Djoković nie wiedział, co się dzieje! Sceny w półfinale Wimbledonu

10 godzin temu
Świat tenisa w tej chwili należy do Jannika Sinnera i Carlosa Alcaraza, co potwierdziły piątkowe półfinały Wimbledonu. Włoch bardzo pewnie pokonał Novaka Djokovicia w trzech setach 6:3, 6:3, 6:4. Lider rankingu ATP skompletował finały wszystkich wielkoszlemowych turniejów w ekspresowym tempie, bo w zaledwie 1,5 roku. Z kolei utytułowany Serb nie zagra w finale Wimbledonu pierwszy raz od 2017 r.
Pewne było, iż w finale Wimbledonu zobaczymy prawdziwy szlagier. Po pokonaniu Taylora Fritza Carlos Alcaraz czekał na zwycięzcę drugiego półfinału między Jannikiem Sinnerem i Novakiem Djokoviciem. Albo mielibyśmy rewanż za finał Rolanda Garrosa, albo trzeci z rzędu finał Hiszpana z Serbem.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!


Zarówno Sinner, jak i Djoković przystępowali do hitowego pojedynku po urazach. Włoch narzekał na problemy z łokciem, a Serb miał kłopoty z kolanem po tym, jak poślizgnął się w meczu ćwierćfinałowym. Po Djokoviciu było widać, iż z trudem wchodzi na coraz wyższe obroty, co bezlitośnie wykorzystywał Sinner w pierwszym secie.
Djoković został przełamany już w trzecim gemie. Sinner grał szybciej od Serba, lepiej się poruszał po korcie. Wykorzystywał całą przestrzeń do swoich zagrań. Trudno było przewidzieć, co zrobi. Był skuteczny z bekhendu, forhendu i przy skrótach.
Djokovicia w tym meczu utrzymywały całkiem dobry serwis i zagrania crossowe, potrafił skutecznie wyrzucić Sinnera z kortu. Dzięki temu pozostawał w kontakcie do ósmego gema. Sinner wygrał go do zera i zrobiło się 5:3. W kolejnym Djoković nadziewał się na precyzyjny return Sinnera. Co prawda zdołał obronić dwa setbole, a potem dwa razy miał okazję na zamknięcie gema, ale żadnej z nich nie wykorzystał. Zrobił to Sinner po trzecim setbolu, triumfował w tej partii 6:3.


W drugim secie wimbledońska publiczność bardziej sprzyjała Djokoviciowi, chciała bardziej wyrównanego pojedynku. Ale Djoković źle wszedł w tego seta, jakby nie był sobą. Nie był w stanie kontrować Sinnera. Został przełamany przy swoim pierwszym gemie serwisowym, przegrywał 0:3.


U serbskiego tenisisty praktycznie w ogóle nie działał return. W pierwszych dwóch setach zdobył łącznie sześć punktów po returnie. W meczu z takim rywalem, liderem światowego rankingu, to tyle co nic. Nie miał ani jednej okazji do przełamania w tym czasie. Za to Sinner mógł przełamać w ósmym gemie drugiej partii. Serb obronił jednak tę piłkę, potem z trudem wygrał gema. Ale w dziewiątym nie miał nic do powiedzenia. Sinner wygrał seta 6:3 i był coraz bliżej finału.
Zobacz też: A jednak! Boniek ogłosił selekcjonera Polaków. "To pierwszy ruch"
Przed trzecim setem Djoković poprosił o przerwę medyczną, wskazywał na problemy z pachwiną. Po interwencji fizjoterapeuty wrócił do gry w naprawdę dobrym stylu. Wreszcie przełamał Sinnera. Wyraźnie poprawił serwis, grał częściej na ciało. Do tego sam Włoch popełnił kilka niewymuszonych błędów, miał słabszy moment. Djoković prowadził 3:0.
Ale w czwartym gemie Sinner wrócił do skutecznej gry, którą prezentował we wcześniejszych dwóch setach. Doskonale czytał serwis Djokovicia i ściągał go do siatki, grając skróty trudne do skontrowania. Serb najczęściej odgrywał nieczysto. W mgnieniu oka Włoch doprowadził do wyrównania, a chwilę później prowadził 4:3.


W kolejnym gemie Sinnerowi poszło równie gładko, utrzymywał obraną taktykę. W dziewiątym miał dwa meczbole, ale świetnie Djoković się obronił, przyspieszał grę. To Serb wygrał tego gema i pozostał w kontakcie z Włochem. Ale w kolejnym, dziesiątym gemie, Sinner nie pozostawił złudzeń.


Sinner wygrał seta 6:4, cały mecz 3:0 i w niedzielę zmierzy się z Carlosem Alcarazem. Szykuje się zatem kolejny w ciągu nieco ponad miesiąca kilkugodzinny tenisowy spektakl.
Spotkane trwało godzinę i 53 minuty.
Idź do oryginalnego materiału