Debiutował w wieku 30 lat. Wcześniej rodak przetarł mu szlak

Jesse Mustonen to postać, która przed startem tego sezonu była znana jedynie największym sympatykom żużla. Reprezentanta Finlandii można było głównie oglądać w niższych ligach w Szwecji oraz czasem na arenie międzynarodowej przy okazji takich imprez jak Speedway of Nations czy Drużynowy Puchar Świata. Oprócz tego regularnie startował w innych odmianach żużla. W polskiej lidze natomiast pierwszą szansę otrzymał dopiero teraz, w wieku 30 lat, od powracającego po kilku latach przerwy ośrodka z Krakowa.

Angaż doświadczonego Fina bez wcześniejszego doświadczenia w Polsce to jednak co interesujące nie nowość dla klubu spod Wawela. W 2019 roku bowiem ich barwy reprezentował liczący sobie wówczas 35 lat Tero Aarnio, który został rewelacją rozgrywek. Aarnio zdobywał wówczas 2,235 punktu na bieg. Mustonen co prawda nie nawiązał do jego wyników, jednak można powiedzieć, iż jak na debiutanta wypadł całkiem przyzwoicie.

Jak to często bywa u zawodników bez doświadczenia ligowego, wyraźna była dysproporcja między występami w domu i na wyjeździe. Na torze w Krakowie musiał się z nim liczyć w zasadzie każdy zawodnik w lidze. W pięciu meczach dwukrotnie zdobywał dwucyfrowe liczby punktów, a raz zabrakło mu do tego jednego „oczka”. Słabo pojechał jedynie przeciwko Ultrapur Startowi Gniezno. Ostatecznie jego średnia domowa wyniosła 1,826 punktu na bieg. Na wyjazdach natomiast zdobywał tylko nieco ponad punkt na wyścig, choć i tam odjechał dwa przyzwoite spotkania – w Pile oraz Daugavpils. Można też powiedzieć, iż to byli jego „ulubieni” rywale, bowiem najlepsze występy w domu notował właśnie przeciwko pilanom oraz Łotyszom.

Podsumowując, debiut 30-latka w Krajowej Lidze Żużlowej wypadł przyzwoicie. Czy jednak nazwisko „Mustonen” będzie widnieć w notesach prezesów? Na to pytanie w tej chwili ciężko odpowiedzieć.

Jesse Mustonen – występy

Jesse Mustonen – podsumowanie