Energa Start Elbląg odpada po thrillerze i rzutach karnych – niesamowite wsparcie elbląskich kibiców!

16 godzin temu

Energa Start Elbląg rozegrał w Salerno jeden z najbardziej dramatycznych meczów swojej europejskiej historii. Kapitalna walka do ostatnich sekund, wielkie interwencje Małgorzaty Ciąćki i potężne wsparcie polskich kibiców oraz włoskiej Polonii stworzyły widowisko, które na długo pozostanie w pamięci. O awansie zadecydowały dopiero rzuty karne.

Pierwsza połowa w Salerno od samego początku była niezwykle intensywna i wyrównana, a oba zespoły grały z wyraźnym przekonaniem, iż każdy błąd może kosztować awans. Start rozpoczął bardzo dobrze, zaskakując rywalki ustawieniem z dwoma obrotowymi, które wprowadziło zamieszanie w obronie Jomi i zmusiło Włoszki do częstych korekt ustawienia. Ten element pozwalał elblążankom tworzyć przewagi w centralnej części boiska i odciążał rozgrywające, a jednocześnie otwierał przestrzenie dla dynamicznych wejść Aleksandry Zych czy Klaudii Grabińskiej.

Od pierwszych minut znakomicie w bramce spisywała się Małgorzata Ciąćka. Jej dwie obrony rzutów karnych oraz kilka ważnych interwencji z gry całkowicie wybiły Włoszki z rytmu, a Startowi dały pewność i spokój w kolejnych akcjach. To dzięki jej udanym interwencjom elblążanki mogły wyprowadzać szybkie ataki, choć część podań w kontrze przerywały rywalki.

W ofensywie najjaśniejszą postacią była Aleksandra Zych, która raz po raz znajdowała sposób na obronę Jomi. Jej trzecie trafienie dało Startowi prowadzenie 5:4, a kolejne wejścia na kontakt i mocne rzuty z drugiej linii zmuszały bramkarkę Piantini do nieustannej pracy. Po stronie rywalek aktywne były Gomez i Andriichuk, jednak defensywa Startu, dobrze pracująca na nogach i wspierająca się wzajemnie na zmianach krycia – skutecznie ograniczała im pole działania.

Z minuty na minutę Start budował coraz większą kontrolę nad pierwszą częścią meczu. Po udanych akcjach na obrocie i dokładnych zagraniach przez środek, elblążanki zaczęły odskakiwać. W 21. minucie, po pewnym rzucie Klaudii Grabińskiej, przewaga wzrosła do 11:8 i była to najstabilniejsza przewaga Startu w pierwszej połowie. Mimo przewagi elblążanek, Jomi cały czas pozostawało w grze. Włoski zespół trzymał kontakt dzięki pojedynczym udanym akcjom ofensywnym i mocnym wejściom na środek, ale Start świetnie utrzymywał rytm i narzucał tempo.

Końcówka pierwszej połowy była bardziej szarpana, a Włoszki zaczęły nieco agresywniej bronić, próbując przerwać płynność akcji podopiecznych Magdaleny Stanulewicz. Mimo iż rywalkom udało się zniwelować straty, elblążanki przez cały czas kontrolowały grę i zdołały zejść do szatni prowadząc 15:14. Był to wynik w pełni zasłużony. Start grał dojrzalej, konkretniej i miał w swoich szeregach najjaśniejszą postać pierwszych 30 minut: Aleksandrę Zych, której skuteczność napędzała cały zespół, oraz Małgorzatę Ciąćkę, będącą jednym z głównych powodów, dla których elblążanki utrzymywały prowadzenie od pierwszych do ostatnich sekund tej części spotkania.

