Amadeusz „Ferrari” Roślik w przyszłym roku będzie kontynuował podbój zagranicznej sceny sportów walki.
„Władca Piekieł” to jedna z największych gwiazd organizacji FAME. Rekord Amadeusza Roślika na kolana nie powala, ale przez lata wyrobił on sobie nazwisko występami na konferencjach i było nie było – emocjonującymi pojedynkami. W ostatniej „Ferrari” zdołał odzyskać wymieniony na początku przydomek, który stracił przegrywając z Kamilem Łaszczykiem. W rewanżu zdominował go na Stadionie Narodowym.
Niebawem Amadeusz wystąpi w walce wieczoru gali FAME 23, która odbędzie się już 7 grudnia. Jego starcie z Alanem Kwiecińskim będzie miało miejsce w formule bokserskiej, choć spodziewano się, iż będzie to MMA. Ze względu jednak na najbliższe plany „Ferrariego” będzie to szermierka na pięści.
Ferrari kontynuuje podbój świata
Roślik już dawno wspominał, iż niebawem będzie „za duży” na Polskę i zacznie zagraniczną ekspansję. Dotychczas „Ferrari” stoczył tylko jedną walkę poza granicami naszego kraju. Na gali Misfits Boxing zmierzył się z „Salt Papim”, jednak jego występ był daleki od ideału. Polak wystrzelał się w kilka minut i ze względu na wycieńczenie odmówił kontynuowania pojedynku.
W wywiadzie dla FANSPORTU TV „Ferrari” zdradził, iż w styczniu ponownie zawalczy w boksie dla organizacji skupiającej influencerów. Później zaś czeka go starcie w walkach na gołe pięści u samego Conora McGregora!
– Będę miał walki w Ameryce. W styczniu walczę w Misfits, a później mam walkę w federacji Conora McGregora. Nie znam jeszcze rywala, ani daty, za to znam wypłatę. Misfits płaci lepiej, a tu bym porównał do zarobków w FAME. Spodziewałem się czegoś lepszego, większego… To i tak dużo, bo ja jestem jednym z nielicznych w FAME, którzy nie walczą tutaj za psi ch…j!
Zobacz inne wywiady po konferencji FAME 23.