Czegoś takiego w skokach jeszcze nie było! choćby pięć konkursów wykluczenia

3 godzin temu
W piątek pojawiła się pierwsza, historyczna czerwona kartka w skokach narciarskich. System kar, który wygląda bardzo podobnie do tego znanego wszystkim z piłki nożnej, zakłada, iż zawodnicy, którzy będą łamać zasady sprzętowe najczęściej, mogą opuścić choćby do pięciu konkursów Pucharu Świata. Niestety, na "czarnej liście" Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) jest już jeden Polak.
Wydawałoby się, iż piątek był wyłącznie szczęśliwym dniem dla skoków w Kazachstanie. A choćby jednym z najlepszych w historii. W końcu sensacją podczas kwalifikacji do zawodów Pucharu Świata skoczków w Klingenthal okazał się Danił Wasiljew, który zajął znakomite siódme miejsce po skoku na aż 138,5 metra. Jednak kilka godzin wcześniej Kazachstan też zapisał się w historii skoków. Negatywnie.


REKLAMA


Zobacz wideo Oto szansa dla polskich skoczków. Można odetchnąć


Pierwsza czerwona kartka w skokach. A z nią wykluczenie ze startu w trzech konkursach
Chodzi o dyskwalifikację Wieroniki Szyszkiny, która została wykluczona z wyników piątkowych kwalifikacji do zawodów skoczkiń. To była już druga taka sytuacja Kazaszki w tym sezonie. A zgodnie z nowymi zasadami dotyczącymi sankcji w skokach - to oznacza przyznanie pierwszej czerwonej kartki.


Szyszkina najpierw została zdyskwalifikowana w Falun. Powodem wykluczenia była przepuszczalność kombinezonu. I - choć aż trudno w to uwierzyć - sytuacja dosłownie powtórzyła się w Klingenthal. Strój Kazaszki znów nie spełnił tych samych wymogów. Z tym iż wcześniej dostała tylko ostrzeżenie, czyli żółtą kartkę. Tym razem - jak w piłce nożnej - druga dyskwalifikacja i kolejna żółta kartka oznaczały już surowszą sankcję, czyli czerwoną kartkę.
Taki rodzaj kary sprawia, iż Szyszkina nie wystąpi ani w sobotnich kwalifikacjach do drugiego konkursu PŚ w Klingenthal, ani w trakcie weekendu w Engelbergu. Już nie ma jej na liście startowej do zawodów w Niemczech, a do tych organizowanych w Szwajcarii nie będzie mogła się zgłosić. Jednocześnie Kazachstan nie może zastąpić jej żadną inną zawodniczką - po prostu stracił miejsce startowe na te zawody.
Szyszkina to zawodniczka, która do tej pory nie pokazała się w Pucharze Świata jako konkurencyjna skoczkini. Kazaszka ma spore problemy z techniką i w tym sezonie wzięła udział tylko w jednym konkursie - takim, do którego nie trzeba było się kwalifikować. Wówczas, w Falun, zajęła 64. miejsce. W swojej karierze w PŚ była wyżej tylko w okresie 2018/19 - dwukrotnie zajęła 35. miejsce w Rosji, w Niżnym Tagile i Czajkowskim, ale wtedy stawka cyklu kobiet wyglądała nieco inaczej i była o wiele mniejsza.


