Czarne chmury nad klubem Ekstraklasy. Wszystko wyszło na jaw. pozostało gorzej

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl


Pogoń Szczecin przechodzi kryzys finansowy. Klub ma ogromne długi także wobec piłkarzy, którzy również się zbuntowali. Wydaje się, iż jedyną deską ratunku jest sprzedaż zespołu, ale ostatnia oferta została odrzucona. Teraz na jaw wychodzą nowe informacje o zadłużeniach.
Pogoń Szczecin to jeden z czołowych polskich klubów, który w ostatnich latach bił się o czołowe miejsca i trofea w naszym kraju. Jednak w ostatnim czasie klub przechodzi kryzys i nie mówimy tu o kryzysie sportowym, a finansowym.


REKLAMA


Zobacz wideo Podolski przekroczył granice żenady? Kosecki: Są rzeczy, o których nie wiemy


Pogoń Szczecin odrzuciła ofertę inwestora
Klub ma ogromne długi i w ostatnim czasie szukał inwestora, który zakupi akcje i wyciągnie finanse na prostą. Jednym z zainteresowanych był Alex Haditaghi, ale jego oferta nie została zaakceptowana i zerwano rozmowy. - Bezprecedensowe prowadzenie "negocjacji" przez Pana Alexa Haditaghiego, który poprzez swoją medialną aktywność (zarówno poprzez wybranych dziennikarzy, jak i choćby pojedynczych kibiców) próbował niemal wymusić doprowadzenie do transakcji na postawionych przez siebie warunkach (niepodlegających w zasadzie negocjacjom), spowodowały, iż Klub zgodnie ze wszystkimi kluczowymi wierzycielami oraz Akcjonariuszami uznał ofertę Pana Alexa Haditaghiego za niedostatecznie wiarygodną oraz niezapewniającą koniecznego bezpieczeństwa transakcji dla Klubu i jego kluczowych wierzycieli - napisano w komunikacie klubu.


Na oświadczenie Portowców zareagował sam zainteresowany i zaapelował m.in. do kibiców, by "domagali się przejrzystości i odpowiedzialności od swojego kierownictwa". "Prawdziwą tragedią jest to, iż zamiast stawiać przyszłość klubu na pierwszym miejscu, utorowali drogę wierzycielom, aby powoli pozbawić klub aktywów w celu odzyskania długów. Poziom nieodpowiedzialności finansowej jest alarmujący, a mimo to przez cały czas przedstawiają się jako ofiary, jednocześnie oczerniając każdego, kto oferuje rozwiązanie" - odpowiedział Alex Haditaghi.
Piętrzą się problemy Pogoni Szczecin
Sytuacja Pogoni Szczecin wciąż nie jest ciekawa. W sobotę 4 stycznia piłkarze mieli wrócić do treningów. Zamiast tego udali się do gabinetów zarządu, a następnie zdecydowali się na protest, który zrelacjonował serwis Pogoń SportNet. "O 16 planowane było rozpoczęcie 1 treningu Pogoni w 2025 roku. Piłkarze wciąż nie wyszli z szatni. Po 1,5h oczekiwania zawodnicy wyszli na boisko, zrobili kółko i wrócili do szatni" - napisał na Twitterze Dominik Markiewicz, dziennikarz.


To jeszcze nie koniec, bo jak informuje serwis wszczecinie.pl, opóźnienia w wypłatach dla zawodników mogą sprawić, iż ci zaczną rozglądać się za nowym pracodawcą. "Część z nich może już w styczniu negocjować z innymi zespołami. Pozwalają na to przepisy europejskie w przypadku opieszałości pracodawcy w wypłacaniu pensji" - ustalił portal.


Czy klub da się uratować?
Z kolei "Super Express" powołując się na anonimowe źródło, podaje, iż długi Pogoni Szczecin wynoszą aż 53 mln zł. "Prezes klubu Jarosław Mroczek w oświadczeniu w trakcie negocjacji podał kwotę zadłużenia pożyczkami 26.14 mln zł, na co gwałtownie zareagował Haditaghi, zarzucając mu brak transparentności i pomijanie zadłużenia wobec piłkarzy i agentów" - czytamy.
Zobacz też: Grał w Pogoni Szczecin, oszukał Polaka na budowie. "Postawiono zarzuty"
Dziennikarze ustalili, iż zadłużenie klubu wobec agentów piłkarskich sięga dwóch lat i wynosi około 2 mln zł. Co dalej z Pogonią? Anonimowe źródło podało "SE", iż Pogoni może pomóc miasto Szczecin i sprzyjający drużynie politycy.
Idź do oryginalnego materiału