Wygrana z Liverpoolem to jednocześnie powrót Cole Palmera do strzelania po długim okresie suszy w tym temacie. Lewvi Colwill nie ukrywał euforii z powodu autorstwa jedenastki w tym meczu.
To świetne dla Palmera, iż swoim golem zapewnił nam zwycięstwo. Zasłużył na to, był najlepszym graczem w prawie każdym meczu, choćby jeżeli nie zdobywał goli ani asyst. Ta bramka wiele dla niego znaczy i dała nam wszystkim wielką radość.
Kibice w tym meczu pchnęli nas naprzód. Kiedy utknęliśmy w niskim bloku i broniliśmy, dali nam to dodatkową wiarę i dodatkowego zawodnika na boisku, aby spróbować nie stracić bramki. Teraz każdy mecz jest finałem - wszyscy o tym wiemy i nie możemy się doczekać aby to zakończyć - dodał Colwill.