Po 20 latach w Liverpoolu Trent Alexander-Arnold pakuje swoje torby-i pozostawia za sobą swój kultowy numer 66.
Podczas gdy fani przyzwyczajają się do zobaczenia go na biało zamiast czerwonego, prawdziwym szokiem może być jego numer New Jersey w Real Madryt.
Prawy obrońca jest ustawiony na nowe wyzwanie w Hiszpanii, a pięcioletnia umowa w Real Madryt uważa się za podpisaną i zapieczętowaną.
Ale pomimo całego uroku i emocji przeprowadzki do jednego z największych klubów na świecie, jest jedna rzecz, której Trent nie nosi ze sobą – jego ukochany nr 66.
Zgadza się, cyfry, które nosił, odkąd wkroczy do pierwszej drużyny Liverpoolu, pozostaną w tyle. Nie z wyboru, ale z reguły.
Podążaj za Jugo Mobile na WhatsApp
Dlaczego Trent Alexander-Arnold nie może nosić nr 66 w La Liga?
W La Liga liczba koszul muszą spaść między 1 a 25 – odpowiadając wielkości zarejestrowanej drużyny. Więc Trent’s nr 66? Spalony.
Ta sama zasada powstrzymała Barcelona przed przejściem na emeryturę nr 10 i Realu Madrytu przed uhonorowaniem nr 7 Ronaldo w ten sam sposób. choćby legendy nie mogą uciec przed książką w Hiszpanii.
Ale dramat na tym się nie kończy.
Prezydent Realu Madryt, Florentino Pérez, jest znany z własnych preferencji. Lubi tradycję – i przez to oznacza liczbę koszulek między 1 a 11.
Ikona klubu Zinedine Zidane ujawniła kiedyś: „Wybrałem koszulę numer piątej, ponieważ on [Perez] Nie chciał, żebym miał 25, 30, 35. Powiedział: „To nie jest piłka nożna, to jest futbol amerykański”.
Więc choćby gdyby La Liga zezwolił na nr 66, szanse, iż Perez nie miałby.
Jeśli chodzi o Trent, większość niskich liczb w Madrycie jest już zajęta. Chyba iż ktoś taki jak Dani Carvajal przekaże koszulę nr 2, opcje są niewielkie.
Niewiele dostępnych? Nr 12, 24 i 25 – dalekie od liczby, która zdefiniowała jego historię Liverpoolu.
Od Akademii Młodzieży po Noce Ligi Mistrzów, nr 66 był więcej niż liczbą – stał się częścią tożsamości Trenta. Ale w Madrycie będzie musiał napisać nowy rozdział z nowymi cyframi.