku kontrowersji jego praca była niemal wzorowa. Polski sędzia dwukrotnie potrzebował jednak pomocy VAR-u w trudnych sytuacjach. Eksperci ocenili arbitra pozytywnie, ale nie zabrakło też krytyki po jednej sytuacji w końcówce, która mogła zadecydować o wyniku spotkania.
Szymon Marciniak w okresie 2023/24 w Lidze Mistrzów prowadził cztery spotkania - trzy w fazie grupowej oraz starcie Atletico Madryt z Interem Mediolan w 1/8 finału. Piątym meczem polskiego sędziego był prawdziwy hit, a więc starcie rewanżowe Realu Madryt z Bayernem Monachium w półfinale. Jak eksperci ocenili Marciniaka po tym spotkaniu?
REKLAMA


Zobacz wideo Sztafeta 4x400 mężczyzn z awansem na igrzyska! Mateusz Rzeźniczak: Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy


Liga Mistrzów. Eksperci piszą o Szymonie Marciniaku po hicie Real Madryt - Bayern Monachium. "Legenda"
W pierwszej części spotkania, w której nie padła ani jedna bramka, Marciniak nie musiał podjąć adekwatnie żadnej trudnej decyzji. Sędzia po prostu nie przeszkadzał zawodnikom, nie popełnił żadnego błędu i pozwalał piłkarzom na nieco ostrzejszą grę, ale nie pokazał ani jednej żółtej kartki.


"Szymon Marciniak z taką formą, iż może czuć się skrzywdzony brakiem szansy na finał" - pisał już w przerwie spotkania Mateusz Ligęza z Radia ZET. Podobnych opinii od kibiców można było przeczytać naprawdę sporo.


W drugiej części meczu długo nie widzieliśmy następnych kontrowersji, ponieważ nie było ich przy golu Bayernu w 68. minucie spotkania. Emocje pojawiły się trzy minuty później, kiedy to padł gol dla Realu, a w polu karnym padł jeden z zawodników z Monachium. Marciniak potrzebował pomocy VAR-u i finalnie anulował trafienie po faulu Nacho. Decyzję trudno uznać za niesłuszną, ale polski sędzia pierwszy raz musiał zmierzyć się z trudną decyzją.


"Kocham Szymona Marciniaka" - pisał po tej sytuacji były reprezentant Polski Wojciech Kowalczyk.


Szymon Marciniak jest sędzią meczu Real Madryt - Bayern Monachium. Legenda" - pisał argentyński dziennikarz Roy Nemer z "Argentina Nacional".


Później Marciniak słusznie uznał gola Joselu w 88. minucie, a cztery minuty później anulował kolejne trafienie Hiszpana, odgwizdując spalonego. Tym razem znów interweniował VAR i zmienił decyzję polskiego arbitra, a Real wyszedł na prowadzenie 2:1 i takim wynikiem zakończył się mecz. W samej końcówce Marciniak odgwizdał jeszcze spalonego, po którym Bayern trafił do siatki. To trafienie nie zostało uznane, co nie umknęło uwadze ekspertów. I tu pojawia się pewien znak zapytania co do tego, czy Marciniak podjął dobrą decyzję. Wszyscy są zgodni, iż Polak za gwałtownie użył gwizdka.
"Po co to Marciniak gwizdał? Nie było spalonego, ale gwizdnął przed strzałem, a Real stanął po gwizdku" - pytał Krzysztof Rot z Eleven Sports. "Ta ocena spalonego w ostatniej akcji może trochę ważyć w karierze Szymona Marciniaka. Zwykle asystenci zwlekają choćby przy oczywistych sytuacjach, a tu takie nagłe machnięcie w mocno stykowej. Wielkie ryzyko" - skomentował Michał Trela z Canal+Sport.


"Chyba Szymon Marciniak nie może liczyć na szybsze podanie Paulanera na Marienplatzu. Nie wiem, czy tam był spalony, czy nie było, ale sytuacja na tyle stykowa, iż warto było wytrzymać ciśnienie" - napisał Marcin Borzęcki z Viaplay.


"Dziwi mnie, iż w czasach, gdy podnosi się chorągiewkę dopiero na koniec akcji, sędziowie od razu odgwizdali spalonego. Na oko był ofsajd, ale pozostała niejasność" - napisał Marcin Gazda z Eleven Sports.


"Daaaamn, to był niemal bezbłędny mecz Marciniaka, ale to jest IMO poważna wtopa. Bez sensu tutaj gwizdnął spalonego. Mógł dać zagrać do końca i sprawdzić" - pisał profil Mam go na kapitanie.


"Wydaje mi się, iż potężny błąd Szymona Marciniaka. Niepotrzebny gwizdek po sekundzie od podania. Spalonego raczej nie było. Będzie skandal" - pisał Kamil Dziubka z Onetu.


"Ja nie wiem, czy był spalony, czy nie, ale jeszcze bardziej nie wiem, po co został odgwizdany w roku 2024" - podkreślał Michał Kołodziejczyk, dyrektor "Canal+ Sport".


"Trudny, ale bardzo dobry mecz sędziego Szymona Marciniaka, z tym drugim golem Realu VAR go mocno odciążył" - dodawał Chris Reiko.
Idź do oryginalnego materiału