FIFA panicznie bała się kompromitacji. Taka była frekwencja na meczu otwarcia KMŚ

9 godzin temu
Nie zobaczyliśmy goli w meczu otwarcia Klubowych Mistrzostw Świata pomiędzy egipskim Al Ahly a amerykańskim Interem Miami (0:0). Wielką zagadką przed tym meczem była frekwencja na trybunach. Pojawiały się doniesienia, iż Hard Rock Stadium w Miami może świecić pustkami, a FIFA wychodziła z siebie, by takiej sytuacji uniknąć. Czy faktycznie było tak źle, jak przewidywano?
Nowy format turnieju to zawsze zagadka, a przy tak radykalnej zmianie jak w przypadku Klubowych Mistrzostw Świata, pytań rodzi się szczególnie wiele. Jaka będzie oglądalność? Jak sprzedadzą się bilety? Czy kibice w ogóle potraktują te zawody poważnie? Dla FIFY to była kwestia wizerunku i ogromnych pieniędzy, jakie władowali w organizację turnieju, traktowanego zresztą jako organizacyjne próba generalna dla USA przez reprezentacyjnym mundialem w 2026 roku. Dlatego właśnie federacja robiła wszystko, by zwłaszcza na pierwszym meczu pomiędzy Al Ahly a Interem Miami nie było pustek na trybunach.


REKLAMA


Zobacz wideo Marcin Gortat odpowiada na zaczepki Mameda Chalidowa! "On jest mistrzem"


FIFA robiła wszystko, by wyprzedać bilety. Oddawali je choćby za półdarmo
Doniesień w tej sprawie nie brakowało i nie były one dla FIFA pozytywne. Amerykańskie media donosiły, iż bilety bynajmniej nie sprzedawały się jak ciepłe bułeczki, a światowa federacja została zmuszona do radykalnych kroków. "The New York Times" informował, iż ceny na egipsko-amerykańskie starcie z udziałem Leo Messiego spadły choćby z 349 dolarów za bilet do ledwie 55 dolarów. Za to "The Athletic" donosiło, iż FIFA zdecydowała się na gigantyczną promocję dla niektórych lokalnych uczelni w Miami. Ich studenci mogli nabyć choćby aż pięć wejściówek za zaledwie 20 dolarów (4 dolary na głowę). Co to wszystko ostatecznie dało?


Nie było tak źle. Piłkarze nie podziękowali golami
Cóż, finalnie nie wyszło tak źle i pustek udało się uniknąć. Hard Rock Stadium może pomieścić nieco ponad 65 000 fanów, tymczasem oficjalna frekwencja na meczu Interu Miami z Al Ahly to 60 927 osób. choćby jeżeli jest to nieco zawyżona liczba względem stanu faktycznego (a prawdopodobnie tak było), to zdjęcia z wydarzenia jasno pokazują, iż FIFA nie musiała przesadzać ludzi, by w telewizji wyglądało to lepiej. Tak, takie doniesienia również się pojawiały, tym razem w angielskich mediach.


Fanów zatem ostatecznie nie brakowało, ale piłkarze nie podziękowali im za to golami. Inter zremisował z Al Ahly 0:0, a błyszczeli przede wszystkim bramkarze. Oscar Ustari i Mohamed El Shenawy obronili łącznie aż 13 strzałów. W dodatku pierwszy z nich wybronił rzut karny wykonywany w 43. minucie przez Trezegueta, czym uratował gospodarzy przez porażką. W grupie z Interem i Al Ahly są jeszcze portugalskie FC Porto (kolejny rywal Interu) i brazylijski Palmeiras (następny przeciwnik Al-Ahly).
Idź do oryginalnego materiału