Demolka w meczu Gauff. Godzina i koniec

6 dni temu
Zdjęcie: screen https://x.com/WTA/status/1843922323424129520


Zaledwie kilka dni po WTA 1000 Pekin tenisistki przeniosły się do Wuhan. Tam jedną z największych faworytek do zgarnięcia tytułu jest Coco Gauff, która w niedzielę triumfowała w stolicy Chin. Teraz już w pierwszym meczu młoda Amerykanka potwierdziła, iż jest w kapitalnej formie. Zaledwie w godzinę i 16 minut rozprawiła się z Bułgarką Wiktorią Tomową, wygrywając 6:1, 6:2.
W ostatnich dniach kibice tenisa z zaciekawieniem śledzili rywalizację w Pekinie, podczas której nie brakowało niespodzianek. Z turniejem na etapie ćwierćfinału pożegnała się Aryna Sabalenka. Pogromczynią Białorusinki okazała się Karolina Muchova, która dotarła do samego finału. Tam zagrała z Coco Gauff, czyli czwartą w tej chwili rakietą świata. Amerykanka dała pokaz siły i błyskawicznie triumfowała 6:1, 6:3.


REKLAMA


Zobacz wideo Świątek bez trenera! Pożegnała się z Wiktorowskim


Gauff się nie zatrzymuje! Wystarczy spojrzeć na wynik
- Chciałabym podziękować mojego zespołowi. To nasz pierwszy turniej razem jako pełna, kompletna drużyna. Dziękuje Matt za pomoc przez cały ten tydzień. Idzie nam bardzo dobrze - mówiła tuż po wygranej w Pekinie 20-latka. Okazuje się, iż jej ostatnie słowa nie były rzucone na wiatr! Faktycznie widać, iż Amerykanka jest w wybitnej formie, co udowodniła w pierwszym meczu w WTA 1000 Wuhan.


Tam jej przeciwniczką na etapie 1/16 finału była 48. w rankingu Wiktoria Tomowa. Wydawało się, iż świeżo upieczona mistrzyni ze stolicy Chin z przytupem rozpocznie pojedynek, jednak już w pierwszym gemie została przełamana. To tylko rozdrażniło Gauff, która za moment wrzuciła wyższy bieg i nie przegrała już żadnej partii w tym secie. Zarówno przy własnym serwisie, jak i podczas podania rywalki.


W drugiej odsłonie scenariusz był już nieco inny. Amerykanka gwałtownie objęła prowadzenie 4:0. Pod koniec zawodniczka z Bułgarii robiła, co mogła, aby zatrzymać rozpędzoną 20-latkę. Zgarnęła choćby dwa gemy, jednak to nie wystarczyło. Ostatecznie czwarta rakieta świata wygrała 6:1, 6:2. Zajęło jej to godzinę i 16 minut. Szczególnie imponująca jest statystyka asów serwisowych, których Gauff miała aż pięć, a Tomowa okrągłe zero. Nie wspominając już o zdobywanych po sobie gemach. Furorę robiło również przygotowanie fizycznie amerykańskiej tenisistki.


Tym samym 20-latka wygrała siódme spotkanie z rzędu. Teraz w 1/8 finału zmierzy się z Ukrainką Martą Kostjuk (17. WTA), która awansowała po walkowerze Amandy Anisimowej (39. WTA).
Idź do oryginalnego materiału