Początek drugiej połowy to ponowny zryw Startu, który gwałtownie wrócił na czterobramkowe prowadzenie 19:15. Niezwykle skuteczna była Zych, a w 43. minucie Tatsiana Pahrabitskaya dołożyła trafienie do pustej bramki na 23:19. Włoski zespół wciąż próbował kontrować, a coraz większą rolę zaczęła odgrywać Asia Mangone. Młoda, dynamiczna zawodniczka, świetnie grająca na zwodzie, która tego dnia była w znakomitej formie. Jej kolejne indywidualne akcje podrywały Jomi do walki, a łącznie zdobyte 8 bramek czyniły ją jedną z najważniejszych postaci ofensywy Salerno.

To właśnie po jej akcjach Jomi zaczęło się odradzać. Zawodniczki z Salerno przechwytywały kolejne piłki, a elblążanki coraz częściej oddawały nieprzygotowane rzuty. Włoską bramkę bardzo dobrze zabezpieczała Piantini, która zatrzymała kilka groźnych prób Startu. Z jej interwencji napędzana była kontra zakończona trafieniem Dalla Costy, po którym gospodynie doprowadziły do remisu 25:25, chwilę później Jomi wyszło na prowadzenie, a w 55. minucie było już 28:26.

W tym okresie świetnie wyglądała kooperacja Dalla Costy z Matos, ich szybkie wymiany i wejścia w półprzestrzeń wywoływały zamieszanie w obronie Startu. Jomi miało choćby piłkę na trzybramkowe prowadzenie, ale rzut jednej z zawodniczek trafił w słupek. Zespół Magdaleny Stanulewicz odpowiedział dwoma trafieniami i wyrównał na 28:28, a Małgorzata Ciąćka w ostatnich sekundach ponownie uratowała zespół, wygrywając pojedynek z Gomez.

O awansie zdecydowały rzuty karne. Ciąćka obroniła pierwszą próbę Andriichuk, a w podstawowej serii obie drużyny trafiły po cztery razy. W końcówce tej serii Piantini zanotowała kluczową interwencję, utrzymując Jomi w grze. W dogrywce rzutów karnych skutecznie rzuciła Lauretti Matos, natomiast decydująca próba Aleksandry Zych trafiła w słupek. W efekcie Jomi Salerno awansowało do kolejnej rundy.

Choć wynik nie dał Startowi awansu, atmosfera w Pala Palumbo była absolutnie wyjątkowa. Do hali przybyło wielu kibiców z Elbląga, rodziny zawodniczek, a także liczna Polonia z regionu Salerno, która dowiedziawszy się o meczu, spontanicznie przyszła wesprzeć polską drużynę.

Aleksandra Zych nie kryła wzruszenia:

„Chwila, w której nasi kibice weszli na halę, to był moment, który zostanie ze mną na długo. Nagle poczułam, jakbyśmy wszyscy unieśli się kilka centymetrów nad parkiet. To było coś absolutnie magicznego.”

Na trybunach obecna była także Aleksandra Nurska z Polonii włoskiej w Salerno, która opowiadała o mobilizacji lokalnej społeczności:

„Koleżanka napisała na naszej grupie Polskiej Szkoły, iż spotkała zawodniczki z Elbląga i iż dziś w Salerno grają bardzo istotny mecz. Dla nas wspieranie polskości to naturalna rzecz, więc nie mogło nas zabraknąć. Kto mógł, ten się przeorganizował, przyszły polskie rodziny – koleżanki z dziećmi. Wszyscy chcieliśmy kibicować elbląskiej drużynie. Atmosfera była cudowna, pełna emocji i dumy. Dziękujmy za to, iż mogliśmy zobaczyć tak elektryzujące spotkanie na włoskiej ziemi.”

PDO Jomi Salerno – Energa Start Elbląg 33:32 (14:15, k. 5:4)

Start: Ciąćka, Suliga, Pentek – Zych 10, Grabińska 6, Pahrabitskaya 4, Szczepaniak 4, Wicik 3, Tarczyluk 3, Kuźmińska 2, Szczepanek, Dworniczuk, Peplińska, Stefańska, Chwojnicka, Kozłowska.

Idź do oryginalnego materiału