2024 rok był zdecydowanie najlepszym w karierze Magdaleny Fręch (26. WTA). Polska tenisistka grała w finale turnieju WTA 250 w Pradze, gdzie przegrała z Magdą Linette (32. WTA) 2:6, 1:6, a następnie wygrała turniej WTA 500 w Guadalajarze, w którym pokonała Olivię Gadecki (91. WTA) 7:6(5) 6:4. To sprawiło, iż była choćby na 22. miejscu w rankingu WTA, ale w obecnym sezonie notuje słaby bilans 6-13.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy
Magdalena Fręch zamieniła Polskę na Zjednoczone Emiraty Arabskie
Chociaż Magdalena Fręch urodziła się w Łodzi, to rzadko przebywa w rodzinnych stronach, co jest zrozumiałe, gdyż w tenisie turnieje rozgrywane są niemal przez cały rok i to w różnych częściach świata. Od niedawna wiadomo jednak, iż tenisistka wyprowadziła się z Polski i w wolnym czasie mieszka w Dubaju, a więc Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Zobacz też: 6:0, 6:0 w Roland Garros! Absolutna miazga mistrzyni wielkoszlemowej
- Wiadomo, jak wygląda życie sportowca, jak wygląda życie tenisisty, co tydzień i gdzie indziej, więc cały czas jesteśmy w rozjazdach. Tak naprawdę tej bazy nie ma. Bazą nazywamy miejsce, w którym robimy pre-season [okres przygotowawczy - przyp. red.], spędzamy czas pomiędzy przygotowaniem do kolejnego sezonu. W Dubaju robiłam pre-season od kilku ładnych lat ze względu na to, iż jest mi później dużo łatwiej przestawić się na australijskie warunki - tłumaczyła Fręch w rozmowie z Eurosportem.
- Raz zrobiłam okres przygotowawczy w Polsce i później poleciałam prosto do Australii, to przez pierwsze dwa tygodnie nie byłam w stanie dojść do siebie, z -20 na +30 stopni. W Dubaju ciągle gram na otwartych kortach, nie ma problemu z dostępnością i żeby nie wypadać z tego obiegu. Na pewno jest też łatwiej logistycznie, ponieważ są bezpośrednie loty do Australii. Listopad, grudzień - to jest czas, który tam spędzam, a wiadomo, iż w kalendarzu nie ma tych wolnych chwil za wiele - podsumowała.