- Nie mam żadnych konkretnych oczekiwań wobec startu w Australian Open. Po prostu zagram w nim najlepiej, jak tylko będę potrafiła. Będę walczyć i dam z siebie wszystko, żeby wygrać. Zobaczymy, na ile to wystarczy. Cieszę się i jestem wdzięczna za to, iż awansowałam do turnieju głównego. Na razie nie chcę myśleć o pierwszej rundzie turnieju głównego, tylko się zregenerować - mówiła Maja Chwalińska (126. WTA) tuż po awansie do Australian Open. Niestety z pewnością 23-latka nie tak wyobrażała sobie start w pierwszym Wielkim Szlemie w sezonie.
REKLAMA
Koszmar Chwalińskiej na Australian Open. Nie tak miało być!
Mecz naszej tenisistki w pierwszej rundzie przeciwko Jule Niemeier (92. WTA) zaplanowano na noc z soboty na niedzielę polskiego czasu. Niestety Polce i Niemce ostatecznie nie udało się choćby wyjść na kort. Olbrzymia burza kompletnie storpedowała start turnieju. Zaledwie około godzinę po rozpoczęciu pierwszych spotkań nad Melbourne rozpętała się wielka ulewa.
Mecz otwarcia pomiędzy Tatjaną Marią z Bad a Amerykanką Bernardą Perą musiał zostać przerwany po 51 minutach. Wówczas na tablicy widniał wynik 6:6. Za to starcie z udziałem Chwalińskiej choćby się nie zaczęło, od razu zostało odwołane. Najprawdopodobniej 23-latka zmierzy się z Niemką w drugim dniu turnieju, czyli w nocy z niedzieli na poniedziałek.