Jak na razie 2025 rok należy do FC Barcelony. Od początku stycznia drużyna Hansiego Flicka nie przegrała jeszcze żadnego spotkania. Świetną formę potwierdziła we wtorek, kiedy to na Estadi Olímpic Lluís Companys na rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów przyjechali piłkarze Benfiki. Gospodarze bez najmniejszych problemów zwyciężyli 3:1, dzięki czemu zameldowali się w kolejnej rundzie.
REKLAMA
Zobacz wideo Legia wciąż bez dyrektora sportowego. Żelazny: W tym klubie nic nie ma rąk i nóg
Były napastnik Barcelony zachwycony Lewandowskim. Wspomniał też o Yamalu
W podstawowym składzie na starcie z portugalskim zespołem znów zobaczyliśmy Wojciecha Szczęsnego i Roberta Lewandowskiego. Jeszcze zanim w Barcelonie wybrzmiał pierwszy gwizdek, o kapitanie reprezentacji Polski w rozmowie z beIN Sports wypowiedział się David Villa. W latach 2010-2013 to Hiszpan był pierwszym napastnikiem katalońskiej drużyny.
Zdaniem 43-latka Lewandowski pomimo 36 lat na karku przez cały czas prezentuje kosmiczny poziom. - Nie skupiam się na wieku; on jest bestią. Utrzymuje niesamowitą kondycję fizyczną i widać to w jego występach - powiedział Villa. I trudno nie zgodzić się z jego słowami. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, w tym sezonie Polak w 39 meczach strzelił aż 34 bramki i zanotował trzy asysty. Kolejnego trafienia nie udało mu się dołożyć w spotkaniu Benfiką. Zszedł z boiska w 70. minucie, a jego miejsce zajął Ferran Torres.
Chwilę później Villa wypowiedział się również na temat Lamine'a Yamala, który błyszczał we wtorkowy wieczór. - To niezwykły zawodnik. Na boisku udowadnia, iż nie ma żadnych ograniczeń, chociaż musi być chroniony, ponieważ ma zaledwie 17 lat - podkreślił. Młody gwiazdor popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu oraz jeszcze ładniejszą asystą do Raphinhi przy pierwszym golu.
Zobacz też: Kibice Barcelony nie dowierzają. Oto co Pedri powiedział o Lewandowskim
Jak widać, David Villa docenia obecnych liderów Barcelony, jednocześnie patrząc na nich z dużym sentymentem. Na początku poprzedniej dekady to Hiszpan razem z Lionelem Messim i Pedro stanowił o sile zespołu. - To było niesamowite; wygraliśmy prawie wszystko w moim pierwszym sezonie - wspominał. Buty na kołku Villa zawiesił pięć lat temu. Jego ostatnim pracodawcą był japoński Vissel Kobe. w tej chwili 43-latek angażuje się w rozwój amerykańskiej piłki.