Steven Goret został pierwszym francuzem w historii Wybrzeża Gdańsk. Choć w polskiej lidze zaznaczył już swoją obecność to teraz stoi przed dużym wyzwaniem. Dołączył w końcu do drużyny, która ma jasny cel na sezon 2026. Gdańszczanie chcą po prostu awansować, bo dłuższy pobyt w Krajowej Lidze Żużlowej jest nie w smak zarówno kibicom jak i zarządowi. Nie jest tajemnicą, iż o swoje Francuz będzie musiał zawalczyć. Ma jednak podstawy, aby zaskoczyć niedowiarków.
Jak przyznaje w wywiadzie dla trójmiasto.pl – jego życie kręci się wokół żużla: „Mam 200 procent motywacji. Żyję żużlem, cały czas myślę o żużlu. Czasami znajomy mówi, iż nigdy nie widział, żebym nie mówił o żużlu dłużej niż przez 1 minutę. Dużo ćwiczę, cały czas się uczę… jeżeli nie mam żużla dłużej niż tydzień, źle się czuję. Jestem wojownikiem, bo to cechuje osoby, które chcą żyć swoją pasją” – zdradził urodzony w Marmande żużlowiec.
Rodzinne tradycje pomogą mu w karierze?
Swoją przygodę rozpoczął podobnie do wielu innych żużlowców – w bardzo młodym wieku. Można więc śmiało powiedzieć, iż „z niejednego pieca chleb jadł”. Miał to ułatwienie, iż ma rodzinne tradycje w „czarnym sporcie”. – „Urodziłem się w świecie żużla, byłem przy torze mojego taty i wokół boksów żużlowych. Dla mnie było więc oczywiste już w młodym wieku, iż chcę zostać żużlowcem. Później postanowiłem zostać zawodowym żużlowcem, po kilku sezonach jeżdżenia tylko we Francji” – dodał.
Steven miał już okazję pokazać swoje umiejętności w Polsce. O regularnej jeździe nie można jednak mówić. Nie zmienia to faktu, iż jego wyniki dają nadzieje na przyszłość. Startował zarówno w Krajowej Lidze Żużlowej jak i U-24 Ekstralidze, gdzie nie schodził poniżej 1.2 punktu na bieg. Najlepszy pod względem średniej był sezon 2025, gdzie osiągnął 1.563 startując w 16 biegach Speedway Kraków. Choć były to epizody widać, iż wciąż idzie do przodu.
Transfer do ekipy z Gdańska jest tego najlepszym dowodem. Steven zdaje sobie jednak sprawę, iż stoi przed sporym wyzwaniem. Nie boi się on walki i jest gotów walczyć o swoje, a gdzie lepiej szlifować umiejętności niż w drużynie z ambicjami? – „Jako zawodnik, cały czas chcę się rozwijać i uczyć. Oczywiście nie zawsze wszystko jest idealnie, ale żeby się tego nauczyć, trzeba przeżyć dobre i złe momenty na motorze i w życiu” – zakończył.
Przypomnijmy, iż w ekipie Wybrzeża Gdańsk jego kolegami z drużyny będą: Jacob Thorssell, Tim Sorensen, Krystian Pieszczek, Casper Henriksson, Miłosz Wysocki, Nicklas Holm Jakobsen, Mikołaj Krok, Eryk Kamiński, Jakub Redzimski, Kacper Warduliński i Jakub Malina. O skład najpewniej walczyłby z Jakobsenem, Henrikssonem i Wysockim. Czy stać go na regularną jazdę? niedługo się dowiemy!
Damian Dróżdż, Steven Goret, Krzysztof Sadurski
















