
Organizacja hybrydowa FAME otwiera przed sobą oraz swoimi fanami nowe możliwości. Do walki o sztabkę złota może się teoretycznie włączyć każdy.
Wiele się mówi o tym, iż w organizacji FAME wciąż pojawiają się te same twarze. Tymczasem jednak przy okazji każdej gali mamy do czynienia z paroma debiutanckimi wystąpieniami. W związku z tym tak naprawdę jesteśmy świadkami ciągłej rotacji.
Ilu jest zawodników, którzy faktycznie mają na koncie choćby z 6 walk w federacji? Prawdopodobnie jest to znacznie mniejsze grono, niż się wielu fanom wydaje. Oczywiście każda organizacja ma swoje konie pociągowe – gwiazdy, które napędzają.
W początkowych fazach egzystencji FAME MMA jedną z takich person był na przykład Kasjusz „Don Kasjo” Życiński. Następnie pałęczkę przejął Amadeusz „Ferrari” Roślik, a na dziś dzień w ich butach jest kilka postaci. Z pewnością jedną z nich jest Natan Marcoń, ale również warto podkreślić obecność takich zawodników jak – Mateusz Kubiszyn czy Denis Labryga.
Dla przykładu choćby w KSW mamy do czynienia niezmiennie od lat z tymi samymi twarzami. Mowa oczywiście o uwielbianej ikonie federacji Martina Lewandowskiego oraz Macieja Kawulskiego – Mamedzie Khalidovie. Nikt jednak nie jest wieczny i tak, jak KSW od dawna buduje swoje nowe twarze, tak również czyni to FAME, choć w tym przypadku mamy po prostu do czynienia z krótszym wymiarem czasu.
ZOBACZ TAKŻE: Miklasz wyrzucony z Prime MMA za skandaliczny atak na Jówko podczas programu
Fani freak fightów bardzo nie lubią monotonii, z czego doskonale zdają sobie sprawę działacze FAME’u. To właśnie z tego względu mieliśmy okazję ujrzeć różne innowacje – zarówno te lepsze, jak i gorsze.
Teraz mamy do czynienia jednak z czymś, co negatywne nie będzie raczej dla nikogo. Mianowicie FAME MMA zdecydowało się utworzyć nowy projekt, który z pewnością cieszy się sporym potencjałem.
FAME szuka nowych talentów!
Federacja FAME faktycznie powołała do życia nowy projekt, który – przyznać trzeba – nie do końca jest autorski. Z pewnością zarząd hybrydowej organizacji mocno się inspirował działaniami konkurencji, czyli rzecz jasna PRIME SHOW MMA.
Nie ma w tym jednak nic złego. jeżeli coś się sprawdza, to dlaczego i inni nie mają spróbować? W drugą stronę przecież – PRIME powstało w wyniku tego, iż FAME dobrze prosperowało.
ZOBACZ TAKŻE: Niepokój w obozie Mateusza Gamrota. Trener ujawnia, czego boi się najbardziej
Przed nami pierwszy w historii organizacji turniej, który otwiera drogę do FAME osobom spoza świata influencerów, Internetu czy sportu zawodowego. Projekt jest skierowany do ludzi z charakterem, historią i ambicją. Aby wziąć udział, trzeba nagrać krótkie wideo na TikToku z hashtagiem FAMEBOOSTER oraz wypełnić formularz na stronie.
Spośród zgłoszeń wybrani zostaną najbardziej charyzmatyczni kandydaci, którzy wystąpią w turnieju eliminacyjnym. Laureat otrzyma sztabkę złota o wartości 25 tysięcy, a także kontrakt do podpisania. Zwracamy szczególną uwagę, iż zapisy realizowane są jedynie do 2 stycznia.
Z pewnością jest to interesujące posunięcie ze strony FAME’u. Otwarcie drzwi na ludzi spoza swojej dotychczasowej bańki na pewno będzie urozmaiceniem, o które zresztą niemałe grono fanów zabiegało od dłuższego czasu. jeżeli projekt zostanie dobrze zrealizowany, może wprowadzić do organizacji autentyczne postacie, a nie tylko mniej znaczące nazwiska, które gwałtownie zostaną zapomniane. FAME BOOSTER ma potencjał, aby realnie zintensyfikować zainteresowanie kibiców.
Federacji PRIME już się to udało za sprawą „Młócki”, teraz swoich sił spróbuje lider branży.

2 godzin temu













