Podczas wtorkowych spotkań Ligi Mistrzów nie brakowało ciekawych spotkań. Poza absolutnym hitem FC Barcelona - PSG, którego relację znajdziecie w tym miejscu, Arsenal podejmował Olympiakos, Manchester City grał na wyjeździe z AS Monaco, a Juventus pojechał na trudny teren do Villarrealu.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy sędziowie powinni być karani za złe decyzje? Kosecki: Dla nich już największą karą jest hejt w Internecie
Faworyci mieli problemy. City wypuściło wygraną
Wtorkowe spotkania nie układały się najlepiej dla zespołów, które przynajmniej na papierze prezentowały się lepiej od rywali. Za przykład weźmy chociażby podopiecznych Pepa Guerdioli. Owszem, w pierwszej połowie zdominowali AS Monaco. Prowadzili 1:0 po bramce Erlinga Haalanda, a łącznie w 45 minut oddali dziesięć strzałów. Cóż jednak z tego, skoro w pewnym momencie gospodarzom do wyrównania rywalizacji wystarczyło jedno, ale za to genialne uderzenie, oddane w 18. minucie przez Jordana Teze?
"Obywateli" z kłopotów jeszcze w pierwszej połowie wybawił niezawodny Haaland, który w doliczonym czasie pierwszej części meczu ponownie wpisał się na listę strzelców. Goście nie zdołali jednak wygrać tego spotkania, a zwycięstwo wyślizgnęło im się w 90. minucie, gdy Monaco otrzymało rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Eric Dier, ustalając wynik meczu na 2:2.
Kibice z obu części Manchesteru z zainteresowaniem mogli śledzić zmagania SSC Napoli ze Sportingiem Lizbona. W końcu w ekipie mistrza Włoch występują Kevin De Bruyne, Scott McTomminay oraz Rasmus Hojlund. To właśnie ostatni z wymienionych, który ewidentnie odżył po nieudanej przygodnie w Manchesterze United, zdobył bramkę z portugalskim zespołem. A asystowała mu w tym legenda "Obywateli".
To nie był koniec strzeleckich popisów byłego napastnika "Czerwonych Diabłów" i byłego pomocnika City. Kiedy w drugiej połowie Sporting wyrównał po golu z karnego, ta dwójka ponownie wzięła sprawy w swoje ręce. Belg wypatrzył Norwega, zagrał wysoką piłkę w pole karne, ten ponownie dał Napoli prowadzenie, a ostatecznie wygraną 2:1.
Arsenal miał mecz pod kontrolą, Juventus z golem kolejki
Arsenal dobrze rozpoczął tegoroczne rozgrywki Ligi Mistrzów, przywożąc wygraną 2:0 z San Mames. Po sukcesie w Bilbao tym razem podopieczni Mikela Artety podejmowali u siebie Olympiakos. "Kanonierzy" w pełni kontrolowali spotkanie. Już w 12. minucie prowadzenie dał im Gabriel Martinelli, ale ogrom pracy przy jego trafieniu wykonał Viktor Gyokeres, który po otrzymanym podaniu zabrał ze sobą dwóch obrońców i oddał groźny strzał. Konstantinos Tzolakis wprawdzie zdołał obronić uderzenie, ale wtedy piłka wpadła prosto pod nogi Brazylijczyka, który wykorzystał stuprocentową okazję. W doliczonym czasie spotkania wynik meczu na 2:0 ustalił Bukayo Saka.
Znacznie więcej emocji przeżyli fani Villarrealu, których pupile na przerwę meczu z Juventusem schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej połowie piłkarze "Starej Damy" wzięli się do odrabiania strat i uczynili to w wielkim stylu. W 49. minucie Juventus wywalczył aut, po którym piłka została zagrana w pole karne rywali. Tam Lloyd Kelly zgrał ją do Federico Gattiego, a ten zdobył bramkę po strzale z przewrotki!
To nie był koniec popisów strzeleckich Juve. Już siedem minut później piłkę w środkowej strefie boiska przejął Francisco Conceicao, który następnie pobiegł na bramkę i pokonał Arnau Tenasa. Villarreal zdołał jednak wyszarpać faworytom z Turynu punkt za sprawą gola Renato Veigi w 90. minucie meczu.
Borussia z pewnym zwycięstwem, Leverkusen tylko zremisowało
Po wtorkowych spotkaniach mieszane powody do zadowolenia mają za to kibice niemieckich zespołów. Borussia Dortmund w pierwszej połowie zdominowała Athletic Bilbao, a na prowadzenie 1:0 w 28. minucie wyprowadził ją Daniel Svensson. Pięć minut po rozpoczęciu drugiej części gry wynik podwyższył Carney Chukwuemeka. Baskowie walczyli i strzelili bramkę kontaktową, ale na kolejne trafienia w tym meczu już nie było ich stać. W przeciwieństwie do gospodarzy, którzy zdobyli jeszcze dwa gole
Zespół Bayeru Leverkusen odżył po zwolnieniu Erika ten Haga, co z pewnością cieszy fanów "Aptekarzy". Chociaż do przerwy nie padły żadne bramki, to gospodarze przeważali na boisku. W 65. minucie za sprawą Christiana Michela Kofane wyszli choćby na prowadzenie z PSV, ale ostatecznie musi zadowolić ich podział punktów po wyniku 1:1.
Wyniki wtorkowych meczów drugiej kolejki Ligi Mistrzów:
Karabach Agdam 2:0 FC Kopenhaga
Royale Union SG 0:4 Newcastle
Arsenal 2:0 Olympiakos
FC Barcelona 1:2 PSG
Bayer Leverkusen 1:1 PSV
Borussia Dortmund 4:1 Athletic Bilbao
AS Monaco 2:2 Manchester City
SSC Napoli 2:1 Sporting Lizbona
Villareal 2:2 Juventus