Czekał na to 963 dni! Wielki powrót polskiej legendy

2 tygodni temu
963 dni - tyle będący jednym z bardziej utytułowanych polskich siatkarzy w historii Piotr Nowakowski czekał na powrót do rywalizacji. Dwukrotny mistrz świata dwa tygodnie przed 38. urodzinami rozegrał pierwszy mecz po poważnej kontuzji. Jego wejście pomogło Enerdze Treflowi Gdańsk przedłużyć spotkanie ligowe z Bogdanką LUK Lublin, ale euforia nie trwała długo.
Kibice w Lublinie w środowy wieczór powitali brawami Piotra Nowakowskiego, gdy ten pojawił się w trzecim secie na boisku w barwach Energi Trefla Gdańsk. Mimo iż nigdy nie grał w barwach Bogdanki LUK Lublin. Ale trudno było nie docenić determinacji walczącego przez ostatnie lata o powrót do gry doświadczonego siatkarza, któremu niektórzy sceptycy już w międzyczasie kończyli karierę. Ale on właśnie potwierdził, iż skreślano go przedwcześnie.


REKLAMA


Zobacz wideo BOGDANKA LUK Lublin pokonała Ślepsk Malow Suwałki. Marcin Komenda MVP spotkania


Ponad dwa i pół roku czekania Nowakowskiego. Długo wyczekiwane wejście w trudnym momencie
15 kwietnia 2023 roku - to wtedy Nowakowski doznał poważnej kontuzji barku, która wykluczyła go z gry na ponad dwa lata. Był wówczas jeszcze zawodnikiem Projektu Warszawa, który walczył w ćwierćfinale mistrzostw Polski z Zaksą Kędzierzyn-Koźle. Początkowo wydawało się, iż dwukrotny mistrz świata wróci do rywalizacji w barwach stołecznego klubu w kolejnym sezonie, ale okazało się, iż sytuacja jest bardziej skomplikowana i wszystkie mecze rozgrywek 2023/24 obejrzał przymusowo zza band reklamowych w roli kibica.
W kolejnym sezonie był bez klubu - podkreślał wówczas, iż chce spokojnie walczyć o powrót do sprawności. Trenował przez ten okres w Gdańsku gościnnie z zawodnikami Trefla, a latem dołączył już do drużyny oficjalnie. Trener Mariusz Sordyl przez pierwsze półtora miesiąca obecnych rozgrywek stawiał na środku na duet Moustapha M'Baye - Paweł Pietraszko i Nowakowski znów oglądał poczynania kolegów z kwadratu dla rezerwowych.


Pod koniec niedzielnego meczu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie w pewnym momencie Sordyl podszedł do Nowakowskiego, a ten zaczął się intensywniej rozgrzewać. Wtedy jednak ostatecznie na parkiecie się nie pojawił. Co się nie udało w spotkaniu z wicemistrzami Polski zostało nadrobione w pojedynku z broniącą tytułu Bogdanką. Mistrz Europy z 2009 roku zmienił Pietraszkę w trzecim secie, przy wyniku 0:2 w setach dla Trefla i 4:7 w trzecim. Doświadczony zawodnik przyczynił się do przedłużenia tego meczu. Co prawda nie zdobył bezpośrednio punktu, ale zanotował wtedy dwa wybloki, a po jego zagrywce M'Baye skończył przechodzącą piłkę, co dało setbola drużynie przyjezdnych, którego po chwili wykorzystali (autowy atak zaliczył Wilfredo Leon).
Emocjonalny rollercoaster. "Troszkę się po nas przejeżdżali"
W kolejnej partii, w której Nowakowski grał od początku, gospodarze dość gwałtownie odskoczyli i kontrolowali sytuację. Zespół z Gdańska w końcówce próbował jeszcze walczyć, broniąc cztery piłki meczowe, ale przewaga rywali okazała się zbyt duża. Tę partię ci ostatni wygrali 25:20, a całe spotkanie 3:1. Nowakowski ani razu nie dostał piłki do ataku, nie zdobył też punktu. Na jego koncie znalazły się trzy wybloki i...jedno przyjęcie zagrywki (ze 100-procentową dokładnością).


- Bardzo mnie to cieszy, iż wszedłem i tego seta udało się wyszarpać. Jest to dość mocno budujące dla mojej psychiki, ale też dla nas - całej drużyny. Bo dwa pierwsze sety nie napawały zbytnio optymizmem i mistrzowie Polski się po nas tak troszkę przejeżdżali. Mogło być szybkie 3:0, a tak jednak tego pazura pokazaliśmy. Cieszę się, iż mogłem tę swoją cegiełkę dołożyć - zaznaczył doświadczony środkowy w wideo udostępnionym przez Polską Ligę Siatkówki.
Spytany zaś o wrażenia towarzyszące mu przy pierwszym wejściu w meczu po tak długiej przerwie przyznał, iż był to emocjonalny rollercoaster.
- Od euforii do zdenerwowania i tremy, kiedy zostałem wywołany do tablicy. Cieszę się, iż podjąłem walkę. Może nie dostałem zbyt wielu okazji, by pokazać swój wachlarz umiejętności, ale jak na początek jest ok - podsumował z uśmiechem siatkarski weteran.
Pozostaje teraz czekać na to aż dostanie po raz kolejny szansę, by się zaprezentować. Następny mecz Trefl, który w tym sezonie jak na razie prezentuje się w lidze z bardzo dobrej strony, zagra już w piątek. Zmierzy się wtedy na wyjeździe z beniaminkiem - InPostem ChKS Chełm.


Nowakowski - poza licznymi medalami zdobytymi w barwach reprezentacji Polski - ma także na koncie wiele sukcesów klubowych. Wśród nich jest m.in. drugie miejsce w Lidze Mistrzów (2015), dziewięć medali mistrzostw Polski (w tym trzy złote) oraz dwa triumfy w Pucharze Polski.
Idź do oryginalnego materiału