Dan Hardy wymienił nazwiska zawodników organizacji PFL, którzy spokojnie poradziliby sobie i byliby w czołówce UFC.
Dan Hardy jako zawodnik był przez kilka lat związany z organizacją UFC. Anglik był choćby pretendentem do tytułu dywizji półśredniej jednak nie udało mu się pokonać Georgesa St. Pierre’a i sięgnąć po pas. Karierę Outlawa przerwały problemy zdrowotne.
Dan Hardy cały czas pozostawał blisko sportu i pracował jako komentator i analityk podczas gal najlepszej ligi MMA na świecie. Został zwolniony z pracy w maju 2021 roku i po pewnym czasie związał się z PFL, gdzie pełni podobną rolę.
Podczas rozmowy z MMA Junkie Radio Dan Hardy wymienił nazwiska zawodników PFL, którzy śmiało mogliby się mierzyć z najlepszymi zawodnikami organizacji UFC.
– UFC to bardzo mocna marka, która dominuje ten sport. Dlatego łatwo jest niektórym fanom mówić, iż zawodnicy w innych organizacjach: „nie są dobrzy bo gdyby byli to walczyliby w UFC”. Mamy w PFL Paula Hughesa i Usmana Nurmagomedova, którzy stoczyli kapitalną walkę i obaj mogliby się bić na takim samym poziomie w UFC. Gdybym miał postawić swoje pieniądze to mistrzowie Bellatora i PFL spokojnie daliby radę w UFC.
Dan Hardy wskazał nazwisko zawodnika zakontraktowanego przez PFL, który mógłby najbardziej namieszać w UFC.
– Moim zdaniem Johnny Eblen, mógłby sprawić wielkie problemy wszystkim zawodnikom kategorii średniej na świecie, niezależnie od tego w jakiej organizacji walczą.
Anglik zamknął temat stwierdzeniem, iż uczestnicy tegorocznego turnieju PFL w kategoriach lekkiej i półśredniej są zawodnikami klasy światowej i to właśnie te dywizje mają największą głębię i pulę talentów w PFL.