Krótko mówiąc: pierwszą "ofiarą" nowych zasad dotyczących dyskwalifikacji została zawodniczka, która prezentuje się słabo, a na dodatek raczej i tak jechałaby na nie bez szans na dobry wynik. W całej sprawie chodzi jednak o zdanie sobie sprawy, iż system rzeczywiście zaczął działać i będzie wykluczał tych przekraczających przepisy ze startów w zawodach.
Tak działa "system kartek". Kadry nie mogą zastąpić ukaranych zawodników
Zaostrzenie przepisów dotyczących kar za łamanie zasad sprzętowych w skokach powstało oczywiście jako efekt skandalu po mistrzostwach świata w Trondheim, gdzie zdyskwalifikowano norweskich skoczków skaczących w zmanipulowanych kombinezonach. Całą sprawę opisywaliśmy na Sport.pl szczegółowo latem, gdy okazało się, iż nowe wytyczne rzeczywiście wejdą w życie.
Jak dokładnie działa nowy system kar dla zawodników dyskwalifikowanych za sprzęt w zawodach FIS? Wszystko tłumaczy nam dziewięć stron oficjalnego dokumentu z 20 września opublikowanego na stronie FIS w listopadzie. Sam spis tego, co obejmują przepisy, ma cztery strony. Na początku wytłumaczono tam rodzaje łamania zasad, czym są manipulacje sprzętowe i czego mogą się spodziewać skoczkinie i skoczkowie przekraczający przepisy w wyraźny i celowy sposób, popełniając poważne przewinienia. Nas interesuje punkt trzeci: "system kartek".
"System sankcji jest oparty o zasadę, wedle której skutkiem każdego naruszenia zasad dotyczących sprzętu jest ukaranie zawodnika żółtą kartką" - czytamy. Żółtą kartkę otrzyma ten, kto złamie przepisy sprzętowe w kwalifikacjach lub serii konkursowej. Są zapisywane w bazie danych FIS, potem pojawiają się przy nazwiskach ukaranych na listach startowych do końca sezonu, a ci mogą startować, jeżeli dostali to ostrzeżenie raz.


I - co ważne - złamanie zasad z powodów niezależnych od zawodnika nie będzie skutkowało żółtą kartką. Przykład? Dyskwalifikacja Isaka Andreasa Langmo z Lillehammer. Norwegowi zepsuło się zapięcie kombinezonu na ramieniu i dyskwalifikację podtrzymano, ale po interwencji tamtejszego sztabu - trener Rune Velta kłócił się o to z dyrektorem PŚ Sandro Pertile, a później norweską delegację przesłuchiwano w kabinie kontrolera sprzętu - żółtą kartkę cofnięto.


Rozpięty suwak kombinezonu na ramieniu u Isaka Andreasa Langmo podczas zawodów PŚ w Lillehammer (z prawej) i dyskusja Rune Velty z Sandro Pertile w celu usunięcia żółtej kartki za dyskwalifikację Langmo (po lewej)Screen Eurosport


Czerwoną kartkę otrzymuje ten, kto został ukarany drugą żółtą kartką w trakcie tego samego sezonu. Zapisuje się je w bazie danych FIS, a zatwierdzić musi je dyrektor Pucharu Świata, czyli wspomniany Pertile. Jednak czerwona kartka otwiera też proces wdrożenia sankcji dyscyplinarnej. W ramach niej zawodnik jest wykluczany z udziału w kolejnym konkursie (jeśli zostaje ukarany w pierwszych zawodach weekendu), a także dwóch następnych zawodach (jednym weekendzie startowym) - nieważne, czy indywidualnych, czy drużynowych. Kadra, której dotyka czerwona kartka, nie może w żaden sposób zastąpić zawodnika, tracąc jedno miejsce ze swojej kwoty startowej na kolejny weekend.
A co w przypadku drugiej czerwonej kartki dla tego samego zawodnika w trakcie jednego sezonu? Oznacza ona wykluczenie z weekendu startowego, w którym zapada decyzja o karze, a także - uwaga! - aż czterech kolejnych konkursów (dwóch weekendów startowych). Tak jak w przypadku pierwszej czerwonej kartki, zawodnik nie może zostać zastąpiony przez swoją reprezentację i ta traci jedno miejsce na aż dwa kolejne weekendy startów.


Znów porównując ten system do piłki nożnej, tak tam, jak i tutaj istnieje także możliwość ukarania zawodnika bezpośrednią czerwoną kartką. W skokach będzie dotyczyć poważnych przewinień. O tym, czy konkretne złamanie zasad powinno od razu skutkować czerwoną, a nie pojedynczą żółtą kartką, decyduje jury, a potwierdzić taką decyzję musi dyrektor PŚ.


