Iga Świątek po dwóch kiepskich występach zakończonych w III i IV rundzie osiągnęła półfinał Australian Open. Polka wyrównała tym swój najlepszy wynik na turnieju w Melbourne, ale przegrała z późniejszą triumfatorką Madison Keys i nie dostała się do finału. Eksperci są jednak przekonani o tym, iż za nią świetny turniej.
REKLAMA
Zobacz wideo Fenomenalny Wąsek! Nowy rekord życiowy i najlepszy występ w karierze
Dawid Celt zabrał głos o Australian Open w wykonaniu Igi Świątek. "Niedosyt"
- Czy to była najlepsza Iga Świątek w Australii? - usłyszał już na początku kapitan żeńskiej reprezentacji Polski w tenisie. - Zależy, jak się na to spojrzy, bo składa się na to kilka czynników i od tego, kto stoi po drugiej stronie siatki. Mam wrażenie, iż ta drabinka Idze ułożyła się dobrze i ona to wykorzystała ze stratą tylko 14 gemów do półfinału - zaczął Celt w programie "Misja Sport" na kanale YouTube "Przeglądu Sportowego".
Dalej kapitan reprezentacji Polski przyznał, iż wiceliderka światowego rankingu prezentowała wysoką formę. - Zrobiła to w wielkim stylu. Grała pewnie, grała bardzo dobrze, grała solidnie. W zasadzie w każdym meczu była różnica klas na jej korzyść. Pokazała, iż jest głodna rywalizacji, iż jest dobrze przygotowana fizycznie. Znowu jest agresywna, szybka na nogach. Wyrównała osiągnięcie z 2022 roku, ale na pewno jest też niedosyt - dodał.
- jeżeli przegrywasz z piłki meczowej, to zawsze boli. A szczególnie, kiedy rywalizujesz w imprezie wielkoszlemowej. Trzeba tego doświadczyć, żeby tego zrozumieć - kontynuował Celt. - Jak dochodzi do spięcia, to Iga rzadko przegrywa. Ma tę wielkość, umiejętność przechylania szali na swoją korzyść. Keys tym razem zaskoczyła - twierdzi ekspert i trener tenisa.
Na koniec Celt wypowiedział się też o najbliższych tygodniach w wykonaniu Świątek. - Zaskoczeniem by było, iż Iga nie leci do Kataru. Nie było w planach Linzu i Abu Zabi, więc jej team trzyma się planu. Iga nadrobiła do Sabalenki, ale przed nią trudny czas, bo punktów do obrony będzie sporo. Mało przestrzeni na dokładanie punktów, ale walka o numer jeden będzie wyrównana - podsumował kapitan reprezentacji Polski.