Czwartkowy wieczór stał pod znakiem decyzji władz ligi odnośnie licencji na starty w okresie 2026. Jak do tej pory w raporcie nie zostały ujęte wszystkie kluby, choć jeden z nich choćby spotkał się z odmową pozwolenia na starty w lidze – czerwone światło ujrzały władze tarnowskich „Jaskółek”. Wiele klubów ponadto otrzymało licencję warunkową, a jednym z nich jest z Stelmet Falubaz Zielona Góra.
Jak jednak wyjaśniają zielonogórzanie, kibice nie mają żadnych powodów do obaw. Chodzi bowiem jedynie dopełnienie formalności administracyjnych, czyli wskazanie osób funkcyjnych i urzędowych na sezon 2026. Na ten moment nie było to możliwe z racji tego, iż odpowiednie egzaminy mają miejsce w późniejszym czasie, a klub dostał zgodę na to, aby stosowne dokumenty dosłać po wspomnianych egzaminach. Jednocześnie klub nadmienił, iż bez problemu spełnił kryteria finansowe, sportowe, infrastrukturalne oraz prawne.
Pomyślne przejście procesu licencyjnego nie oznacza jednak, iż w okresie międzysezonowym nic się nie działo w Zielonej Górze. Falubaz przeprowadził ofensywę transferową, wyciągając z Orlen Oil Motoru Lublin Dominika Kuberę oraz Andrzeja Lebiediewa z Gezet Stali Gorzów. Klub ponadto dokonał roszady na stanowisku trenera – Piotra Protasiewicza zastąpiła inna legenda Falubazu, Grzegorz Walasek. Najważniejszą informacją jednak było odsprzedanie akcji klubu przez miliardera Stanisława Bieńkowskiego. Biznesmen co prawda przez cały czas pozostanie sponsorem tytularnym, jednak jego finansowanie klubu ma być nieco mniejsze niż było do tej pory.















