Nieudane negocjacje ws. przejęcia klubu przez kanadyjskiego biznesmena Alexa Haditaghiego ujawniły fatalną sytuację finansową Pogoni Szczecin. Choć w oficjalnym oświadczeniu klubu długi Pogoni oceniono na 26 mln złotych, wg Jerzego Chwałka z "Super Expressu" kwota ta jest dwukrotnie wyższa.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o obrazkach w mediach z szatni piłkarskiej: To wszystko jest tak udawane i klejone
Fatalna sytuacja Pogoni Szczecin. Piłkarze strajkują, Grosicki zabrał głos
Pensji w terminie nie otrzymują m.in. piłkarze i trenerzy Pogoni Szczecin, a część z nich ma już choćby dwumiesięczne zaległości. To zmusiło zespół "Portowców" do reakcji, którą był strajk i brak treningu w sobotę. Na teoretyczny początek zimowych przygotowań do rundy wiosennej, zawodnicy Pogoni zrobili symboliczne kółko dookoła boiska i wrócili do szatni. Nie trenowali również w niedzielę, gdy część z nich jedynie zdecydowała się nieco poćwiczyć na siłowni.
Jak informuje Dominik Markiewicz z portalu PogońSportNet.pl poświęconemu Pogoni Szczecin, "Portowcy" mają nie trenować do wylotu na zgrupowanie w Turcji, planowanego na wtorek. Do tego momentu mają co najwyżej ćwiczyć na siłowni, a normalne treningu rozpoczną dopiero w Belek.
Piłkarze Pogoni nie udzielają komentarza w tej sprawie. Dopiero w niedzielę krótki komunikat w imieniu drużyny wygłosił jej kapitan Kamil Grosicki. - Jako kapitan chciałem powiedzieć: bardzo mi przykro, iż do takiej sytuacji musiało dojść, ale wierzę, iż taka sytuacja pomoże nam - piłkarzom i całemu klubowi, bo Pogoń jest najważniejsza. Wierzę, iż cała ta sytuacja przeniesie się na pozytywne wyniki na wiosnę - stwierdził Grosicki.
Według portalu Weszło, piłkarze Pogoni są zdenerwowani nie tyle na sam brak pieniędzy, co brak pomysłu czy planu klubu na wyjście z tej sytuacji. Na spotkaniu z prezesem Jarosławem Mroczkiem mieli jedynie usłyszeć, iż "będzie okej", choć to nie jest pierwsza sytuacja, gdy klub zalega im z wypłatą należności. Część piłkarzy już teraz mogłoby choćby starać się o rozwiązanie umowy z winy klubu, a kontrakty drużyna Pogoni Szczecin ma bardzo duże.
W zeszłym sezonie Pogoń przeznaczyła na pensje aż 52 miliony złotych - mniej jedynie od Legii Warszawa, Lecha Poznań, kilka mniej od Rakowa Częstochowa i Zagłębia Lubin, a dla porównania dwa razy więcej od mistrzowskiej Jagiellonii Białystok, co tylko pokazuje, iż Pogoń i Zagłębie to kluby, które zdecydowanie przepłaciły w stosunku do osiąganych wyników. W przypadku Pogoni, jak widać, płacono w taki sposób, mimo iż klubu nie za bardzo było na to stać.
Dodatkowo, złość w Pogoni miało spotęgować fiasko negocjacji z Alexem Haditaghim, który spotykał się już z zawodnikami, a choćby zorganizował małą imprezę integracyjną. A kogoś, kto miałby zastąpić Kanadyjczyka w roli wybawcy Pogoni, nie widać, choć mówi się, iż swoje wsparcie może zwiększyć miasto Szczecin, a i niewykluczona jest pomoc ze strony spółek państwowych, jako iż kibicem Pogoni jest zadeklarowany kibic tego klubu - minister sportu Sławomir Nitras.