W 2024 r. Novak Djoković dotarł tylko do jednego wielkoszlemowego finału, ale musiał uznać wyższość Carlosa Alcaraza na kortach Wimbledonu. Zrewanżował się Hiszpanowi w finale turnieju olimpijskiego na kortach Rolanda Garrosa. Serb zaliczył też tylko jeden finał turnieju rangi ATP Masters 1000 - w Szanghaju przegrał jednak z Jannikiem Sinnerem. Hiszpan i Włoch to najpoważniejsi rywale Djokovicia w turniejach ATP.
REKLAMA
Zobacz wideo Zamieszanie wokół Igi Świątek. "To zostało bardzo dziwnie zakomunikowane"
Djoković wskazał najlepszych w świecie tenisa
Złoto olimpijskie to z pewnością największy sukces w karierze Djokovicia. Marzył o tym, odkąd został profesjonalnym tenisistą. W 2008 r. w Pekinie zdobył brąz. Przegrał mecz o trzecie miejsce w Londynie i Tokio, w Rio de Janeiro niespodziewanie odpadł w pierwszej rundzie. W Paryżu wreszcie spełnił swoje marzenie.
Ale poza IO to był trudny rok dla Serba, kontuzje, spadek formy, brakowało sukcesu w turnieju wielkoszlemowym czy którymś z "tysięczników". Spadł z podium rankingu ATP, w tej chwili zajmuje siódmą pozycję. Ostatni raz nie wygrał żadnej wielkiej imprezy rankingowej w 2017 r. Wtedy w Wielkich Szlemach docierał maksymalnie do ćwierćfinału, a w turniejach rangi ATP Masters 1000 tylko raz zagrał w finale, dokładnie w Rzymie. Odpuścił potem część sezonu w Ameryce Północnej i Azji.
Ale w 2025 r. powinniśmy ponownie oglądać Djokovicia w dobrej formie. Sam zapowiada, iż już teraz jest odpowiednio przygotowany do rywalizacji z najlepszymi.
- W 2024 roku nie grałem zbyt wiele najważniejszych spotkań, poza meczem o medal olimpijski i finałem Wimbledonu. To mógł być mój najmniej owocny sezon w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Miałem wiele wzlotów i upadków oraz problemów do rozwiązania, choćby na poziomie osobistym. Czuję jednak, iż przez cały czas mogę grać na wysokim poziomie. Jestem gotowy, aby ponownie rywalizować, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Całe doświadczenie, które posiadam, może się bardzo przydać. Dlatego w przyszłym roku zagram w większej liczbie turniejów, choć moim priorytetem będą Wielkie Szlemy - mówił w wywiadzie dla "La Gazzetty dello Sport".
Djoković chce bić kolejne rekordy i wrócić na szczyt rankingu. Wskazał, kto może być najpoważniejszym konkurentem dla niego w wielkoszlemowych turniejach.
- Prawdą jest, iż Sinner i Alcaraz ugruntowali swoją pozycję dwóch najlepszych zawodników na świecie. Ale nie zapominajmy też o Zverevie. Wszyscy będą głównymi kandydatami do wygrania kolejnego Wielkiego Szlema - ocenił w rozmowie z włoskim dziennikiem.
W przyszłym roku Djoković skończy 38 lat. Jest ostatnim aktywnym tenisistą z Wielkiej Trójki ostatnich 20 lat. Roger Federer zakończył karierę dwa lata temu, w tym roku swoje ostatnie mecze zagrał Rafael Nadal. Odszedł też Andy Murray, dwukrotny mistrz olimpijski, pożegnał się występem na IO w Paryżu. Z kolei Serb jeszcze nie myśli o odejściu z profesjonalnego tenisa. Wciąż jest głodny gry i sukcesów.
- Chcę dalej pisać historię tego sportu, chociaż uważam, iż wciąż analizuję każdy szczegół gry, wciąż się uczę. Tenis dał mi wiele i jestem szczęśliwy, iż mogę dalej grać na najwyższym poziomie. Dopóki uda mi się utrzymać na szczycie, będę grać. Sinner i Alcaraz zostają ostrzeżeni: jeżeli chcą definitywnie przejąć władzę, będą musieli po raz kolejny stawić czoła ostatniemu członkowi Wielkiej Trójki - przyznał.
Novak Djoković wygrał w całej karierze 24 turnieje wielkoszlemowe. Pod tym względem jest rekordzistą.