Cztery lata i koniec. Świątek dała Fissette'owi do myślenia

3 godzin temu
Od 2021 roku Iga Świątek nie wystąpiła w grze podwójnej w ani jednym turnieju wielkoszlemowym. Teraz wróciła i z miejsca doszła do finału US Open! Widzieliśmy, iż granie w parze z Casperem Ruudem dawało jej mnóstwo radości. I widzieliśmy, z jaką uwagą z trybun oglądał to Wim Fissette. Czy trener będzie chciał, żeby Iga znów robiła to, co dawno temu, za kadencji Piotra Sierzputowskiego?
Finał i półfinał Roland Garros w deblu. Ćwierćfinał Australian Open w mikście. To już było. I zdawało się, iż minęło bezpowrotnie. Ale teraz, po czterech latach przerwy od gry podwójnej w turniejach wielkoszlemowych, Iga Światek wróciła i doszła do finału US Open w grze mieszanej. Co to znaczy?


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


To może być jednorazowa historia. Ot, powrót do gry podwójnej na chwilę, tylko na ten nietypowy nowojorski turniej, w którym organizatorzy postawili na łączenie w pary świetnych singlistów. Najlepszy z tych nietypowych, złożonych naprędce, mikstów stworzyli Polka i Norweg. Świątek i Ruuda oglądało się bardzo dobrze, choćby mimo ich braków w komunikacji widocznych w finale na tle duetu Sara Errani i Andrea Vavassori.


Włosi bronili tytułu sprzed roku. Razem wygrali też m.in. tegoroczne Roland Garros. Są zgrani, w mikście wyspecjalizowani, dlatego w finale pokonali (6:3, 5:7, 10-6) mających indywidualnie bezsprzecznie większe umiejętności Świątek i Ruuda.
Świątek mogła zrobić to, co największe legendy
Szkoda, iż Świątek nie skończyła tej mikstowej przygody wielkoszlemowym tytułem. Byłoby to jej pierwsze wielkoszlemowe trofeum w grze podwójnej w karierze. Razem ze swoim partnerem walczyła kapitalnie, dała show ponad 20 tysiącom kibiców żywiołowo reagujących na nowojorskich trybunach. Gdyby Świątek i Ruud ten finał wygrali, to Iga już teraz, w wieku zaledwie 24 lat, byłaby w jednym klubie z Margaret Court, Sereną Williams, Steffi Graf, Helen Moody, Martiną Navratilovą, Chris Evert i Billie Jean King. Wszystkie wymienione legendy tenisa zdobywały wielkoszlemowe tytuły i w grzej pojedynczej (najwięcej w historii – zajmują miejsca od pierwszego do siódmego na liście seryjnych triumfatorek), i podwójnej.
Ale i tak Świątek ma w grze podwójnej wyniki, jakich zazdrościć może jej mnóstwo specjalistów od takiego grania. To był jej czwarty wielkoszlemowy mikst w życiu – osiągnęła finał, a kiedyś była w ćwierćfinale. Do tego dorzućmy trzy występy deblowe, a wśród nich finał i półfinał. Nieźle, prawda? I teraz pytanie najważniejsze: co o tym wszystkim myśli Wim Fissette. I co myśli sama Iga Świątek.
Fissette patrzył uważnie. Ciekawe, co zobaczył
Trenera Polki kamera pokazywała wiele razy – i po świetnych akcjach Świątek, i po nieudanych. Ciekawe, jak Wimowi podobały się woleje Igi (zdaje się, iż w tym turnieju zdobyła nimi więcej punktów niż w sumie w swoich wszystkich singlowych meczach w tym roku). Ciekawe, jak mu się podobały twarde wymiany Świątek z głębi pola z Draperem, czyli numerem 5 rankingu ATP (Świątek i Ruud pokonali jego i Jessicę Pegulę), z dziesiątym w światowym rankingu Lorenzo Musettim (grał w parze z Caty McNally) i z 17. na tej liście Francesem Tiafoe (grał z Madison Keys).


Jasne, iż Świątek nie jest typową deblistką i pełne mistrzostwo pokazuje przede wszystkim w singlu. Ale gra podwójna wcale nie jest jej obca. Widzimy to zawsze, gdy tylko Polka decyduje się grać w tę grę.
Już jako juniorka Świątek była deblową mistrzynią Europy młodziczek i deblową mistrzynią Europy kadetek (w obu kategoriach z Mają Chwalińską), już wtedy awansowała do finału Australian Open (z Chwalińską) i wygrała Roland Garros (z McNally) oraz zdobyła złoty medal Letnich Igrzysk Olimpijskich Młodzieży (z Kają Juvan). Większość tych sukcesów osiągnęła pod wodzą Piotra Sierzputowskiego. Nic dziwnego, iż ten trener był zwolennikiem grania przez Igę i singla, i debla albo miksta w seniorskich imprezach wielkoszlemowych.
I tak w 2019 roku (pierwszy seniorski sezon Świątek) zobaczyliśmy niespełna 18-letnią Igę w singlu Australian Open i w mikście, gdzie parę stworzyła z Łukaszem Kubotem (doszli do drugiej rundy). A w US Open Świątek do singla dołożyła wtedy debla granego z Magdą Linette (dotarły do drugiej rundy). W 2020 roku Iga w Australian Open doszła z Kubotem do ćwierćfinału, a w Roland Garros razem z Amerykanką Nicole Melichar odpadły dopiero w półfinale. Wreszcie w roku 2021 byliśmy świadkami kolejnego miksta Świątek/Kubot w Melbourne (druga runda) i debla w Paryżu z Bethanie Mattek-Sands na miarę finału Roland Garros.
Trener Świątek wyśmiewał plotki o skoku na kasę
Ciekawe, ilu kibiców pamięta, jak w 2021 roku Świątek zarzucano, iż gra debla, bo chce więcej zarobić. Te same zarzuty kierowano do Sierzputowskiego. - Ha, ha! Na pewno moja zawodniczka nigdy nie zwróciła uwagi na to, jakie są te premie. Ja też nie wiem. Nie mam zielonego pojęcia, serio! Oczywiście mam bonus od nagrody Igi, ale on nie dotyczy debla. Nie wiem, czy pieniądze za debel są adekwatne do tego, co można zarobić w singlu – mówił wtedy trener na Sport.pl.


