Sporo działo się wokół Nikoli Zalewskiego podczas zimowego okna transferowego, ale ostatecznie reprezentant Polski trafił na półroczne wypożyczenie do Interu Mediolan. Zadebiutował już następnego dnia po głoszeniu transferu i to bardzo udanie, albowiem zanotował asystę w derbowym starciu z Milanem, dzięki czemu jego drużyna zremisowała 1:1.
REKLAMA
Zobacz wideo Co z reprezentacją po Lewandowskim? Żelazny: Jest słabo. Polacy grają w słabych klubach
Świetne wieści ws. Zalewskiego. Tym zaimponował Inzaghiemu
- To były dla mnie ogromne emocje! Derby Mediolanu to wyjątkowy mecz dla wszystkich sympatyków klubu. Jestem bardzo zadowolony, iż miałem szansę zadebiutować właśnie w tym starciu i w taki sposób. To zasługa całego zespołu. (...) Chcę tutaj przeżyć wielką przygodę. Trafiłem do klubu o ogromnej renomie. Uważam, iż to najważniejszy etap w mojej karierze i mam nadzieję, iż wykorzystam go jak najlepiej potrafię - mówił po tym meczu Nicola Zalewski.
Wielu ekspertów spodziewało się, iż reprezentant Polski będzie odgrywał marginalną rolę w ekipie Simone Inzaghiego, ale fakt szybkiego debiutu oraz zanotowanie asysty może poprawić jego notowania. "Nicola Zalewski od razu dobrze zaaklimatyzował się w Interze Simone Inzaghiego: jest jeden fakt, który trener bardzo lubi" - pisze kibicowski portal interlive.it. Ich zdaniem Zalewski wejściem w meczu z Milanem pokazał wielką osobowość. Ponadto "jest typowym skrzydłowym, który uwielbia ogrywać przeciwników i maksymalnie rozciągać obronę przeciwnika", co gwałtownie przypadło do gustu trenerowi.
"Zalewski znajdzie swoje miejsce i musi być gotowy na decydujący moment sezonu Interu" - podsumowują. Z kolei "Corriere dello Sport" zauważa, iż taki moment może nadejść już w poniedziałek, gdy Nerazurri zmierzą się z Fiorentiną w ramach 24. kolejki Serie A. Zalewski ma pojawić się w podstawowym składzie na pozycji prawego wahadłowego, albowiem zawieszony za kartki jest Denzel Dumfries.
Co interesujące Inter mierzył się z Fiorentiną w czwartek, gdy dokańczany był mecz z 14. kolejki. Pierwotnie został on przerwany po 15 minutach gry z powodu zasłabnięcia Edoardo Bove. Fiorentina wygrała to starcie 3:0.