F1: Hamilton wabikiem na kadrę?

3 miesięcy temu

W ostatnim wywiadzie Fred Vasseur wyjawił długość kontraktu Hamiltona w Ferrari, ale to wcale nie była najciekawsza informacja odnośnie transferu Lewisa.

Ten wielki kontrakt

Przejście Hamiltona do Ferrari to jeden z największych transferów (jeśli nie największy) nowożytnej F1. Nic dziwnego, iż wywołuje ogromne emocje. Wydaje się, iż każdy ułamek informacji, który dociera do mediów, jest z zapałem pochłaniany. Tak było z ostatnią informacją, o długości kontraktu Lewisa Hamiltona w Ferrari. Fred Vasseur przyznał, iż są to trzy lata. Internet zawrzał, szkoda tylko, iż w tym wypadku, ze złego powodu, bo Fred w tym wywiadzie przekazał też kluczową informację, czemu Czerwoni ściągnęli Lewisa.

I prawdziwe jego powody

Oczywiście talent, umiejętności, bla, bla bla…. Jednak posłuchajcie tej wypowiedzi Vasseura (tłumaczenie własne):

„Dla nas on jest także najlepszym sposobem na ściągnięcie dobrych ludzi. Mamy dobrych ludzi w Ferrari, ale chcę wzmacniać kadrę.”

„Większość technicznej kadry F1 jest w Wlk. Brytanii. jeżeli przenosisz się z Mercedesa w Brackley do Red Bulla w Milton Keynes, twoje dzieci choćby nie zmieniają szkoły, a ty się nie przeprowadzasz. Możesz zmienić pracę kończąc w piątek w jednym teamie, a od poniedziałku zaczynając w drugim.”

„Przeprowadzka do Włoch, to coś zupełnie innego. Musisz zabrać swoją rodzinę, to zmiana całego życia. Ściągnięcie Lewisa nam pomoże.”

Nie wiem jak wy, ale ja w tym momencie zyskałem dla Freda Vasseura gigantyczny szacunek. Do tej pory wydawał się miłym, uśmiechniętym Panem, który coś tam kombinuje w Ferrari, podpisał sporo kontraktów, niektóre rzeczy wychodzą, inne nie. Potem ogłosili gigantyczny kontrakt Hamiltona i nie miałem pojęcia po co tyle zachodu i pieniędzy. No cóż – teraz już wiem!

Otóż Fred okazał się niesamowicie łebskim gościem, który świetnie patrzy, politykuje i planuje, choć robi to po swojemu. Kiedy cały świat zastanawiał się po co ściągać za tak gigantyczną kasę Hamiltona, skoro on sam nie uratuje Ferrari, Fred nigdy nie planował, by talenty Hamiltona na torze, miały wzmacniać Czerwonych.

Siła Brytyjczyków

To jego nazwisko, marka i znajomości mają przyciągać kadrę z Wlk. Brytanii do Włoch, bo okazuje się, iż choćby Ferrari ma problem ze ściąganiem specjalistów. Przy okazji dla nas, obserwatorów, to kolejna informacja jak wielką potęgą w F1 są Brytyjczycy i dlaczego. Nie wiem czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale z 10 zespołów, sześć znajduje się w tej chwili w Wlk. Brytanii. Z tego cztery znajdują się w odległości maksimum pół godziny od Silverstone. Ciut dalej jest tylko Williams i McLaren, czyli zamiast pół, to półtorej godziny.

Stąd wynika cała koncentracja przemysłu i kadry Formuły 1. Jedynym zespołem, który nie kryje tyłów i nie jest z UK, jest właśnie Ferrari. Pozostałe to Sauber, Haas i AlphaTauri, czy jakkolwiek oni się w tej chwili nazywają. Oczywiście te teamy mają swoje wzloty i upadki, ale być może właśnie poznaliśmy jeden z większych powodów, czemu ciężko im jest wejść na wyższy poziom.

Jeśli popatrzeć historycznie, Ferrari przez ostatnią dekadę ma kadrę w większości z Włoch i rotują się między sobą. Większość uważa, iż to sprawa kultury, ale teraz wiemy, iż pewnie nie mają po prostu wyboru. Być może właśnie dlatego ruch Fasseura z zatrudnieniem Hamiltona ma w sobie znamiona geniuszu.

Czy ta strategia będzie naprawdę GRANDE? Cóż, najbliższe kilka lat dopiero da odpowiedź.

Idź do oryginalnego materiału