Wiele dyscyplin sportowych w Polsce, zwłaszcza tych najpopularniejszych, nieodłącznie kojarzy się z konkretnymi komentatorami, którzy przez lata zapracowali sobie na miano "głosu" danego sportu. I tak jak trudno sobie wyobrazić np. lekkoatletykę bez Przemysława Babiarza, siatkówkę reprezentacyjną bez duetu Swędrowski - Drzyzga, czy lata temu Małyszomanię bez Włodzimierza Szaranowicza, tak polski boks bez Janusza Pindery również byłby w pewnym sensie wybrakowany. Przez dekady komentował on największe walki (i nie tylko) dla wielu stacji telewizyjnych. Niestety w ostatnim czasie nie było nam dane słyszeć jego głosu.
REKLAMA
Zobacz wideo To oni są winni kompromitacji Legii? "Klubowi byłoby łatwiej bez tej osoby"
Pindera z poważnymi kłopotami. Córka ujawniła list od ojca
Doniesienia o poważnych kłopotach zdrowotnych 70-latka pojawiły się już na początku października. "Walczę mocno, wiesz jak jest. Stara szkoła się łatwo nie poddaje" - przekazywał wówczas słowa Pindery dziennikarz Przemysław Garczarczyk. Dodał także, iż największy ekspert w dziedzinie polskiego boksu trafił do szpitala i trzeba trzymać za niego kciuki. Do tej pory brakowało szczegółów co do stanu zdrowia Janusza Pindery. To zmieniło się jednak przy okazji gali wręczenia nagród Grand Press. Poznaliśmy na niej m.in. Dziennikarza Roku 2025, z kolei Janusz Pindera otrzymał Nagrodę im. Bohdana Tomaszewskiego dla najlepszego dziennikarza sportowego.
Długi powrót do zdrowia. Pindera ma jeszcze jedno marzenie
Statuetkę w jego imieniu odebrała jego córka, która przeczytała list od ojca. Ujawnił on, co stało się 70-latkowi. - Życie pisze niezwykłe scenariusze. Zacząłem przygodę z dziennikarstwem sportowym w 1969 roku. Pracowałem m.in. dla mojego mistrza Bohdana Tomaszewskiego. W mojej pamięci zapadły zwłaszcza godziny rozmów z mistrzem. Dziś, po wielu latach, przyjmuję tę nagrodę, która nosi imię mojego mistrza. To idealna klamra mojej kariery. Toczę w tej chwili walkę o powrót do zdrowia po udarze. Wierzę, iż wrócę do mojej największej pasji, komentowania walk bokserskich, i iż będę mógł spełnić swoje marzenie i skomentować walkę o złoto na najbliższych igrzyskach olimpijskich - napisał Janusz Pindera.
Pinderze zdobycia nagrody pogratulował m.in. Mateusz Borek, który w mediach społecznościowych życzył swemu przyjacielowi powrotu do zdrowia. - Gratulacje Janusz. Wracaj do zdrowia Przyjacielu. Czekamy na Ciebie - napisał dziennikarz Kanału Sportowego. Co się tyczy olimpijskiego złota w boksie, na krążek z najcenniejszego kruszcu Polska czeka w tej dyscyplinie od 1976 roku, gdy Jerzy Rybicki w Montrealu triumfował w wadze lekkośredniej.

1 godzina temu














