REKLAMA
Zobacz wideo
Szef Światowej Agencji Antydopingowej: Przypadek Igi Świątek był szczególny. Nauka dla sportowców: zbierajcie paragony
Mistrzostwa Europy w pływaniu zawitały do Lublina. Bez Rosjan i Białorusinów. "Wbrew dyrektywom"Obszerny tekst dotyczący sytuacji na mistrzostwach ukazał się we francuskim serwisie rmcsport.bfmtv.com. "Podczas gdy niektóre federacje - takie jak ostatnio w judo - stopniowo reintegrują rosyjskich i białoruskich sportowców, mistrzostwa Europy na krótkim basenie realizowane są w tej chwili bez zawodników z żadnego z krajów, choćby pod neutralną flagą i wbrew dyrektywom międzynarodowej federacji pływackiej (World Aquatics - red.). Ta nieobecność jest związana z organizacją zawodów w Polsce, która w ostatnich tygodniach stała się celem wrogich działań przypisywanych Rosji, a także z bliskością granicy z Ukrainą" - czytamy.Przypomniano, iż "granice z Białorusią i Ukrainą są oddalone od Lublina o zaledwie 80 km w linii prostej". W dodatku dziewiąte największe polskie miasto "było schronieniem dla wielu Ukraińców uciekających przed rosyjską ofensywą prawie cztery lata temu i pozostaje ważnym punktem tranzytowym dla ludzi i towarów z całej Europy, które trafiają do ogarniętego wojną kraju".Z tego powodu "właśnie tutaj Polska zdecydowała się na organizację swoich pierwszych od czternastu lat dużych międzynarodowych zawodów pływackich". A iż zdaniem Antonio Silvy, prezesa European Aquatics, "obecny klimat ekonomiczny" nie sprzyja organizacji tak dużych imprez, to trzeba "wspierać i motywować" federacje podejmujące się wyzwania.Polska wychyliła się przed szereg ws. Rosjan i Białorusinów? Francuzi wskazują powodyTo może budzić pewnie niezadowolenie we władzach światowej federacji pływackiej. "World Aquatics niedawno wydało dyrektywę wzywającą European Aquatics do przywrócenia (Rosjanom i Białorusinom - red.) statusu w zawodach seniorskich (w juniorskich mogą rywalizować pod neutralną flagą - red.), tak jak ma to miejsce w globalnych imprezach od końca 2023 r. Jednak Polska, kraj gospodarz, stanowczo odmówiła" - podkreślono.
Francuzi piszą, z czego może to wynikać. Głównie chodzi o obowiązujący zakaz wjazdu na teren naszego kraju dla obywateli tych dwóch państw, ale trudno lekceważyć wydarzenia z ostatnich tygodni oraz miesięcy. Sprawdź też: Jeden z najsłynniejszych sportowców świata zmienił się nie do poznania"Napięcia między Polską a Rosją były w ostatnio szczególnie wysokie: we wrześniu 2025 r. około dwudziestu rosyjskich dronów wleciało w polską przestrzeń powietrzną. W połowie listopada linia kolejowa między stolicą, Warszawą, a Lublinem, gdzie realizowane są ME, padła ofiarą sabotażu. Polski rząd przypisał eksplozję Rosji, atakującej najważniejszy szlak dostarczania pomocy humanitarnej dla Ukrainy. W odpowiedzi Polska rozmieściła 5000 policjantów na swojej sieci kolejowej i ogłosiła wykorzystanie własnych dronów do ochrony strategicznej infrastruktury" - opisano. Następnie zacytowano słowa Otylii Jędrzejczak, prezeski Polskiego Związku Pływackiego. - Kilka tygodni temu niektóre federacje narodowe pytały o bezpieczeństwo zawodów. My, polska federacja, jesteśmy w kontakcie z naszym Ministerstwem Obrony Narodowej oraz Ministerstwem Sportu i Turystyki, aby zagwarantować wszystkim bezpieczeństwo - zapewniała.
Trzykrotna medalistka olimpijska w pływaniu zaznaczała, iż nie było żadnej samowolki. - W obecnej sytuacji podjęliśmy decyzję o niedopuszczeniu do udziału zawodników z Rosji i Białorusi. Dziękuję European Aquatics za poparcie tej decyzji w kontaktach z federacją międzynarodową. Dzięki temu zawody będą spokojniejsze, zwłaszcza iż obawialiśmy się demonstracji, ponieważ Lublin gości wielu ukraińskich uchodźców, a naszą misją jest zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa podczas zawodów - dodała. Na samych mistrzostwach pojawiła się ok. 20-osobowa reprezentacja Ukrainy.Zaskakujące wieści ws. Rosjan i Białorusinów. Mają wrócić, ale do Lublina przyjechać nie chcieli Jednak nietrudno wyobrazić sobie rychły powrót Rosjan i Białorusinów do najbardziej prestiżowych zawodów pływackich. - Zgodnie z nowymi wytycznymi MKOl-u, sport musi pozostać apolityczny, a to oznacza, iż nie możemy karać sportowców, trenerów i działaczy za udział w zawodach, niezależnie od dyscypliny czy kategorii wiekowej - wyjaśniał Silva.Przedstawicieli dwóch nacji nie dopuszczono do rywalizacji w Lublinie "dla zdrowego rozsądku". Jednak niedługo restrykcje zostaną poluzowane. - Będą stopniowo wracać, począwszy od 2026 r. - zapowiedział Silva. Co ciekawe, jego zdaniem o nieobecności rosyjskich i białoruskich pływaków nie przesądziła determinacja Polski, a decyzja tamtejszych federacji. - Nie złożyli wniosku, ponieważ zrozumieli, iż to bardzo delikatny moment i lepiej poświęcić czas na przygotowanie się do ich powrotu. Oni zrozumieli, my zrozumieliśmy, więc postanowiliśmy działać krok po kroku. Pojechałem do Mińska, aby omówić tę sprawę z władzami pływackimi. niedługo zrobimy to samo z Rosjanami, aby ustalić najlepszy sposób reintegracji sportowców i ich sztabu - tłumaczył. Przypomnijmy, iż w przyszłym roku w Paryżu odbędą się mistrzostwa Europy na długim basenie (50 m).
Choć zagraniczne związki oraz reprezentacje mogły mieć pewne obawy o bezpieczeństwo w Polsce, to na razie sytuacja jest pod kontrolą. "Mistrzostwa rzeczywiście realizowane są w całkowitym spokoju, a służby porządkowe są praktycznie niewidoczne wokół lubelskiego aquaparku" - podsumował francuski serwis.Mistrzostwa Europy na krótkim basenie w Lublinie potrwają do niedzieli 7 grudnia. Dotychczas reprezentanci Polski zdobyli na nich dwa medale, oba w sztafecie 4x50 m stylem dowolnym, bijąc przy tym rekordy Polski - brąz przypadł kobietom (Katarzyna Wasick, Julia Maik, Kornelia Fiedkiewicz i Barbara Leśniewska), a srebro mężczyznom (Kamil Sieradzki, Piotr Ludwiczak, Ksawery Masiuk i Mateusz Chowaniec).Najnowszy Magazyn.Sport.pl już jest! Polscy skoczkowie zaczynają sezon olimpijski, a eksperci Sport.pl opisują różne konteksty nadchodzącej rywalizacji. Pogłębione analizy, komentarze, historie i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU

1 godzina temu














