Czy do UTMB trzeba dorosnąć? Marcin Rzeszótko przed startem w CCC

3 godzin temu
Zdjęcie: Marcin Rzeszótko


UTMB to nie tylko bieg, to święto górskiego ultra, pełne emocji, wyrzeczeń i niewyobrażalnego poświęcenia. W Chamonix zbierają się najlepsi zawodnicy z całego świata, by zmierzyć się z potężnym masywem Mont Blanc i własnymi słabościami. Marcin Rzeszótko, jeden z czołowych polskich biegaczy górskich, już jutro stanie na starcie legendarnego CCC – biegu na dystansie 100 km. W rozmowie opowiada o atmosferze w Chamonix, swoich przygotowaniach, celach i czy uważa, iż UTMB to impreza dla wszystkich.

Wiktoria Krupowicz: Marcin, jesteś w sercu wydarzeń od kilku dni, opowiedz, jak wygląda Chamonix na dzień przed startem? Co najbardziej czuć w powietrzu?
Marcin Rzeszótko: Chamonix żyje festiwalem UTMB już na długo przed samym biegiem. Widać to choćby po expo, które zaczyna się rozkładać tydzień wcześniej, ale tak naprawdę atmosfera buduje się dużo szybciej, bo mnóstwo ludzi przyjeżdża do doliny na wiele dni przed startem. I to właśnie oni w dużej mierze tworzą klimat tych zawodów.

Jednak moim zdaniem, to nie tłumy biegaczy robią największe wrażenie. Pierwsze, co zapiera dech w piersiach, to same góry. Ta bliskość, monumentalna ekspozycja, epickość najwyższych alpejskich szczytów sprawiają, iż człowiek od razu czuje się maleńki. Jednocześnie gdzieś z tyłu głowy pojawia się myśl, iż już za chwilę będzie się ścigał wokół tego potężnego masywu. To budzi ogromny respekt i fascynację.

Jak radzisz sobie ze stresem w przeddzień tak dużego startu?
Trudno powiedzieć, staram się nie skupiać cały czas na samych zawodach, znaleźć czas na wytchnienie i realizować małe cele, jak treningi, żywienie, odpoczynek. Lubię też umiarkowaną pracę, jak kontrola planów treningowych podopiecznych parę dni wcześniej.

Czy czujesz, iż coś tracisz, poświęcając tyle czasu wielogodzinnym treningom?
Trudno powiedzieć, zawsze jest tak, iż coś jest kosztem czegoś, ale jestem bardzo wdzięczny za to miejsce, w którym jestem.

Jak byś ocenił swój poziom zaangażowania w przygotowania do CCC?
Nigdy nie włożyłem tyle pracy w przygotowanie się do zawodów, czy całego sezonu. Godziny treningu nie przekładają się oczywiście 1:1 na wyniki, ale mam poczucie, iż dałem z siebie wszystko podczas przygotowań i teraz start będzie tego podsumowaniem.

Jakie wyznaczyłeś sobie pola do poprawy, które udało Ci się zrealizować przygotowując się do tego startu?
Głównie praca nad wytrzymałością, a we wczesnym etapie sezonu – prędkość progowa. Osobiście nie wierzę w takie rzeczy jak poprawa techniki u osoby trenującej kilka lat w wieku 25, 30 czy 35 lat i więcej. Możemy mówić o ekonomii, powtarzalności ruchu, adaptacji wysiłkowej i to składa się na technikę.

Nie ma co ukrywać, przygotowując się do jakiegoś dystansu, trzeba zrobić masę objętości (ok. 80-85% całości), później pozostawić miejsce na większą intensywność (10%), wykonać trening siłowy (5-10%). Nie zastąpimy tego niczym innym, choć Instagram czasem podpowiada, iż tak.

Czym dla Ciebie jest rekonesans trasy, na co zwracasz uwagę?
Całość – nawierzchnia, specyficzne momenty, odległości między punktami, miejsca na uzupełnienie wody.

Jaki jest Twój cel? Wynik, pozycja, a może przeżycie samej trasy?
Chciałbym pobiec poniżej 11 h i być tym samym w ok. top 15.

Co bardziej Cię usatysfakcjonuje: dobry czas czy dobra pozycja?
Dobra pozycja. Czasem będę się ekscytował na płaskim maratonie lub półmaratonie.

Czy masz za cel dojść jakiegoś konkretnego zawodnika, czy biegniesz po prostu swoje?
Biegnę swoje, moim zdaniem nie da się inaczej. Festiwal UTMB to nie wyścig między Polakami, znajomymi czy teamem – trzeba pokazać, na ile nas stać, i tyle. Reszta zbuduje się sama.

Jakie są Twoje predyspozycje, które mogą być przewagą nad rywalami?
Myślę, iż dobra wytrzymałość. Ale czy to przewaga? Nie jestem jakiś szybki na podbiegu czy zbiegu, ale wydaje mi się, iż mogę wiele wytrzymać.

Jakie błędy w ultra uważasz za najtrudniejsze do naprawienia podczas biegu?
Zbyt mocny początek i brak odpowiedniego odżywiania.

Czy uważasz, iż do UTMB trzeba „dorosnąć”? Czy to impreza dla wszystkich?
To świetne pytanie. Moim zdaniem UTMB jest imprezą absolutnie dla wszystkich. Każdy dystans, od biegu na 15 km, aż po 300 km PTL. Wszystko zależy od tego, jakie cele sobie stawiamy i co nas naprawdę ekscytuje.

Mam na to wiele przykładów, a najlepszym i najpiękniejszym są starty moich rodziców. Dziesięć lat temu ukończyli PTL, wtedy zameldowało się mniej niż 30% startujących. To pokazuje, iż przy odpowiednim podejściu i przygotowaniu naprawdę wszystko jest możliwe.

Ważne, by świadomie wybierać starty. Może zamiast dziesiątek biegów w roku, lepiej przygotować się do kilku naprawdę wyjątkowych – takich, które budzą w nas respekt, lekki strach, ale przede wszystkim ogromną ekscytację. Jak pierwszy start w życiu.

Klucz tkwi w planie. Inaczej przygotowujemy się, jeżeli naszym celem jest ukończenie w dobrym zdrowiu, a inaczej, gdy walczymy o wynik czy własne ambitne założenia. Ale w obu przypadkach da się to zaplanować: rozłożyć trening, czas na regenerację, całą roczną strategię i zastanowić się, czy to robię, żeby udowodnić coś sobie, czy innym? jeżeli robimy to dla kogoś, po 2-3 latach, myślę, iż będziemy wypaleni i nie będziemy mieć na siebie pomysłu. A trenując w oparciu o własną motywację, można latami i naprawdę można osiągnąć wszystko.

Na końcu, niezależnie od tego, czy ktoś kończy UTMB w pierwszych godzinach, czy przekracza metę wśród ostatnich finisherów, satysfakcja jest równie ogromna. To właśnie jest w tym wszystkim najpiękniejsze.

Idź do oryginalnego materiału