Dlaczego warto grać w brydża?

3 miesięcy temu

Interakcja

Brydż jako dyscyplina umysłowa nie jest być może najpopularniejszy. Jego problemem, ale też niewątpliwym urokiem, w porównaniu do szachów czy choćby pokera, jest bowiem wymagana liczba graczy, zawsze czterech. Bez względu na wiek czy poziom doświadczenia, brydż przyciąga swoją uniwersalnością. Studenci, profesjonaliści, juniorzy, seniorzy i pasjonaci gry spotykają się przy stole zdobywając nowe umiejętności. Każdy gra w brydża, bo w nim tkwi magia niespodziewanych zwrotów akcji i strategicznych wyborów.

Polski Związek Brydża Sportowego kilkanaście lat temu zaproponował hasło „Brydż joggingiem XXI wieku!”. Współczesne badania, w których przoduje profesor Samantha Punch ze Szkocji 1 sugerują jednak coś innego. Gra w brydża może stanowić niemalże cudowne lekarstwo na chyba najpoważniejszą chorobę XXI wieku.

Samotność

Tak, szczególnie w dobie galopującej cyfryzacji, gra w brydża może być doskonałą kuźnicą kompetencji miękkich, cennych na rynku pracy, bo niemożliwych do łatwego zastąpienia przez maszyny.

To w szczególności odnosi się do osób młodych. Socjalizująca rozrywka, rozwijający umysłowo wysiłek intelektualny stanowi też alternatywę dla spędzania wolnego czasu przed ekranem komputera lub telefona. Z kolei osobom w kwiecie wieku daje niekończącą się odskocznię, możliwość socjalizacji, rywalizacji i spędzania czasu z innymi.

Historia

Zapalonymi brydżystami byli między innymi król Szwecji Gustaw V oraz premier tego kraju Per Albin Hansson. Szwedzka anegdotka głosi, iż pewnego wieczora z Nicei król zadzwonił do przewodniczącego rządu. Rozmawiali godzinami, telefonistka kilkukrotnie próbowała przerwać połączenie. Premier ostrzegał: „Proszę Pani, król rozmawia o ważnych sprawach!”2.

Wygrał partię brydża w klubie przeciwko Ely’emu Culbertsonowi, ojcu chrzestnemu contract bridge’a. Cóż może być ważniejszego?

Nie zrozumie tego osoba, która nigdy nie weszła głębiej w tę grę. To emocje, samorozwój, osobista ścieżka.

Theatrum Mundi

W brydżu przyjmujemy różne role, mamy partnera, przeciwników, czasem kolegów z drużyny. Wszystkie te, czasem krótkotrwałe a niekiedy stałe, relacje są w pewien sposób szczególne. Bardzo bezpośrednie i wyraźne, ożywiające.

Każdy z nas jest w życiu trochę aktorem. Gracz to zupełnie nowa rola do przyjęcia. W naszym przedstawieniu są też inni aktorzy i rekwizyty, jest tu miejsce na pewien scenariusz i improwizację.

Zachowania

Grając w brydża uczymy się kontrolować nerwy i emocje, gdyż mogą one pomóc przeciwnikowi w odgadnięciu adekwatnego rozkładu kart. Kontrolowanie własnych zachowań, manieryzmów i odruchów to przydatna umiejętność w życiu. Tutaj możemy ją ćwiczyć, powiedzmy, bez ryzyka. Chociaż brydż to przecież „poważna sprawa”!

Dyscyplina

Brydż uczy też bardzo zdyscyplinowanego planowania i przewidywania. Wyciągamy wnioski z napływających do nas informacji, z każdą kartą, każdą odzywką w licytacji. Przetwarzamy je i próbujemy ułożyć całą układankę. Jest w tym pewna regularność, ale jak wiemy z jednego z poprzednich artykułów [LINK] każde rozdanie jest praktycznie niepowtarzalne. Jednocześnie mamy do czynienia z umiejętnością obserwacji, syntezy posiadanych informacji oraz analitycznym rozwiązywaniem problemów. I to pod pewną presją zegara. Czasem podejmujemy ryzyko, czasem wybieramy zagrania bezpieczne, czasem stawiamy przeciwników pod presją, czasem ułatwiamy życie partnerowi, czasem improwizujemy.

Partner

Ważną umiejętnością jest też emocjonalne wspieranie partnera. Jak się to robi?

Najprościej, jeżeli popełni on błąd, to przez milczenie. Brydż jest grą błędów, a wygrywa ten kto popełni ich najmniej. Przy czym wszyscy popełniamy ich całe mnóstwo. Najgorsze jednak co się może przytrafić to kolejny błąd sprowokowany poprzednim. Latami trzeba się uczyć też umiejętności odrywania emocji od kart i od wydarzeń, które chociaż właśnie się wydarzyły, są już przeszłością, na którą nie mamy wpływu. Utrzymywanie dobrego morale, jak w każdym sporcie, jest kwestią niesamowicie istotną.

Jak stwierdził Nick Nickell, kapitan i twórca jednej z najsilniejszych drużyn w historii brydża, a jednocześnie właściciel funduszu inwestycyjnego wartego dziesiątki milionów dolarów:

„Jestem przekonany, iż lekcje, które odebrałem przy brydżu pomogły mi przy biznesie oraz, iż lekcje wyniesione z biznesu pomogły mi przy brydżu. Wiele rzeczy nie ma ze sobą nic wspólnego, ale niektóre są wręcz identyczne. Bycie dobrym partnerem czy współpracownikiem. jeżeli jesteś dla nich miły, radzą sobie dużo lepiej. A w biznesie bardzo pomocne jest, żeby nauczyć się, co jest ważne, a co nie ma znaczenia.”3

Podsumowanie

Brydż rozwija wiele umiejętności społecznych, potrzebnych ludziom młodym. Starszym z kolei daje możliwość żywej i dynamicznej socjalizacji. Nie bez powodu nazywa się go też „mostem pokoleń”; w końcu przy zielonym stole spotykają się czasem osoby, które różni kilka dekad w metryce. Grać mogą przeróżni ludzie [LINK], praktycznie każdy może tu znaleźć coś dla siebie.

A czy Ty już się zdecydowałaś/eś?

Zapisz się na jeden z naszych kursów już dziś!

1 Punch S, Russell Z, Cairns B (2020) (Per)forming identity in the mind-sport bridge: Self, partnership and community. International Review for the Sociology of Sport.

2 Zdarzenie potwierdza m. in.Time 19.01.1948, https://content.time.com/time/subscriber/article/0,33009,779528-2,00.html

3 Punch, S., & Snellgrove, M. (2021). Playing Your Life: Developing Strategies and Managing Impressions in the Game of Bridge. Sociological Research Online, 26(3), 601-619.

Maciej Kędzierski

Idź do oryginalnego materiału