Pogoń Szczecin to jeden z czołowych polskich klubów, który w ostatnich latach bił się o czołowe miejsca i trofea w naszym kraju. Jednak w ostatnim czasie klub przechodzi kryzys i nie mówimy tu o kryzysie sportowym, a finansowym.
REKLAMA
Zobacz wideo Podolski przekroczył granice żenady? Kosecki: Są rzeczy, o których nie wiemy
Pogoń Szczecin odrzuciła ofertę inwestora
Klub ma ogromne długi i w ostatnim czasie szukał inwestora, który zakupi akcje i wyciągnie finanse na prostą. Jednym z zainteresowanych był Alex Haditaghi, ale jego oferta nie została zaakceptowana i zerwano rozmowy. - Bezprecedensowe prowadzenie "negocjacji" przez Pana Alexa Haditaghiego, który poprzez swoją medialną aktywność (zarówno poprzez wybranych dziennikarzy, jak i choćby pojedynczych kibiców) próbował niemal wymusić doprowadzenie do transakcji na postawionych przez siebie warunkach (niepodlegających w zasadzie negocjacjom), spowodowały, iż Klub zgodnie ze wszystkimi kluczowymi wierzycielami oraz Akcjonariuszami uznał ofertę Pana Alexa Haditaghiego za niedostatecznie wiarygodną oraz niezapewniającą koniecznego bezpieczeństwa transakcji dla Klubu i jego kluczowych wierzycieli - napisano w komunikacie klubu.
Na oświadczenie Portowców zareagował sam zainteresowany i zaapelował m.in. do kibiców, by "domagali się przejrzystości i odpowiedzialności od swojego kierownictwa". "Prawdziwą tragedią jest to, iż zamiast stawiać przyszłość klubu na pierwszym miejscu, utorowali drogę wierzycielom, aby powoli pozbawić klub aktywów w celu odzyskania długów. Poziom nieodpowiedzialności finansowej jest alarmujący, a mimo to przez cały czas przedstawiają się jako ofiary, jednocześnie oczerniając każdego, kto oferuje rozwiązanie" - odpowiedział Alex Haditaghi.
Piętrzą się problemy Pogoni Szczecin
Sytuacja Pogoni Szczecin wciąż nie jest ciekawa. W sobotę 4 stycznia piłkarze mieli wrócić do treningów. Zamiast tego udali się do gabinetów zarządu, a następnie zdecydowali się na protest, który zrelacjonował serwis Pogoń SportNet. "O 16 planowane było rozpoczęcie 1 treningu Pogoni w 2025 roku. Piłkarze wciąż nie wyszli z szatni. Po 1,5h oczekiwania zawodnicy wyszli na boisko, zrobili kółko i wrócili do szatni" - napisał na Twitterze Dominik Markiewicz, dziennikarz.
To jeszcze nie koniec, bo jak informuje serwis wszczecinie.pl, opóźnienia w wypłatach dla zawodników mogą sprawić, iż ci zaczną rozglądać się za nowym pracodawcą. "Część z nich może już w styczniu negocjować z innymi zespołami. Pozwalają na to przepisy europejskie w przypadku opieszałości pracodawcy w wypłacaniu pensji" - ustalił portal.
Czy klub da się uratować?
Z kolei "Super Express" powołując się na anonimowe źródło, podaje, iż długi Pogoni Szczecin wynoszą aż 53 mln zł. "Prezes klubu Jarosław Mroczek w oświadczeniu w trakcie negocjacji podał kwotę zadłużenia pożyczkami 26.14 mln zł, na co gwałtownie zareagował Haditaghi, zarzucając mu brak transparentności i pomijanie zadłużenia wobec piłkarzy i agentów" - czytamy.
Zobacz też: Grał w Pogoni Szczecin, oszukał Polaka na budowie. "Postawiono zarzuty"
Dziennikarze ustalili, iż zadłużenie klubu wobec agentów piłkarskich sięga dwóch lat i wynosi około 2 mln zł. Co dalej z Pogonią? Anonimowe źródło podało "SE", iż Pogoni może pomóc miasto Szczecin i sprzyjający drużynie politycy.