Julia Szeremeta stanęła przed szansą na zdobycie mistrzostwa świata w boksie olimpijskim. Jednak w finale w Liverpoolu lepsza okazała się Hinduska Jaismine Lamboria (wygrała 4-1 decyzją sędziów), a Polka wróciła do tego, co działo się na turnieju, podczas wizyty w "Dzień dobry TVN".
REKLAMA
Zobacz wideo Polskie medalistki mistrzostw świata w boksie wróciły do kraju!
Julia Szeremeta zabrała głos po mistrzostwach świata. Oto co z jej kontuzją
- Na pewno czuję niedosyt. Ostatnio srebro się mnie trzyma, niestety - powiedziała pięściarka, nawiązując do wcześniejszych startów zakończonych na drugim miejscu (igrzyska olimpijskie w Paryżu, Puchar Świata w Foz do Iguacu). - Z mistrzostw świata chciałam przywieźć złoty medal, ale mam jeszcze wiele przed sobą. Jestem młodą zawodniczką, więc może to będzie motywacja do dalszej cięższej pracy, aby przywieźć to złoto - oznajmiła.
Wynik 22-latki należy docenić tym bardziej, iż rywalizowała ona z kontuzją. Co z jej zdrowiem? - Okaże się w poniedziałek, gdy będę miała rezonans i wszystko wyjdzie, co z ręką. Już jest lepiej, chociaż delikatnie pobolewa. Na razie mam przerwę od treningów, jak będziemy wiedzieli, co z ręką, to wracam - wytłumaczyła.
Julia Szeremeta doznała urazu w trakcie mistrzostw świata. Tak zareagowała na słowa lekarza
Następnie Szeremeta zdradziła, jak wyglądała cała sytuacja z urazem. Zaczęło się w ćwierćfinałowej walce z Kazaszką Kariną Ibragimową. - Do tej pory nie wiem, co się wydarzyło. Jak schodziłam do narożnika, to czułam, jak rozrywa mi rękę, która puchła - zaczęła. Potem sprawy nabrały rozpędu.
- Boksowałam dalej, a po walce zdjęłam rękawicę i zobaczyłam, jaką mam gulę, nie mogła ruszać ręką. Trafiłam na brytyjski SOR, to nie było w moim bingu na 2025 r., nie spodziewałam się tego. Tam zrobili mi zdjęcie i powiedzieli, iż mam nie walczyć, dali mi stabilizator. Gdy lekarz mówił, ze łzami w oczach zwróciłam się do trenera: "Ja będę walczyć?" - wyjawiła.
Pięściarka robiła, co mogła, aby pozostać w rywalizacji. - Miałam dzień przerwy, trenerzy i fizjoterapeuta zadbali o moją rękę, była delikatna naprawa. Przed ważeniem mamy lekarza, więc nałożyłam podkład, aby zakryć siniaka - powiedziała. Na co prowadzący rozmowę rzucił: - Trochę oszukałaś system? - Troszkę tak. Nie przyjechałam tam po brązowy medal, więc nie zamierzałam się poddać i odpuścić. W walce jest też adrenalina, więc tego nie czuć. Były tabletki przeciwbólowe, jakoś dałam radę - stwierdziła.
Julia Szeremeta była blisko wielkiego sukcesu na mistrzostwach świata. "Perfekcyjna forma"
Zawodniczka nie zdobyła wymarzonego złota, w dodatku finał przegrała w kontrowersyjnych okolicznościach (była lepsza w pierwszej rundzie, a zdaniem wielu obserwatorów też w drugiej, którą sędziowie jednogłośnie punktowali dla Lamborii). Przez to krótko po ogłoszeniu werdyktu emocje buzowały.
Zobacz też: "Zemsta" za zerwane zaręczyny? Gwiazda sportu nie ma litości
- Mogłam boksować bardziej zachowawczo, uważając na tę prawą rękę. Kontuzje się zdarzają, na szczęście nic się nie wydarzyło w trakcie przygotowań. Formę miałam perfekcyjną, to był dla mnie bardzo istotny start, tym bardziej iż to pierwsze moje mistrzostwa świata. Dlatego ten wywiad od razu po walce był dla mnie bardzo bolesny. Zależało mi na wyniku i poleciały mi łzy - zakończyła Julia Szeremeta.