Przez wiele miesięcy wydawało się, iż nikt nie jest w stanie zatrzymać dominacji McLarena. Lando Norris oraz Oscar Piastri wymieniali się wygranymi wyścigami i mieli dużą przewagą nad resztą stawki w klasyfikacji generalnej. Z czasem jednak coraz lepiej zaczynał wyglądać bolid Red Bulla, a co za tym idzie, coraz lepsze wyniki osiągał Max Verstappen. 28-latek od czasu sierpniowego Grand Prix Holandii odniósł łącznie trzy zwycięstwa, do których dołożył drugie oraz trzecie miejsce.
REKLAMA
Zobacz wideo Adam Nawałka w Wieczystej Kraków? Kosecki: Są ambicje, ale nie wiem co na to trener
Kwalifikacje Grand Prix Brazylii. Tego nikt się nie spodziewał
w tej chwili liderem kwalifikacji jest Norris, który ma 365 punktów. Piastri traci do niego 9 oczek, a Verstappen 39, a do końca sezonu zostały jeszcze cztery wyścigi. Nie da się zatem przewidzieć, który kierowca ostatecznie zostanie mistrzem świata, choć oczywiście Holender jest tego najdalej. Po pierwsze, już raczej nie może pozwolić sobie na porażki z zawodnikami McLarena. A po drugie, musi liczyć, iż jego rywalom poślizgnie się noga i w któryś weekend zaliczą bardzo nieudany wyścig.
ZOBACZ TEŻ: Absolutna ruina. Roztrwonili kosmiczne pieniądze. Ponad miliard zł długu
W sobotę to jednak Verstappen zanotował sporą wpadkę. W kwalifikacjach do Grand Prix Brazylii odpadł już w Q1 i zakończył rywalizację na szesnastej pozycji. Podobnie słabo poradził sobie Lewis Hamilton (13. lokata), a w najlepszej trójce znaleźli się kolejno Norris, Andrea Kimi Antonelli z Mercedesa oraz Charles Leclerc z Ferrari. Piastri był czwarty.
Co to oznacza? Norris nie tylko wywalczył pole position przed Grand Prix, ale jest na pole postion do walki o mistrzostwo. Sytuacja Piastriego dalej jest dobra, a Verstappen poniekąd potrzebuje cudu. W niedzielę w Grand Prix będzie musiał wyprzedzić jak najwięcej rywali, a najlepiej - wszystkich. Znając Holendera, na pewno nie zrezygnuje z walki o piąty z rzędu tytuł.

2 godzin temu












