Gdyby to był Singapur, pojechałby Bottas

1 tydzień temu



George Russell przyznał, iż jeszcze w piątek rano uważał, iż nie da rady pojechać wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu ze względu na chorobę.

Lider Mercedesa zaliczył wczoraj znakomity występ, dojeżdżając na 2. miejscu. To kolejny bardzo dobry wyścig Anglika, który zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców Formuły 1. W ostatnich 3 rundach tylko Max Verstappen zdobył więcej punktów niż George.

Niewiele jednak brakowało do tego, by Russell w ogóle w Baku nie pojechał. Przyjechał on do Azerbejdżanu chory i w czwartek nie brał udziału w aktywnościach medialnych. W piątek i sobotę jechał, ale nie czuł się dobrze.

“Na szczęście trafiło na Baku. Mimo, iż to jeden z trudniejszych technicznie torów, fizycznie jest jednym z najłatwiejszych” – powiedział Russell, który przez radio po wyścigu powiedział, iż czuł się “jak g*wno”.

“Dziś było znacznie lepiej. W piątek i sobotę było jednak naprawdę ciężko. o ile to byłoby na przykład w Singapurze, myślę, iż nie pojechałbym w piątek i prawdopodobnie nie wystartowałbym w wyścigu. Timing mi zatem sprzyjał. Nie byłem chory przez kilka lat więc te kilka dni było trudnych” – mówi George, cytowany przez racingnews365.com.

Gdyby George nie mógł pojechać, zastąpiłby go rezerwowy kierowca Mercedesa, Valtteri Bottas, który będzie pełnił tę funkcję jeszcze kilka tygodni, a potem zajmie się pracą ze swoim nowym zespołem, Cadillakiem, w którym będzie kierowcą wyścigowym w okresie 2026.

Występ Russella w Baku bardzo chwali szef Mercedesa, Toto Wolff, który był świadom, iż Russell nie czuje się najlepiej.

“W piątek to było pół na pół. George mówił, iż nie wie, czy da radę. Jakimś sposobem udało mu się odzyskać siły, ale potem w nocy znów poczuł się źle przed sobotą. Myślę, iż sama jazda wymagała od niego mnóstwo wysiłku. A to, iż spisał się w taki sposób to mega wynik” – powiedział Austriak.

Na podstawie: racingnews365.com



Idź do oryginalnego materiału