Coś niewiarygodnego. Hubert Hurkacz rzuca świat na kolana w finale, szczęki opadają

olimpiada.interia.pl 3 miesięcy temu

Hubert Hurkacz udowodnił w Halle, iż nadchodzący Wimbledon znów może być "jego" Wielkim Szlemem, jak to miało miejsce w 2021 roku, gdy na londyńskiej trawie dotarł do półfinału. Najgroźniejszych rywali, włącznie ze światową jedynką Jannikiem Sinnerem, postraszył w Niemczech, gdzie w finale stoczył pasjonujący bój ze swoim przyjacielem. Hurkacz nie sprostał Włochowi, ale popisał się zagraniem, które znamionuje tylko największych magików tego sportu. To była maestria w najczystszej postaci.


Idź do oryginalnego materiału