Fatalne wieści przed meczem Polaków. Szykują się pustki na trybunach

3 tygodni temu
Już tylko pięć dni zostało do wtorkowego meczu eliminacji mistrzostw świata 2026 Finlandia - Polska. Dla obu drużyn to najważniejszy mecz w kontekście walki o co najmniej udział w barażach. Wygląda jednak na to, iż wśród fińskich fanów nie budzi on aż takich emocji. Sekretarz generalny tamtejszej piłkarskiej federacji ujawnił, iż liczba biletów sprzedanych do tej pory na mecz w Helsinkach jest wręcz zatrważająco niska. Szczególnie gdy porówna się ją do tej na starcie z Holendrami kilka dni wcześniej.
Choć oczywiście nikomu zawczasu szans odbierać nie można, to wiele wskazuje na to, iż Polacy i Finowie w grupie G powalczą przede wszystkim o drugie miejsce, dające grę o awans w barażach. Holandia to murowany faworyt, ale jeżeli nasza lub fińska kadra chce im co najmniej rzucić wyzwanie, to musi ograć tę drugą. Dlatego też oba spotkania tych drużyn będą miały wielką wagę. Pierwszy mecz już we wtorek 10 czerwca w Helsinkach. Okazuje się jednak, iż władze Fińskiego Związku Piłki Nożnej mają niemały kłopot związany z rywalizacją z Polską.


REKLAMA


Zobacz wideo Robert Lewandowski nie przyleci na kadrę! "Emocje są ogromne"


Finowie mają problem. Szykują się upiorne pustki
Jest nim sprzedaż biletów, której tempo jest jak dotąd bardzo ślimacze. Olimpijski stadion w Helsinkach może pomieścić 36 200 osób. Tymczasem jak poinformował sekretarz generalny federacji Marco Casagrande, jak dotąd nie sprzedano choćby połowy. W przeciwieństwie do starcia z Holandią, które na tym samym obiekcie odbędzie się w sobotę 7 czerwca. - Na spotkanie z Holandią mamy praktycznie wysprzedany cały stadion natomiast na mecz z Polską jak na razie rozeszło się tylko 14 tysięcy biletów - powiedział Casagrande, cytowany przez Polską Agencję Prasową.


Mnóstwo negatywnych czynników
Finowie powodów takiego stanu rzeczy upatrują w dwóch czynnikach. Pierwszym są wysokie ceny wejściówek. Najtańsze wejściówki, jakie można dostać, kosztują 35 euro (ok. 149 zł przy obecnym kursie). Zaś najdroższe, te na trybunę główną, to wydatek rzędu choćby 151,5 euro (prawie 650 zł). Wysokie ceny nie odstraszyły jednak fanów jeżeli chodzi o mecz z Holandią, gdzie wejściówka na największą trybunę pozostało droższa (158,5 euro).


Fińskie media podkreślają, iż starcie z Polską jest w o tyle gorszej sytuacji, iż rozgrywane jest w środku tygodnia. Kombinacja wysokich cen, konieczności wstawania do pracy na następny dzień (a mecz jest o 20:45 czasu polskiego, czyli o 21:45 w Finlandii), a także, nie ma się co oszukiwać, mniej zachęcającego od Holandii rywala, sprawia, iż helsiński stadion może we wtorkowy wieczór świecić pustkami.
Idź do oryginalnego materiału