3 godzin temu
24-letnia Weronika Falkowska (422. WTA) nie miała zbyt udanego początku roku. Wzięła udział tylko w jednym turnieju głównym - ITF W75 w Lesznie. Polka przegrała tam już w drugiej rundzie z Litwinką Justiną Mikulskyte (207. WTA) 3:6, 6:7 (5:7). Potem Falkowska odpadała w kwalifikacjach do turniejów na kortach halowych w Manchestrze oraz Trnavie.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
Maraton Weroniki Falkowskiej i wielki awans w rankingu WTA
W ubiegłym tygodniu Weronika Falkowska przyleciała do Włoch, by zagrać w singlu i deblu turnieju rangi ITF W35 w Solarino (region Sycylii). Polka spisała się tam świetnie. W niedzielę stoczyła tam aż trzy pojedynki w ciągu ośmiu godzin.
Najpierw walczyła w ćwierćfinale singla z Włoszką Federicą Urgesi (482. WTA) i wygrała w godzinę, 45 minut 7:5, 6:4. Potem Polka w półfinale imprezy wyeliminowała 17-letnią Czeszkę, półfinalistką juniorskiego Wimbledonu z ubiegłego roku - Vendulę Valdmannovą (837. WTA) 7:5, 7:5. Mecz trwał dwie godziny i 11 minut.
To jednak nie koniec. Falkowska po występach w singlu, w parze z Amerykanką Paris Corley wygrała w półfinale turnieju deblowego z duetem z Włoch: Samira De Stefano/Gaia Maduzzi 6:1, 6:2.
W poniedziałek 24-letnia Polka najpierw walczyła w finale gry singlowej. Zmierzyła się z Jaonną Garlad (Tajwan, 246. WTA). Niestety Falkowska tego pojedynku nie będzie miło wspominać. Po godzinie i 27 minutach przegrała gładko 1:6, 2:6. Dzięki dotarciu do finału turnieju w Solarino Polka zanotowała duży skok w rankingu WTA - z 422. na 379. miejsce.
Zobacz: Świątek nie gryzła się w język na konferencji. "To nie ma sensu"
Polka miała też inny powód do zadowolenia, bo w finale debla wraz z Corley pokonała parę: Valentini Grammatikopoulou/Yulia Hatouka (Grecja, Białoruś) 6:1, 6:1.
Dla polskiej tenisistki to już 24. triumf w turnieju rangi ITF w deblu.
