Demolka, miazga, deklasacja. 48 minut i koniec meczu Badosy!

3 godzin temu
Zdjęcie: fot. Screen: https://x.com/AustralianOpen/status/1879501639041597734


Ależ to był pokaz siły Pauli Badosy! Hiszpanka nie miała choćby odrobiny litości i rozniosła 6:0, 6:1 Australijkę Talię Gibson. Spotkanie trwało zaledwie 48 minut, stając się najkrótszym meczem tegorocznego Australian Open (nie licząc oczywiście kreczów). Badosa niemalże dorównała Idze Świątek, która podczas Roland Garros 2024 w kilka krótszym czasie zniszczyła Anastazję Potapową.
Powracająca na najwyższy światowy poziom Paula Badosa jechała do Melbourne z ambitnymi planami. Hiszpance nie poszło za dobrze w dwóch pierwszych turniejach sezonu w Brisbane (porażka w II rundzie z Eliną Awanesian) i Adelajdzie (porażka w 1/8 finału z Ashlyn Krueger). Jednak forma miała nadejść w Melbourne, gdzie najlepszym wynikiem Hiszpanki była IV runda w 2022 roku.


REKLAMA


Zobacz wideo Mamy medal na uniwersjadzie w Turynie! Srebro biathlonistki Amelii Liszki


Badosa nie marnowała czasu
Już w pierwszej rundzie Badosa pokazała, iż moc przez cały czas ma, pewnie pokonując 37. rakietę świata Chinkę Wang Xinyu 6:3, 7:6(5). Kolejna przeszkoda na jej drodze była na papierze z niższej półki. Talia Gibson to niezbyt doświadczona 20-letnia Australijka, która wcześniej tylko raz przebrnęła przez wielkoszlemowe kwalifikacje (też w Australii w 2023 roku). Wygrana w I rundzie z Turczynką Zeynep Sonmez (3:6, 7:6(5), 6:1) była największym sukcesem w karierze 150. zawodniczki rankingu ATP.


Badosa niewątpliwie była faworytką, jednak czegoś takiego chyba mało kto się spodziewał. Hiszpanka swoją rywalkę wręcz zmiażdżyła. Rozniosła, rozjechała, wgniotła w ziemię. Wielu określeń można użyć, ale najwięcej mówi sam wynik, czyli 6:0, 6:1. Teoretycznie takim samym stosunkiem z Mają Chwalińską wygrała Niemka Jule Niemeier. Przy czym tamten mecz i tak trwał 74 minuty.


Dominacja, deklasacja, dezintegracja. Badosa prawie jak Świątek w Paryżu
Tym razem do choćby godziny zabrakło sporo, bo Badosa uwinęła się w 48 minut. Przebiegu meczu nie ma specjalnie co opisywać, bo to była totalna jednostronna dominacja. Gibson nie miała choćby breakpointa, a jedynego gema wygrała na samym początku, doprowadzając do wyniku 1:1 w pierwszym secie. Potem przegrała jedenaście gemów z rzędu.
Badosa pokazała, iż może w tym roku w Australii wiele zdziałać. Ustanowiła przy okazji rekord najkrótszego meczu tegorocznego Australian Open (licząc oczywiście mecze, które skończyły się normalnie, a nie kreczem). Wcześniej były to 54 minuty, w które Jelena Rybakina rozniosła Emerson Jones 6:1, 6:1. Do ogólnego rekordu zabrakło niewiele. W 2021 roku Ashleigh Barty w 44 minuty pokonała Dankę Kovinić 6:0, 6:0. Badosa nawiązała też niejako do Igi Świątek w wersji Roland Garros. W zeszłym roku w Paryżu Polce zajęło tylko 40 minut, by w IV rundzie zniszczyć Rosjankę Anastazję Potapową 6:0, 6:0.


W kolejnej rundzie na Hiszpankę czeka wyzwanie w postaci rozstawionej z nr 17 Ukrainki Marty Kostjuk, która w II rundzie wygrała 6:3, 6:0 z pogromczynią Mai Chwalińskiej, czyli Jule Niemeier.
Idź do oryginalnego materiału