7 grudnia - tego dnia minie pół roku od ostatniego występu Arkadiusza Milika. W sparingu z Ukrainą (3:1) tuż przed Euro 2024 (7 czerwca) napastnik doznał kontuzji, a później musiał przejść kolejny zabieg i dopiero wraca do optymalnej formy. Ale w jego sprawie napływają dobre wieści.
REKLAMA
Zobacz wideo Probierz powinien odejść? Żelazny: Ta reprezentacja cierpi przez jego chaos
Dyrektor Juventusu nie pozostawia wątpliwości ws. Arkadiusza Milika
W Turynie czekają na Polaka, o czym na wydarzeniu Gran Gala del Calcio w poniedziałek zapewniał dyrektor sportowy Juventusu Cristiano Giuntoli. - Trzymamy kciuki za powrót Milika, czekamy na niego. Bardzo w niego wierzymy - tak odpowiedział na pytania o sprowadzenie kolejnego napastnika w zimowym oknie transferowym (cytat za Sky Sport). To już jego kolejna taka deklaracja na temat Polaka.
Dzień później "La Gazzetta dello Sport" przedstawiła, jak wygląda sytuacja kadrowa Juventusu. I przekazała optymistyczne informacje dotyczące reprezentanta Polski. "W grudniu wróci do treningów grupowych. Polski napastnik idealnie wpisuje się w okres rekonwalescencji po zabiegu łąkotki" - czytamy. Powrót do zajęć z resztą zespołu byłby przełomem dla atakującego.
Juventus skazany na Vlahobicia. Milik wróci jako zbawca?
Na taki obrót spraw czekają turyńczycy, którzy pod nieobecność Milika opierają atak na Dusanie Vlahoviciu, a ten nie ma zmiennika. I jak na złość Serba dopadły problemy zdrowotne, przez które opuścił trzy ostatnie spotkania - to znacząco wpłynęło na ofensywną moc zespołu, zdolnego do zdobycia zaledwie jednej bramki (0:0 z Milanem i Aston Villą, 1:1 z Lecce). Zapowiadany powrót Vlahovicia na mecz z Bologną może okazać się zbawienny.
Arkadiusz Milik jest piłkarzem Juventusu od sierpnia 2022 r. Dotychczas rozegrał dla tego klubu 75 meczów, strzelił 17 goli i zanotował dwie asysty. W poprzednim sezonie sięgnął po Puchar Włoch (z czterema bramkami był najlepszym strzelcem tych rozgrywek).