Christian Horner to jeden z ojców wielu sukcesów Red Bulla. Zarządzał zespołem od początku jego istnienia w Formule 1, przeszło 20 lat. W tym czasie mógł świętować osiem tytułów mistrza świata kierowców (cztery Sebastiana Vettela i cztery Maksa Verstappena) oraz sześć tytułów mistrza świata konstruktorów. W ostatnim czasie pojawiały się kontrowersje z udziałem Hornera. Toczyło się przeciwko niemu wewnętrzne śledztwo po skardze jednej z pracownic ekipy. Sprawa finalnie trafiła do sądu. Do tego pojawiły się informacje o konflikcie z ojcem Verstappena, a jego pozycja słabła przez tarcia na najwyższych szczeblach w koncernie.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek utemperowali Nawałkę? Żelazny: Powiedzieli mu "no panie trenerze..."
Kosmiczna odprawa dla legendarnego szefa zespołu F1
Horner przestał być szefem ekipy F1 na początku lipca, po Grand Prix Wielkiej Brytanii. Wskazano go jako głównego odpowiedzialnego za gorsze wyniki zespołu, słabszy samochód oraz falę odejść kluczowych osób. Było też ryzyko uruchomienia klauzuli odejścia w kontrakcie Verstappena, a w Red Bullu nie mogli sobie na to pozwolić. Hornera zastąpił Laurent Mekies, przesunięty z funkcji szefa ekipy Racing Bulls.
Mimo odsunięcia od obowiązków Horner był związany kontraktem z Red Bullem, docelowo jeszcze przez siedem lat. Jednak w związku z decyzją Brytyjczyk chciał rozwiązać kontrakt, dlatego negocjował z koncernem. Rozmowy trwały ponad dwa miesiące i wypracowano porozumienie, które ogłoszono oficjalnie w poniedziałek. Horner dostanie aż 100 mln dolarów (ok. 360 mln zł) w ramach odszkodowania.
To kwota kosmiczna, choćby dla świata Formuły 1, a mogła być ona jeszcze wyższa. Według Craiga Slatera ze stacji Sky Sports Horner poszedł na pewne ustępstwa, choć jego prawnicy zapowiadali w lipcu, iż będą twardo negocjować i nie odpuszczą Red Bullowi.
- Przyznaję, iż osobiście nie widziałem dokumentów dotyczących rozwiązania umowy Hornera, ale dobrze poinformowane źródła, z którymi rozmawiałem, wskazały mi kwotę odszkodowania wartą 100 mln dol. Horner w trakcie negocjacji poszedł choćby na pewne ustępstwa, a tak naprawdę mógł otrzymać jeszcze więcej gotówki - przekazał brytyjski dziennikarz.
Zobacz też: Niemcy krytykują Podolskiego. "Zagrożenie społeczne"
Wpływ na taką odprawę ma fakt, iż Horner zajmował kilka stanowisk jednocześnie. Jego zarobki sięgały łącznie kwoty choćby 18 mln dolarów rocznie.
- Powód tak wysokiej kwoty odszkodowania jest prozaiczny. Horner w strukturach Red Bulla piastował stanowiska kierownicze w kilku firmach równocześnie. Był szefem Red Bull Racing w F1, dyrektorem spółki-córki zajmującej się silnikami i dyrektorem Red Bull Advanced Technologies - ujawnił Slater.
Zawarcie porozumienia sprawia, iż Christian Horner będzie mógł podjąć współpracę z innym zespołem w 2026 r., kiedy wejdą w życie nowe, rewolucyjne regulacje techniczne.
- Prowadzenie Red Bull Racing było zaszczytem i przywilejem. Kiedy zaczynaliśmy w 2005 roku, nikt z nas nie wyobrażał sobie, jaka czeka nas podróż - mistrzostwa, wyścigi, ludzie, wspomnienia. Jestem niezmiernie dumny z tego, co osiągnęliśmy jako zespół, bijąc rekordy i osiągając wyżyny, o których nikt by nie pomyślał, iż są możliwe, i na zawsze będę to nosił w sobie. Dla mnie największą satysfakcją było zebranie i poprowadzenie niesamowitej grupy utalentowanych i zdeterminowanych ludzi, obserwowanie, jak rozkwitają jako spółka zależna firmy produkującej napoje energetyczne, i obserwowanie, jak konkurują z największymi markami motoryzacyjnymi na świecie - takimi słowami pożegnał się Horner.