
Pierwszy mecz i już wiemy, iż awans z grupy będzie wiązał się z arcytrudnym zadaniem. Polacy przegrali z Gruzją na inaugurację Mistrzostw Europy do lat 21 rozgrywanych na Słowacji.
W pierwszym składzie kadry trenera Majewskiego wystąpił Mariusz Fornalczyk, który w najbliższych dniach zostanie piłkarzem Widzewa Łódź, jednak do tego starcia przystąpił jeszcze jako gracz kieleckiej Korony. Na ławce rezerwowych zasiadł z kolei obrońca Koroniarzy, Bartłomiej Smolarczyk. Choć to Gruzini na początku zawodów częściej operowali piłką, to dogodniejsze sytuacje stworzyli sobie Biało-Czerwoni. Ci w ciągu 20 minut dwukrotnie obijali prawy słupek Luki Kharatishviliego — najpierw w 9. minucie po strzale głową Mosóra, a następnie po próbie z 5. metra Kozubala, któremu dogrywał Fornalczyk.
I to w zasadzie byłoby na tyle z emocji w pierwszych 45 minutach. Kolejne fazy spotkania zostały pozbawione jakichkolwiek rumieńców. Oba zespoły zeszły do szatni, remisując 0:0.
Po zmianie stron znów obfita w elektryzujący moment była 9. minuta drugiej połowy (54.). Gruzini wykonywali rzut rożny. Piłka bita z narożnika nie znalazła żadnego z naszych rywali, trafiła jednak w Filipa Szymczaka, który podczas próby wybicia głową obsłużył podaniem na 10. metrze Nodara Lominadze. Ten bez chwili zastanowienia precyzyjnym uderzeniem lewą nogą pokonał Tobiasza.
Stracona bramka zmobilizowała Polaków do bardziej odważnej gry na połowie rywali. Większa inicjatywa opłaciła się w 70. minucie. Jeszcze raz młodzieżową kadrę na swoich barkach uniósł Mariusz Fornalczyk, który na tzw. podstawce od piwa, osaczony przez trzech rywali w narożniku pola karnego, wywalczył rzut karny. Do jedenastki podszedł Jakub Kałuziński, który pewnie zamienił tę szansę na gola.
Pomimo prób z obu stron, to starcie niechybnie zmierzało ku podziałowi punktów. Inny plan na zakończenie otwarcia turnieju mieli jednak Gruzini, którzy zdobyli decydującego gola w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Bohaterem naszych rywali został wprowadzony z ławki Vasil Gordeziani.
Po drugiej stronie barykady stanął inny z rezerwowych, Michał Rakoczy. Piłkarz kojarzony głównie z występami dla Cracovii dał się przepchnąć tuż przy linii końcowej boiska, blisko pięciu metrów od bramki, skąd padło decydujące podanie wzdłuż bramki Tobiasza, a następnie trafienie z najbliższej odległości. Ten sam Rakoczy przeżył drugą odsłonę koszmaru, nie trafiając kilkadziesiąt sekund później w sytuacji sam na sam.
Polska przegrała ostatecznie 1:2. Kolejny mecz zawodnicy Adama Majewskiego rozegrają w sobotę, 14 czerwca, mierząc się z Portugalią.
Polska – Gruzja 1:2 (0:0) Bramki: 72’ Kałuziński – 54’ Lominadze, 90+3’ Gordeziani
Polska: Tobiasz; Marczuk, Peda, Mosór, Gurgul, Pyrka (64’ Pieńko); Kozłowski (64’ Szmyt), Kałuziński, Kozubal (90’ Łęgowski), Fornalczyk (82’ Rakoczy); Szymczak (64’ Bogacz).
- Reprezentacja Polski
- Mistrzostwa Europy U21
- polska
- MARIUSZ FORNALCZYK