Choć Coco Gauff ma już w karierze jedenaście wygranych tytułów, w tym dwa wielkoszlemowe, jeszcze nigdy nie była liderką światowego rankingu. Od wiosny 2022 roku Aryna Sabalenka i Iga Świątek mają swój własny duopol na pierwsze miejsce w WTA, a Amerykance brakuje stabilizacji formy na absolutnie najwyższym poziomie, by realnie im zagrozić. Dlatego też 21-latka robi co może, by wyeliminować jak najwięcej słabych stron w swojej grze.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki porównuje Pietuszewskiego do Yamala: Spokojnie, dajmy mu czas i spokój
Gauff ma ten sam problem, co kiedyś Sabalenka. I szuka pomocy u tego samego człowieka
Takową zdecydowanie był jej serwis przez większość bieżącego roku. Gauff potrafiła wygrywać mecze choćby wtedy, gdy popełniała po kilkanaście podwójnych błędów w trakcie spotkania. Dla przykładu w ćwierćfinale Roland Garros, turnieju wielkoszlemowego, który Coco w tym roku wygrała, przeciwko Madison Keys aż dziesięciokrotnie traciła punkt przez podwójną pomyłkę z serwisu. Dlatego też, gdy przed US Open pojawiła się opcja nawiązania współpracy z Gavinem MacMillanem, trenerem od biomechaniki przez lata współpracującym z Aryną Sabalenką, Gauff się nie wahała. Dobrze wiedziała, iż Białorusinka swego czasu też hurtowo psuła serwisy, a to właśnie MacMillan pomógł jej ten kłopot rozwiązać.
Na US Open to jeszcze nie miało prawa zadziałać
- Od razu poczułam, iż nie ma co marnować więcej czasu. Wiedziałam, iż na ma na co czekać, bo on będzie rozchwytywany - powiedziała Gauff w rozmowie z portalem The National. Nowojorski Wielki Szlem okazał się dla niej nieudany, odpadła w IV rundzie z Naomi Osaką (5 podwójnych błędów), ale nie od razu Rzym zbudowano. Sama zresztą przyznała, iż to niemożliwe zupełnie zrewolucjonizować swój serwis w zaledwie kilka dni.
- Wiedziałam, iż każdy był świadomy, kogo zatrudniłam i nagle poczułam na sobie presję, by zaledwie po czterech dniach serwować zupełnie inaczej. Miałam świadomość, iż to niemożliwe, ale wydaje mi się, iż wielu tego oczekiwało. Zrobiłam tyle, ile wówczas mogłam. Jednak żałuję, iż nie byłam bardziej wyluzowana. Teraz jednak już czuję, iż mój serwis się poprawia i nie robię już tylu podwójnych co wcześniej. Także doświadczenie z US Open, choć przykre, uczyniło mnie silniejszą i lepszą - oceniła Amerykanka.