Dwóch faworytów i 18-latek z Polski. Rusza Turniej Czterech Skoczni

5 godzin temu

To nie jest już ten czas, kiedy przed startem Turnieju Czterech Skoczni mamy podstawy, by sądzić, iż może go wygrać Polak. Ale być może one będą za rok, dwa, bo 18-letni Kacper Tomasiak świetnie prezentuje się w swoim pierwszym sezonie w Pucharze Świata. Pod pewnymi względami wyprzedza choćby Kamila Stocha i Adama Małysza. Jaki wynik na niemieckich i austriackich obiektach może osiągnąć 18-latek? Czy ktoś, poza Ryoyu Kobayashim, może pokonać Domena Prevca? W jakiej formie są gwiazdy reprezentacji Austrii? To jedne z najciekawszych pytań przed startem tej świetnie zapowiadającej się imprezy. Postanowiliśmy poszukać na nie odpowiedzi, z pomocą ekspertów.

Wydawać by się mogło, iż faworyt jest jeden i to zdecydowany. Domen Prevc jest wyraźnym liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Z ostatnich sześciu konkursów wygrał pięć z rzędu i tylko w ostatnim musiał uznać wyższość Ryoyu Kobayashiego. w okresie 2015/2016 turniej wygrał jego starszy brat, Peter, który już nie skacze. Domen najwyżej był w tej imprezie siódmy, w okresie 2019/2020. W czterech ostatnich edycjach Turnieju Czterech Skoczni nie potrafił wskoczyć do pierwszej dwudziestki. Ale o ile nie teraz, to kiedy?

Domen Prevc się zmienił i chce wygrać Turniej Czterech Skoczni

Wielką formę pokazywał już pod koniec ubiegłego sezonu – został mistrzem świata na dużym obiekcie w Trondheim, z czterech ostatnich konkursów dwa wygrał, a w ośmiu z dziewięciu zawsze był w pierwszej ósemce. No i te dwa genialne skoki – w Planicy ustanowił nowy rekord świata (254, 5 m), a podczas zawodów Red Bulla w Zakopanem osiągnął na Wielkiej Krokwi 150, 5 m. To najdłuższy w historii skok oddany na polskiej ziemi.

Poza tym ci, którzy są blisko, widzą, iż Domen się zmienił. Dojrzał. Nie jest już zahukanym człowiekiem, który raczej unika dziennikarzy i odpowiada półsłówkami. Przy okazji imprezy Red Bulla sam mogłem przekonać się, iż jest wygadanym gościem, który ma interesujące zainteresowania, sporo do przekazania i barwnie potrafi opowiadać, nie tylko o skokach. Powstał wtedy ten wywiad, który mocniej przybliży wam postać Słoweńca – bardzo możliwe, iż zwycięzcy nadchodzącego Turnieju Czterech Skoczni.

Ale czy aby na pewno? Jakub Kot, były skoczek, w tej chwili ekspert TVN-u i Eurosportu, widzi dwóch kandydatów do Złotego Orła. – Patrząc na statystyki i wyniki z tego sezonu, uważam, iż na ten moment najsilniejsi są Domen i Ryoyu Kobayashi – mówi w rozmowie z Weszło.

Domen Prevc i Złoty Orzeł

Japończyk to jedyny zawodnik w stawce, który w każdym z 11 dotychczasowych konkursów Pucharu Świata był w pierwszej dziesiątce. Dwa razy wygrał, najgorzej plasował się na siódmej pozycji. Kobayashi jest równy, pewny i na pewno ma argumenty, by powalczyć z genialnym Słoweńcem. Dla porównania – Prevc wygrał pięciokrotnie, aż dziewięć razy w tym sezonie stawał na podium. Nie poszło mu tylko w Falun, gdzie zajął rozczarowujące 13. miejsce.

Miejsca Kobayashiego – 5, 1, 7, 6, 5, 3, 2, 5, 3, 6, 1.
Miejsca Prevca – 4, 2, 13, 3, 3, 1, 1, 1, 1, 1, 2.

Nie może dziwić, iż akcje Słoweńca stoją jednak trochę wyżej. Andrzej Żurawski, ekspert, patrzący na skoki mocno statystycznie, znany na portalu X jako prowadzący konto Ski_Excel, przekonuje: – Domen to główny kandydat do triumfu. Ale w całą tę dyskusję włączyłbym jeszcze Philippa Raimunda. On może zaatakować z drugiego szeregu. Jego sufit jest bardzo wysoko, do tego w tym sezonie skacze równo, a to w tej imprezie ma duże znaczenie. Niemcy czekają już bardzo długo na swojego zwycięzcę Turnieju Czterech Skoczni.

