Kilka dni temu trener Industrii Kielce Tałant Dujszebajew nie miał wątpliwości: domowe starcie z mistrzem Norwegii urosło w Kielcach do miana spotkania sezonu. "Pierwszy matchball" - mówił o nim słynny szkoleniowiec, a już na mecz z Kolstad wicemistrz Polski ściągnął bramkarza reprezentacji Słowenii. Opłaciło się, choć to nie Klemen Ferlin był głównym bohaterem. To świetna gra obronna dała gospodarzom zwycięstwo, które w końcówce było zagrożone. Udało się jednak, 31:30 (15:13) to wynik, który Hala Legionów przyjęła wybuchem radości.