Ani żółte, ani czerwone kartki z Pucharu Świata nie liczą się w przypadku wielkich imprez - w tym sezonie najpierw mistrzostw świata w lotach, a potem igrzysk olimpijskich. Jednak w trakcie ich trwania można wyłapać kolejne ostrzeżenia i sankcje.
Polak z żółtą kartką. Trafił na "czarną listę" FIS jako jedno z 18 nazwisk
Trzeba pamiętać, iż ten system obowiązuje na wszystkich poziomach rywalizacji w zawodach skoków FIS - poza Pucharem Świata także w Pucharze Kontynentalnym i FIS Cupie. W nich zasady są takie same, jak w PŚ. A kartki mogą się "łączyć": jeżeli zawodnik ma po jednym ostrzeżeniu na dwóch poziomach startowych, to nie będzie mógł startować na tym wyższym. Czyli jeżeli został ukarany w PK i PŚ, to nie może startować w PŚ.
To, iż żółte i czerwone kartki istnieją także poza Pucharem Świata, już może nieco martwić Polaków. To dlatego, iż w piątkowych zawodach FIS Cup w Notodden zdyskwalifikowany został Łukasz Łukaszczyk. 18-latek z Zakopanego został wykluczony z wyników konkursu po pomiarze kombinezonu na wysokości pasa, gdzie o pięć centymetrów przekraczał dozwolony limit. W wynikach piątkowego konkursu i na liście startowej sobotniej rywalizacji w Norwegii już widnieje informacja o ukaraniu Polaka żółtą kartką.
Łukaszczyk znalazł się zatem na tzw. czarnej liście FIS. Jest na niej łącznie 18 nazwisk - po dziewięć skoczkiń i skoczków. To 17 żółtych i jedna czerwona kartka. Cztery pochodzą z FIS Cupu, a 14 z Pucharu Świata.


W cyklu najwyższej rangi poza Wieroniką Szyszkiną czujni muszą być:


- Nika Prevc (Słowenia),


- Anna Hollandt (Niemcy),


- Juliane Seyfarth (Niemcy),


- Linagyao Wang (Chiny),


- Ping Zeng (Chiny),


- Weije Zhen (Chiny),


- Emma Chervet (Francja),


- Zhanna Hlukova (Ukraina),


- Minja Korhonen (Finlandia),


- Fatih Arda Ipcioglu (Turcja),


- Alex Insam (Włochy),


- Kasperi Valto (Finlandia),


- Hektor Kapustik (Słowacja).
Kontroler sprzętu FIS: to gamechanger
- Jestem ciekaw, jak podejdą do tego skoczkowie i kadry. Zwłaszcza gdy ktoś dostanie już żółtą i czerwoną kartkę. Nie wiem, czy każdy związek narciarski i kadra będą to puszczać płazem. Przecież tacy skoczkowie będą je narażać na ogromne straty wizerunkowe, a przede wszystkim finansowe - mówił Sport.pl jeszcze przed sezonem Mathias Hafele.
Nowy kontroler sprzętu FIS pracujący na poziomie Pucharu Świata uważa, iż to gamechanger w kwestii naciągania zasad i prób rozwiązania problemu sprzętu w skokach. Zobaczymy, jak często będzie musiał stosować te najsurowsze sankcje razem z Sandro Pertile. I czy dotkną one kogoś, komu przeszkodzą w walce o czołowe miejsca.
Na razie w najtrudniejszej sytuacji jest chyba Słowenka Nika Prevc, która po dyskwalifikacji z Wisły za zbyt krótkie narty, ryzykuje wykluczenia z kolejnych zawodów, będąc wiceliderką klasyfikacji generalnej PŚ. U mężczyzn najwyżej sklasyfikowanym dotychczas ukaranym zawodnikiem jest Alex Insam. Włoch jest jednak dopiero 42. z dorobkiem 11 punktów.


Kolejne kary to kwestia czasu, nietrudno przewidzieć, iż się pojawią. I iż czerwona kartka dla Szyszkiny raczej nie będzie ostatnią w tym sezonie. Pytanie, które często zadaje się prawdopodobnie w środowisku, to takie o bezpośrednie czerwone kartki za poważniejsze łamanie zasad. A także to, ile zawodników wyleci lub będzie ryzykowało nieobecność w konkursach w kluczowym momencie sezonu - np. podczas Turnieju Czterech Skoczni. Obyśmy mogli się jednak skupić głównie na rywalizacji sportowej, a wątki dotyczące dyskwalifikacji za sprzęt, choć one zawsze będą ciekawe, zostawili tylko z tyłu głowy.
Idź do oryginalnego materiału