Czy Philipp Raimund albo Felix Hoffmann może wygrać Turniej Czterech Skoczni?

W sezonie 2001/2002, rok po pamiętnym zwycięstwie Adama Małysza, najlepszy okazał się Sven Hannawald. Niemiec, który później zmagał się z problemami mentalnymi, wypaleniem, wygrał wtedy wszystkie cztery konkursy. Przez kolejne 23 lata żaden z jego rodaków nie potrafił powtórzyć tego sukcesu. Były drugie miejsca (Hannawald – 2003, Severin Freund – 2016, Andreas Wellinger – 2018 i 2024, Markus Eisenbichler – 2019, Karl Geiger – 2021), były też trzecie lokaty (Michael Neumayer – 2008, Stephan Leyhe – 2019, Geiger – 2020). Zawsze czegoś brakowało.

Osiem lat temu głównym rywalem Kamila Stocha do zwycięstwa wydawał się Richard Freitag. Przed Turniejem Czterech Skoczni rozegrano wówczas siedem konkursów. Trzy z nich Niemiec wygrał, w dwóch był drugi. W Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen też stawał na drugim stopniu podium. W Innsbrucku upadł jednak w pierwszej serii. Nie wystartował w drugiej, zabrakło go również w Bischofshofen. Później Freitag nie był już w stanie nawiązać do kapitalnej dyspozycji z tamtego czasu.

W ubiegłym sezonie Pius Paschke rozpoczynał turniej jako gość, który wygrał pięć z dziesięciu konkursów Pucharu Świata, a w siedmiu stawał na podium. Zakończył jednak imprezę na szóstej pozycji.

Jakieś fatum – można by powiedzieć.

A teraz załóżmy, iż ktoś przed obecnym sezonem mówi, iż tuż przed Turniejem Czterech Skoczni Niemcy będą wiązali duże nadzieje z dwoma zawodnikami. Pewnie byśmy stwierdzili – „Jasna sprawa, będą pewnie liczyć na Geigera i Wellingera”. Ale jakby tamta osoba dodała, iż nadziejami Niemców na odnoszenie zwycięstw będą Raimund oraz 28-letni Felix Hoffman?

Miesiąc temu, słysząc coś takiego, popukałbym się w czoło. Raimund jeszcze by się bronił, bo miał za sobą świetne lato. Ale Hoffman? Kto to jest w ogóle? Niemcy mają problem z zapaścią Geigera oraz Wellingera, ale mają też deskę ratunku w postaci tych dwóch zawodników. Choć według mnie Raimund i Hoffmann mogą stanąć na podium, choćby włączyć się w walkę o zwycięstwo w jednym konkursie, ale to nie są goście na Złotego Orła. Nie chce mi się wierzyć, by byli mocni, równi i stabilni przez kilkanaście dni. To bardziej zawodnicy na miejsca 3.-6. w klasyfikacji generalnej. Hoffmann w Engelbergu dwukrotnie wygrywał kwalifikacje, ale w konkursach czegoś mu jednak brakowało do Domena czy Ryoyu – przekonuje Kot.

Felix Hoffman

Zwłaszcza przypadek Hoffmanna jest intrygujący i zaskakujący. Mówimy o 28-latku, który do tego sezonu tylko 12 razy w karierze punktował w konkursach Pucharu Świata. Który nigdy nie był w pierwszej dziesiątce, a w obecnym sezonie udało mu się to już siedmiokrotnie. Który w Turnieju Czterech Skoczni najwyżej był na… 42. pozycji. A teraz może realnie mierzyć w podium.

Austria, czyli wielka trójka (chyba) w gorszej dyspozycji

Zagadką natomiast są Austriacy. W poprzednim sezonie to oni zdominowali rywalizację, zajmując wszystkie miejsca na podium. Pamiętamy pełną dramatyzmu końcówkę w Bischofshofen, kiedy na pierwszych trzech miejscach, ale z małymi stratami do siebie, byli Stefan Kraft, Jan Hoerl i Daniel Tschofenig. Większość osób stawiała na Krafta i po pierwszej serii to on prowadził, mając największe szanse na triumf w imprezie. Tschofenig w drugiej kolejce skoczył bardzo dobrze. Hoerl też, ale źle lądował i przez to przegrał. Kraft musiał długo czekać na swoją próbę. Każdy zacząłby się choć trochę denerwować. Popsuł drugi skok, na dole był załamany i tylko patrzył, jak młodszy kolega cieszy się z wygranej, co opisywałem w tym tekście, pisanym spod skoczni.

