Dopuścili Rosjan do startu w ME. Polak ujawnia, czy będzie bojkot

5 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Anton Vaganov/ zdjęcie ilustracyjne


Czy wojna na Ukrainie przez cały czas trwa? Tak. Czy Rosja od prawie trzech lat bestialsko niszczy sąsiada i morduje wiele tysięcy ludzi? Tak. Czy Europejską Unię Kolarską (UEC) to obchodzi? Najwyraźniej nie. Jej władze zezwoliły bowiem tamtejszym zawodnikom na start w nadchodzących mistrzostwach Europy w kolarstwie torowym. Pod neutralną flagą, ale jednak. W rozmowie z portalem WP SportoweFakty prezes Polskiego Związku Kolarskiego Marek Leśniewski ujawnił, czy nasz kraj planuje bojkot zawodów.
Dokładnie 24 lutego 2025 roku miną dokładnie trzy lata odkąd rządzona przez Władimira Putina Rosja zbrodniczo najechała Ukrainę. Każdego dnia giną ludzie, a kraj naszych wschodnich sąsiadów jest coraz bardziej zdewastowany. Odkąd tylko to wszystko się zaczęło, sportowcy z Rosji oraz wspierającej ją Białorusi są albo wykluczeni ze sportowej rywalizacji międzynarodowej, albo przynajmniej muszą występować bez flagi lub pod neutralną.


REKLAMA


Zobacz wideo Idol z dzieciństwa Jakuba Koseckiego? "Chciałem być jak on"


Rosja i Białoruś dopuszczone do ME
Kolarstwo torowe jak dotąd było jedną z dyscyplin, które do tematu podeszły bardziej bezlitośnie. Rosjanie oraz Białorusini nie mogli w większości przypadków brać udziału w zawodach. Niestety, choć wojenna pożoga wciąż trwa i nie zanosi się, by miała prędko się zakończyć, kolarskie władze zaczynają zmieniać swoje podejście.


Od 12 do 16 lutego 2025 roku w belgijskim Heusden-Zolder, czyli niemalże w rocznicę wybuchu wojny, odbędą się mistrzostwa Europy w kolarstwie torowym. Jeszcze rok temu nie byłoby choćby mowy o starcie Rosjan w czempionacie, ale teraz sytuacja wygląda inaczej. Europejska Unia Kolarska zezwoliła tamtejszym kolarzom (oraz białoruskim) na start jako "indywidualnym neutralnym sportowcom". Wywołało to niemałe kontrowersje, ale decyzja została podtrzymana. Jaka będzie reakcja Polaków na ten fakt? Czy zamierzamy zbojkotować mistrzostwa z udziałem Rosjan?


Prezes PZKol nie chce powtórki z mało przyjaznej rozrywki
O to prezesa PZKol Marka Leśniewskiego zapytał portal WP SportoweFakty. Wicemistrz olimpijski w drużynowej jeździe na czas z Seulu z 1988 roku stwierdził, iż choć decyzja UEC jest niewłaściwa, bojkotu nie będzie. Dlaczego?
- Jestem z pokolenia sportowców, którym zabrano możliwość udziału w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles. Dlatego nie zamierzam teraz grozić bojkotem Biało-Czerwonych, o ile w Belgii rzeczywiście wystartują zawodnicy z Rosji. Byłoby to nie fair wobec naszych sportowców, którzy od wielu miesięcy przygotowują się do tych zawodów. Trudno mi sobie wyobrazić, by polscy sportowcy ponownie stali się ofiarami systemu, tak jak to już było w przeszłości - powiedział Leśniewski.


Rosjanie już się szykują
Były kolarz podkreślił także, iż od 2022 roku tak naprawdę nic się nie zmieniło. Natomiast niektórzy z dopuszczonych Rosjan już mają szykować się do wyjazdu. - Moim zdaniem nic się nie zmieniło od lutego 2022 roku, abyśmy witali Rosjan w międzynarodowym gronie. Trzeba mówić głośno o tym, co się przez cały czas dzieje za naszą wschodnią granicą. Bo przez cały czas trwa wojna, przez cały czas giną niewinni ludzie. Natomiast Z tego, co wiem, to część kolarzy, którzy mają statut "neutralnego sportowca", załatwia właśnie wizy, by móc wystartować w mistrzostwach Europy - stwierdził prezes PZKol.
Przypomnijmy, iż w 1984 roku kraje spod socjalistyczne z ZSRR na czele zbojkotowały igrzyska w amerykańskim Los Angeles. Wszystko w ramach odwetu za to, iż USA i kilka innych państw "kapitalistycznego zachodu" zrobiło to samo cztery lata wcześniej przy okazji igrzysk w Moskwie w 1980 roku.
Idź do oryginalnego materiału