Nagrody w grze podwójnej są zwykle aż o 10 razy mniejsze niż w pojedynczej. Zwykle, bo akurat formuła tegorocznego miksta w US Open jest inna, a organizatorzy, ściągając gwiazdy singla zagwarantowali zwycięskiej parze aż milion dolarów do podziału (za występ w finale Świątek i Ruud dostali 400 tys. dolarów do podziału). Jednak to sytuacja wyjątkowa (zwykle zwycięzcy dostają 200 tys. do podziału).
Ale gdy Świątek często grała debla czy miksta, to kibice nie tylko liczyli pieniądze jej i jej trenerowi. Sierzputowski musiał też tłumaczyć, iż gra podwójna nie męczy Igi, tylko jest dla niej świetnym treningiem – takim w warunkach meczowych, pozwalającym jej nabyć nowych umiejętności.
– Trening jest bardziej intensywny niż mecz debla. Zdecydowana większość meczu to są przerwy. Czytałem materiał wykazujący, iż jeżeli mecz trwa godzinę, to prawdziwej gry jest około 20 minut. Mówię o meczu singla. Natomiast w deblu czas dzieli się między dwie osoby. To naprawdę nie jest aż takie duże obciążenie, jak się ludziom wydaje – wyjaśniał nam w 2021 roku Sierzputowski.
W tym samym 2021 roku przyszło rozstanie Świątek z Sierzputowskim i deblowe oraz mikstowe granie praktycznie się skończyło.
W ostatnich latach Świątek grała tak tylko dla Polski
Pod wodzą Tomasza Wiktorowskiego Świątek w grze podwójnej grała tylko w wydarzeniach reprezentacyjnych. Tak samo było przez już prawie rok pracy Polki z Fissettem. Ciekawe, jak będzie dalej.
W ostatnich tygodniach coraz częściej widzimy w grze Igi i coraz częściej słyszymy w jej wypowiedziach, iż Wim przekonał ją do nowych rzeczy. Być może będzie chciał ją przekonać, żeby w grze podwójnej występowała częściej? Na sto procent widział, jak świetnie radziła sobie w listopadzie w parze z Katarzyną Kawą w Billie Jean King Cup. Tam Polki niespodziewanie pokonały Czeszki z Kateriną Siniakovą w składzie, czyli z aż 11-krotną mistrzynią wielkoszlemową w grze podwójnej i dwukrotną mistrzynią olimpijską. A następnie Świątek i Kawa były o włos od wygrania z włoskimi mistrzyniami olimpijskimi, czy Sarą Errani i Jasmine Paolini. Fissette’a w polskim boksie wtedy nie było, kapitanem naszej kadry jest Dawid Celt. Ale w styczniu bieżącego roku Fissette widział, jak dobrze Świątek radzi sobie w parze z Hubertem Hurkaczem i też w parze z Janem Zielińskim w United Cup. W takim graniu Iga była niepokonana.


Fissette na pewno usłyszał to, co powiedziała Świątek
Teraz finalnie Świątek została pokonana, ale wygląda na to, iż biorąc udział w mikście na US Open, dużo zyskała. Podkreślała to w przemowie po finale, mówiąc, iż dobrze się bawiła, iż czerpała z tego przyjemność. Ciekawe, co myślał sobie trener Fissette, gdy usłyszał te słowa swojej zawodniczki.
Oczywiście komuś, kto zdobywa wielkoszlemowe tytuły w singlu (a Świątek ma ich już sześć) do szczęścia nie są niezbędne takie trofea w deblu czy mikście. Oczywiście tenisowe realia z biegiem lat się zmieniły, poziom wytrenowania i specjalizacji wzrasta i łączenie gry pojedynczej z podwójną nie jest już tak powszechne jak kiedyś. Owszem, z powodzeniem tu i tu grają Jessica Pegula, Coco Gauff, Mirra Andriejewa czy Jasmine Paolini. Ale dla Igi nie ma znaczenia, co robią inni. Pytanie po jej udanym występie w mikście na US Open jest jedno, a adekwatnie są dwa, przy czym drugie wynika z pierwszego:


Czy takie granie może pomóc Idze stać się jeszcze lepszą tenisistką
Czy takie granie w perspektywie długofalowej może dać jej jeszcze więcej frajdy z tenisa, czy jednak - łączenie gry podwójnej z pojedynczą by ją dekoncentrowało


W każdym razie świetnie, iż Świątek i trener Wim Fissette mają taki „kłopot" do rozwiązania.
W niedzielę w Nowym Jorku rozpocznie się rywalizacja singlistów. Iga Świątek będzie jedną z największych faworytek do wygrania US Open. Przypomnijmy, iż jeden tytuł mistrzyni tego turnieju już ma – wygrała go w 2022 roku.
Idź do oryginalnego materiału