Zastanawiałem się w nim, czy poprzedni turniej wygrał najlepszy skoczek. I dochodziłem do wniosku, iż prawdopodobnie nie.

Teraz forma liderów austriackiej kadry jest niewiadomą. Wyniki z Engelbergu mogłyby wskazywać na to, iż są w przeciętnej dyspozycji:

Kraft – 14. i 19. miejsce

Hoerl – 8. i 15.

Tschofenig – 16. i 34. (brak awansu do drugiej serii).

O dziwo najlepszym Austriakiem na szwajcarskim obiekcie okazał się Jonas Schuster, piąty w sobotę i szósty w niedzielę. A jak może być teraz?

Kot: – Nie lekceważyłbym Austriaków. I nie skreślał ich. Byłoby jednak dziwne, gdyby nagle wyskoczyli z wielką formą i cała trójka liderów zaczęła skakać na poziomie wygrywania konkursów. Pamiętajmy, iż oprócz tych trzech zawodników mają jeszcze Schustera i Stephana Embachera. Nie wykluczam, iż któryś z Austriaków stanie na podium, ale nie sądzę, by wygrał całą imprezę.

Żurawski: – Słyszałem plotki, iż Austriacy szykują na turniej nowinki sprzętowe. Liderzy tej kadry są jednak na pewno poniżej optymalnej formy, w porównaniu z zeszłym sezonem. Problemem Austriaków jest też fakt, iż zawodnik, który ma najwyżej sufit, czyli według mnie Hoerl, jest jednocześnie najbardziej nieregularny.

Kacper Tomasiak, czyli wielka polska nadzieja

A gdzie w całym tym układzie plasują się Polacy? Śledząc zagraniczne media, najbardziej te niemieckojęzyczne, zapowiadające turniej, wśród potencjalnych objawień, pozytywnych zaskoczeń, wymieniane są dwa nazwiska: Francuz Valentin Foubert i nasz Kacper Tomasiak. Ten pierwszy błysnął w Klingenthal, zajmując czwarte miejsce. Ale ostatni, trochę loteryjny konkurs w Engelbergu, zakończył poza pierwszą trzydziestką.

Tomasiak ma ledwie 18 lat i debiutuje w tym sezonie w Pucharze Świata. – Ktoś oczekiwał, iż będzie mu szło aż tak dobrze? – pyta Kot. To pytanie retoryczne, bo akurat jego wyniki są lepsze niż można było sądzić. Jest dziś najwyżej notowanym z Polaków, nieoczekiwanym liderem kadry.

Kacper Tomasiak

Miejsca Tomasiaka w obecnym sezonie: 18, 22, 12, 15, 18, 25, 5, 18, 32, 13, 5.

Jest dość równym zawodnikiem, ustabilizowanym na poziomie połowy stawki w drugiej serii. Zdarzają mu się pojedyncze wyskoki (dwa piąte miejsca), tylko raz nie wszedł do drugiej serii, raz też ewidentnie popsuł skok w drugiej kolejce.

W tym tekście Sebastian Warzecha zestawił wyniki Tomasiaka zarówno z największymi zawodnikami w historii polskich skoków, jak i tymi, którzy uchodzili za spore talenty, ale nie spełnili oczekiwań. Wyszło kilka ciekawych rzeczy, m.in. to, iż nikt inny nie wywalczył tylu punktów w pierwszych 11 konkursach Pucharu Świata w karierze. Tomasiak ma ich 202. Dla porównania: Piotr Żyła wywalczył 46 punktów, Kamil Stoch – 41, a Adam Małysz – 26. Spora różnica. Druga rzecz – jedynie Małysz do 19. roku życia uzbierał więcej punktów, niż ma teraz Tomasiak.

Możecie to zobaczyć na tej grafice:

Tomasiak kontra wielcy polscy skoczkowie

Prezes Małysz powiedział w jednym z wywiadów, iż takich talentów jak Tomasiak trochę było. Nie, nie było takich talentów. Patrząc na to, jak Kacper zaczął skakać w tym wieku, debiutując w Pucharze Świata, można go porównać tylko do Domena Prevca i Andreasa Wellingera w ostatnich latach. Czyli zestawiamy go w tym momencie z mistrzem świata i mistrzem olimpijskim. Tomasiak ma wspaniały początek, ale to jest ciągle bardzo młody skoczek i nie należy go jeszcze stawiać w gronie faworytów całego turnieju – ocenia Żurawski.

Sam Kacper został niedawno spytany choćby o wygranie Turnieju Czterech Skoczni. Jego odpowiedź, racjonalna i spokojna: – Końcowa wygrana i Złoty Orzeł? W tym sezonie raczej trudno będzie, chociaż na pewno nigdy nic nie wiadomo. Na pewno musiałoby dopisać mi trochę szczęścia.

Myślę, iż fajnym wynikiem dla Kacpra byłaby czołowa dziesiątka na koniec turnieju. Nie znam jego celów, ustala je z trenerem i może psychologiem, ale walka o top 10 jest według mnie realna. Uważam, iż to byłby ogromny sukces. Jednak choćby miejsce w pierwszej dwudziestce powinniśmy docenić – dodaje Kot.

Na co stać teraz Kamila Stocha?

Ciekawym przypadkiem na starcie turnieju jest Kamil Stoch. Więcej mówiło się ostatnio o jego słowach w wywiadach, często wyrywając je z kontekstu, niż o realnej dyspozycji sportowej.

Zastanawiam się, jak długo myślałeś nad tym pytaniem – wypalił w Engelbergu do Kacpra Merka, z którym dobrze się zna. W rozmowie z Aleksandrem Rojem z TVP, spytany, na co czeka w święta, uśmiechnął się i stwierdził: – Na brak pytań.

„dziennikarz powinien skończyć rozmowę” – takich komentarzy było sporo.
Szczerze? Kompletnie nie miałem takiego pomysłu.

Kamil zażartował, ja „odżartowałem”, kolejna odpowiedź była też z przymrużeniem oka.
I spoko.
Polecam całą rozmowę https://t.co/NtAGilotq1

— Aleksander Roj (@RojaOli) December 23, 2025

I w internecie kolejna „gównoburza”. A lepiej chyba zająć się sportem, prawda?

Zwłaszcza, iż o ile człowiek uważniej się przyjrzy, dostrzega, iż Stoch chyba powoli wraca do nieco lepszej dyspozycji. W Wiśle było bardzo źle, nie zakwalifikował się choćby do jednego z konkursów. Ale już w Szwajcarii, choć na początku w treningach mu nie szło, to jednak podczas zawodów potrafił zająć 22. i 18. miejsce.

Kot: – Zostawmy tamte słowa w wywiadach. Początek sezonu Kamila był obiecujący i można było sądzić, iż jest o krok od czołówki. A później nastąpił krok w tył. W Engelbergu mówił o najlepszych występach tej zimy, choć wyniki nie do końca to odzwierciedlały. Coś jednak lekko ruszyło. W przypadku Kamila myślę, iż teraz może być wszystko – i top 10, i – przy gorszych warunkach – walka o wejście do trzydziestki.

Żurawski uważa podobnie. – Problem ze Stochem jest taki, iż o ile Żyła przyzwyczaił nas do nagłych wyskoków, o tyle Kamil raczej kojarzył się przez lata z jednym, wysokim poziomem. Teraz, z uwagi na wiek i obecną formę, to już jednak bardziej zawodnik, który może mieć wyskoki, a nie będzie regularnie walczył o czołowe miejsca. Wygląda na to, iż Stoch wyszedł z krótkiego dołka i ostatnio wypada nieźle. Miejsca w granicach 15.-20. są jak najbardziej realne. Pytanie tylko, czy takie wyniki go zadowalają – tłumaczy.

Oprócz Tomasiaka i Stocha w Turnieju Czterech Skoczni wystąpią jeszcze Piotr Żyła, Paweł Wąsek i Maciej Kot. Kwalifikacje ruszą dzisiaj o 16.30. Pierwszy konkurs w Oberstdorfie w poniedziałek o tej samej porze.

***

Typy Jakuba Kota

Podium Turnieju Czterech Skoczni:
1. Prevc
2. Kobayashi
3. Raimund

Najlepszy z Polaków: Tomasiak – 10. miejsce

Typy Andrzeja Żurawskiego

Podium Turnieju Czterech Skoczni:
1. Prevc
2. Raimund
3. Kobayashi

Najlepszy z Polaków: Tomasiak – 6. miejsce

Typy redakcji Weszło

Podium Turnieju Czterech Skoczni:
1. Prevc
2. Kobayashi
3. Hoffmann

Najlepszy z Polaków: Tomasiak – 12. miejsce

JAKUB RADOMSKI

WIĘCEJ O SKOKACH NA WESZŁO:

  • Zniszczoł spadł o 13 miejsc. Ledwo wyprzedził 53-latka
  • Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump. Walczą Paczul, Białek i inni
  • Twórca Deluxe Ski Jump: Polska oszalała na punkcie mojej gry

Fot. Newspix.pl

Idź do oryginalnego materiału